Autor Wątek: III Tour de Silesia 2019  (Przeczytany 9881 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: III Tour de Silesia 2019
« 24 Maj 2019, 12:14 »
Po wynikach widać wysoką skalę trudności tego maratonu, tak duże ilości DNF przy stosunkowo dobrej pogodzie to rzadko się zdarzają.

Offline Mężczyzna sombra

  • Lubię ciszę... więc kręcę głównie nocą.
  • Wiadomości: 363
  • Miasto: Skierniewice
  • Na forum od: 04.11.2016
    • blog
Odp: III Tour de Silesia 2019
« 24 Maj 2019, 12:34 »
Było bardzo zacnie (choć to nadal mało powiedziane).
Atmosfera super a pogoda najlepsza z możliwych.
Wiosek dla mnie tylko jeden - muszę znaleźć jakieś hopki w mej części Mazowsza aby ćwiczyć przed kolejną (ponoć z jeszcze większą ilością przewyższeń) edycją Silesi.

Jeszcze raz wielkie dzięki i do zobaczenia za rok.

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Odp: III Tour de Silesia 2019
« 3 Cze 2019, 13:57 »
Przejechałem się trasą TdS 510, tak dla siebie z ciekawości. Ponieważ to nie zawody i nikt mnie nie sklasyfikuje, nie da medalu itp., za miejsce startu i mety wybrałem miejscowość Landek. Czemu tam? Bo najbliżej domu i logistycznie najbardziej mi pasowało. Wystartowałem wcześniej rano i ruszyłem w Beskidy, jak trasa wiedzie na tym odcinku.  Na zdjęciu widać kreskę, gdzie wjeżdżałem i wyjeżdżałem z trasy.



Powiem jedno: "ktoś" się mocno postarał, żeby zawodnikom uprzykrzyć życie!  :lol: To chyba najbardziej treściwa pięćsetka jaką widziałem, a zwłaszcza przejechałem. Org znalazł treściwe podjazdy nawet na płaskim, wydawałoby się, terenie! Praktycznie jazda non stop góra dół, po za może kawałkiem od prawdziwego startu i tam, gdzie ja startowałem.



Popełniłem przy tym jeden poważny błąd. Otóż jechałem nockę przez Czechy. Zapasy jedzenia i wody skończyły mi się przed ostatnim poważnym podjazdem, a tam nawet w dużych miastach stacje benzynowe pozamykane już o 20:00! Przez to miałem niemały kryzys przed szczytem, ale znalazłem po ćmoku jakiś strumień i przetrwałem. Rano, gdzies tak 5:30 cud! Otwarta piekarnia w pięknym małym miasteczku.



Od tego momentu jechało mi się już całkiem dobrze i nie mogłem się doczekać wjazdu do Polski, a tu tez Org się postarał, żeby nie było zbyt szybko i łatwo... ;) Później Orlen, dwie wielkie kanapki, full napojów i gonitwa z czasem. Ostatecznie przejechałem pętlę w 33:06, czyli nawet w limicie czasu. :)

Wspomnę jeszcze o drugim wielkim błędzie: nie pojadłem na Łysej Horze, a tam tak fajnie, ciepło i full wypas. Czasem człowiek nie pomyśli... ;) Spotkałem tam Czecha, który też odbył ciekawą trasę: Zaliczył Pradziada, a następnie przyjechał na Łysą Horę.



Jak dla mnie, ta trasa jest o wiele trudniejsza od np. BBT! Niby tylko 500, ale jakie! Dobry trening przed GMRDP... Jeśli w przyszłym roku ma być jeszcze trudniej, to nie wiem czy będę chciał to pojechać... ;)
« Ostatnia zmiana: 3 Cze 2019, 14:39 Johnny_n »
"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum