Wielcem ciekaw twego dowodu.
Robiłem na takim systemie i miesięczną wyprawę do Norwegii - nie czułem specjalnej potrzeby sakw mimo fatalnej pogody na sporym odcinku trasy, lepiej byłem przygotowany z 10kg i bikepackingiem
Po prostu mała torba będzie mogła mieć cieńszy materiał niż duża, bo będą na nią działać mniejsze siły niż na dużą.
Słabym punktem zawsze będą szwy i mocowania a nie materiał.
W przypadku zgrzewania nie ma tego problemu
I tak samo by ci się jechało jakbyś te 10 kg wrzucił w sakwy. A życie by było dużo prostsze.
Jedna duża torba może być cięższa niż dwie małe sumujące się na tę samą objętość jeśli założymy, że mają umożliwić wożenie tej samej masy. Po prostu mała torba będzie mogła mieć cieńszy materiał niż duża, bo będą na nią działać mniejsze siły niż na dużą. Zysk w postaci mniejszej ilości materiału potrzebnej do skonstruowania dużej torby (w stosunku do dwóch małych) może nie zrównoważyć tej różnicy. Zależy do od rodzaju materiału, a dokładnie od tego jaka jest proporcja między grubością, a wytrzymałością. Na ile trzeba pogrubić torbę, aby miała dwukrotnie większą wytrzymałość. Oczywiście nikt nie produkuje toreb o minimalnej wystarczającej wytrzymałości, ale w rozważaniach teoretycznych jestem niemal pewien, że dwie małe torby wyprodukowane na styk byłyby lżejsze niż jedna taka duża torba z tego właśnie powodu.
Przejechałem z sakwami sporo więcej kilometrów od Ciebie,
Cytat: Felek w 28 Lut 2019, 06:32 ale w Black Friday były po 300 zł za komplet w rowerystylowe.plWidocznie te różnice(a raczej różniczki) klientów nie przekonały skoro zeszli do ceny City.
ale w Black Friday były po 300 zł za komplet w rowerystylowe.pl
Ciekawe skąd wiesz ile przejechałem z sakwami.
Redukcja dla redukcji? Bez sensu. Sakwy są wygodne. Nawet z jedną, pełna wodoodporność i łatwość dostępu jest niezaprzeczalna.
Kiedyś jechałem z takim "bikepackingowcem". Milion przytroczonych woreczków. Jak kupowaliśmy coś po trasie to zawsze wszystko ja musiałem wozić, bo zanim on by tą swoja rzeźbę poodpinał to świat by się zestarzał. Nie miał w trasie dostępu niemal do niczego, właściwie to nawet do portfela sięgnąć miał problem (...) uważam, ze to system dla ultrasów i ludzi przedzierających się przez przysłowiowy "busz". Inaczej to utrudnianie sobie życia.
Tia. Kiedyś jechałem z takim "bikepackingowcem". Milion przytroczonych woreczków. Jak kupowaliśmy coś po trasie to zawsze wszystko ja musiałem wozić, bo zanim on by tą swoja rzeźbę poodpinał to świat by się zestarzał. Nie miał w trasie dostępu niemal do niczego, właściwie to nawet do portfela sięgnąć miał problem . Przynajmniej w jego wydaniu to była sztuka dla sztuki. Uległ chłop modzie, mentalnie pozostając w sakwach. Wciąż uważam, ze to system dla ultrasów i ludzi przedzierających się przez przysłowiowy "busz". Inaczej to utrudnianie sobie życia.
Jeszcze mam takie pytanie. Czym te nowe wynalazki różnią się od moich małych sakw Crosso Twist, które też są z cordury i mają troczki? Wychodzi, że od lat byłem bikepackingowcem lub używałem systemu mieszanego, tylko nieświadom tego pozostawałem. Sukcesy, same sukcesy