Autor Wątek: Ankieta dla uczestników ultramaratonów, Brevetów oraz pozostałych imprez.  (Przeczytany 2253 razy)

Offline Mężczyzna LKRISS

  • Moderator
  • Wiadomości: 433
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.11.2018
    • simrace.pl
Ankieta dla uczestników ultramaratonów, Brevetów oraz pozostałych imprez rowerowych.

>>> TYLKO DLA UCZESNIKÓW <<<

Celem ankiety jest poznanie opinii uczestników, która może pomóc organizatorom wyciągnąć wnioski na przyszłość. A dla nowych uczestników lub też mniej doświadczonych dowiedzieć się jak uniknąć błędy przygotowując się do tego typu imprez.

Odpowiadamy wg. wzoru na 8 pytań.

1. Data oraz nazwa imprezy.

2. Sprzęt (na czym jechałem, z jakim dodatkowym wyposażeniem. Co bym poprawił w kolejnym starcie)

3. Sprzęt, co zabrałem niepotrzebnie. (ubranie, osprzęt dodatkowy itd.)

4. Taktyka, logistyka (w tym rozłożenie sił, wyżywienie, gdzie popełniłem błędy, co poszło zgodne z planem)

5. Ocena trasy przygotowanej przez organizatora (co bym poprawił, zmienił,  ocena pkt. kontrolnych itd.)

6. Uwagi do organizatora a może pochwały za niesamowitą atmosferę?

7. Mój czas przejazdu (opcjonalnie link do aktywności, jak oceniam swoją kondycję w obecnym sezonie)

8. Plany na kolejne starty?

Ankieta wzorowana na wątku
Wisła1200 - Ankieta po maratonie dla uczestników
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=20925.0

To może zacznę  ;D

1. Data oraz nazwa imprezy
6/04/19 Brevet, Pomiechówek 200.

2. Sprzęt (na czym jechałem, z jakim dodatkowym wyposażeniem. Co bym poprawił w kolejnym starcie)
Niezawodny B'TWIN Triban 500, powerbank 10000, licznik Wahoo. Ku mojemu zdziwieniu po 150 km rozładował mi się licznik więc przydał się powerbank aby go podładować w trakcie jazdy. Na szczęście mam jeszcze Garmina vívoactive więc całą trasę udało mi się zarejestrować.

3. Sprzęt, co zabrałem niepotrzebnie. (ubranie, osprzęt dodatkowy itd.)
Dodatkową 2 dętkę? kto wie? ale podobno o tym się nie rozmawia :) Na tym dystansie zrezygnowałem z plecaków, toreb podsiodłowych itd. Jedynie cieniutka kurtka do kieszeni z tyłu jakby jakieś załamanie pogody nastąpiło.

4. Taktyka, logistyka (w tym rozłożenie sił, wyżywienie, gdzie popełniłem błędy, co poszło zgodne z planem)
Postoje tylko na checkpoitach i bez celebracji więc dosłownie 5 min i jazda. Jedynie na 150 km w Płońsku zeszło się delikatnie dłużej. Reszta to prosty plan czyli jechać a nie stać.

5. Ocena trasy przygotowanej przez organizatora (co bym poprawił, zmienił,  ocena pkt. kontrolnych itd.)
Trasa przygotowana przez organizatorów bardzo mi się podobała. Może nie była jakoś wyjątkowo malownicza bo w tym rejonie polski szału nie ma (wyszło jedynie 600 m. przewyższeń). Ale jechało się przyjemnie omijając praktycznie główne drogi tak więc bez niepotrzebnego natężenia ruchu ulicznego.

