Robiłem kiedyś u siebie https://byczys.cc/tyskie-ulice/
Rejestruję wszystkie przejazdy, dzięki czemu znam aktualny przebiegu poszczególnych rowerów, oraz podzespołów, jak napęd, opony itp.
Bo licznik do miejskiej jazdy jest zbędny. To fobia rejestrowania każdego przejechanego kilometra. Przecież korzystając z roweru użytkowo nie jest ważny ani dystans ani średnia. Ale w podświadomości mam, że jazda bez licznika, to jazda zepsutym rowerem. Presja na psychikę, nic więcej. A tu okazuje się, że może być jeszcze gorzej
Te główne tak ale tam są jeszcze setki malutkich uliczek. Może kiedyś?
No ale czym to się różni od statshunters?