6. Uwagi do organizatora a może pochwały za niesamowitą atmosferę?
Startowałem drugi raz w Brevecie więc nie mam doświadczenia aby solidnie ocenić organizatorów. Ale ponownie mogę zaznaczyć, że organizacyjnie czuć miłą atmosferę. Zarówno wśród uczestników jak i organizatorów. Więc chwalę a co! - na mecie była pizza (jednak nie załapałem się bo jak dojechałem to już tylko pudełka zostały  :D)

7. Mój czas przejazdu (opcjonalnie link do aktywności, jak oceniam swoją kondycję w obecnym sezonie)
8:04 brutto. Kondycyjnie nieco wykończony bo ostatnia część trasy mocno pod wiatr więc dała w kość chyba wszystkim uczestnikom.
https://www.strava.com/activities/2269266382

8. Plany na kolejne starty?
Piękny Wschód oraz Wisła 1200 (to już opłacone). No i pewnie coś jeszcze wpadnie ale zobaczymy jak to będzie z możliwościami opłat, czasu itd.

pozdrawiam i czekam na wasze opinie
Krzysztof
Polski Klub MTB. 
Polski Klub MTB

RDK

  • Gość
Fajny temat :)

1. Data oraz nazwa imprezy
A) 2012.07.28-29 Brevet 600
B) 2012.08.25-28 BBtour
C) 2013.06.22-23 Maraton 24h Radlin
D) 2014.06.07 Maraton Podróżnika
E) 2016.04.02 II Nadwiślański Maraton na Orientację
F) 2016.08.06-07 II Kórnicki Maraton Turystyczny
G) 2016.09.18 Pół-maraton Północ-Południe

2. Sprzęt
A) Wysłużony, sprawdzony Accent Shannon
B) Wysłużony, sprawdzony Accent Shannon
C) Świeżo (bardzo) sklecony Accent Nordcapp
D) Accent Nordcapp
E) Accent Nordcapp
F) Nowy Accent Shannon (ze starym osprzętem AN)
G) Nowy Accent Shannon (ze starym osprzętem AN)

3. Sprzęt niepotrzebny
Regułą jest, że biorę zazwyczaj więcej, niż zwykle się powinno. Niestety, mogę tylko np. manipulować ilością dętek lub jedzenia/wody. Próby rezygnacji z ciuchów kończyły się źle. Mam niską tolerancję zimna i chłodu, więc z tym już nic nie zrobię. Poza sprzętem, to jeszcze kwestia zadbania o wagę i zdrowie, co łatwo jest powiedzieć, a jak jest, to każdy ma swoje doświadczenia.
A) Zabrana była sakwa z bardziej niewygodnej dla mnie strony - co poprawiłoby trochę komfort jazdy. Jeśli nadwyżka wagi, to nieznaczna, więc był to dość dobrze usprzętowiony wyjazd.
B) W Pile zbyt późny przyjazd na pkt, a w konsekwencji i pod Bydgoszcz, poskutkował zwiększeniem masy zapasów na dalszej trasie. Z uwagi na niechęć podjęcia ryzyka, że zostanę bez wody czy jedzenia. Jak już się zaczęło, to nie udało mi się tego naprawić do końca trasy.
Co istotne - opona była zbyt wysłużona i trzeba mi było walczyć z kapciami oraz zakupić nową, co zeżarło sporo czasu. Do tego może przydałaby się po prostu zwykła kurtka, zamiast peleryny, która miała redukować wagę, ale na górskich, nocnych zjazdach była złym rozwiązaniem.
C) Wyjazd na ultralekko, tylko z małym plecakiem, więc co najwyżej można, by jego zawartość upchnąć w sakwę pod ramę/podsiodłówkę, których nie było u mnie na stanie.
D) Wręcz przeciwne - zabrakło kilku ciuchów na noc, nie zabranych na starcie.
E) Raczej było ok.
F) Raczej ok. Co najwyżej, można by było zainwestować z gps, mapnik na kierownicę, by łatwiej było prowadzić grupę.
G) Kolejne niedopatrzenie sprzętu, skutkujące, niemożnością zmieniania biegów. Na równinach to jeszcze, ale w późniejszym etapie...

4. Taktyka, logistyka
Jak chyba można już było sobie wyrobić jakieś zdanie - problemem jest dla mnie kwestia podjazdów i niewielkiej siły, za to mam sporą wytrzymałość długodystansową. Jeśli ona zawodzi, to przeważnie ze względu na problemy techniczne, zdrowotne. Rozpoznawanie, zadbanie o oba, jest dla mnie potwornie trudne. Wysoka temperatura, to dla mnie praktycznie nie problem 8)
Zwykle odpoczywam i robię postoje bardzo krótko, tyle ile mi trzeba na przekąszenie, wyjęcie czegoś z sakwy, sprawdzenie itp. Może ze dwa razy na dzień zdarzają się takie przerwy na solidne rozciągnięcie, rozluźnienie, ale też nie trwają długo - dużo zależy od okoliczności. Przedłużające się przerwy, gdy już swoje mam za sobą, zużywają mój czas, a sił jakoś zauważalnie nie regenerują. W małej grupce spoko. W dużej już nie bardzo. "Odpoczynek" zapewniam sobie poprzez zwykłe regulowanie tempa jazdy, stabilne wydatkowanie sił i energii.
Przez pierwsze pół godziny jestem w stanie jechać dość szybko, razem z grupą, ale potem już tylko we własnym rytmie lub jeśli ktoś się dołączy. Nie umiem ciągnąć grupy na czele w walce z wiatrem itp., ale umiem starać się dotrzymywać tempa. W takiej sytuacji wolę znaleźć się między tymi na czele, a tymi zbyt zostającymi w tyle, aby mieli nieco większą szansę dołączyć lub po prostu - wraz ze spadkiem sił - mi pozostanie zwolnić i dołączyć do nich (bo wyrzucanie dodatkowej energii w pościgu za gnającymi - to dla mnie zbyt wiele).

A) Pierwsze pół h w grupie; potem kilka, krótkich odcinków w duecie. Nazajutrz znów krótka jazda w grupie, gdy dogonili mnie zregenerowani snem (mi wystarczył tylko zwykły odpoczynek bez snu)
B) Całość solo, jak i nadana kategoria. Fajnie było trochę pogadać w trakcie postojów. W trakcie wyprzedzania mnie (mi się chyba ani razu nie udało, ale to norma ;D) chyba też parę słów do wymiany itp. Świadomość tego, że ktoś tam jedzie w pobliżu, nawet tych kilku km, czy to przed, czy za mną, nieco bardziej motywowała (szczególnie na odcinku Iłża-Nowa Dęba, gdzie w podobnym tempie, a różnej odległości, jechała grupa z Yoshkiem. Potem była u mnie awaria, która zniweczyła ewentualny bonus takiej jazdy przez góry). Problematyczność taktyki opisana w pkt. 3, tak więc nie poszło jak się chciało.
C) Miały być 3 okrążenia, wyszły dwa, zaliczone w czasie jedno. To miał być taki maraton bardziej pod gminy, bo tam widniała spora luka, co udało się załatwić nocnym dojazdem z Katowic i spędzeniem dnia po maratonie, na spokojnej jeździe ku N. Z drugiej strony, przez ów dojazd i sen na jakimś polu, nie udało mi się startować z pełnym zasobem sił - w trakcie drugiego okrążenia na 2 z 3 PK, było mi ciężko się ruszyć do dalszej jazdy. Na wcześniejszym PK było lepiej, ale za dużo czasu tam zmitrężyliśmy. Samo drugie okrążenie, od początku było mi trudno jechać. Pierwsze okrążenie w grupie, póki nie odsadzili mnie na podjazdach. Potem spadanie poprzez kolejne grupki, aż pozostała (krótsza lub dłuższa) jazda w duecie
D) Do Łukowa poszło ok. Stamtąd mój samotny, w swoim tempie start, czekając, aż wciągnie mnie reszta. Tempo pierwszej grupy było poza moimi możliwościami i tylko przez krótki czas udało mi się utrzymać. Jeszcze przed Lublinem, w zasadzie jazda samotna. Podjazd na Komodziankę zaskoczył mnie swoją stromością i zabrał te siły, które były przewidziane na ten przed Szczebrzeszynem. Jakoś mnie tak to wymęczyło, że nawet nie było przerwy na posiłek w lokalu, a co może by mi choć ciut zwiększyło przebytą odległość (do mety jednak już by nie dało rady).
E) Trudno coś powiedzieć. Może w kilku miejscach trzeba by było obrać inne drogi, zamiast wędrować przez manowce :)
F) Taktyką było tylko, w miarę bezpieczne zapewnienie pozostałym, przejechania trasy wg zadanego śladu ;)
G) Tu ważne było, aby opuścić Hel wraz ze wszystkimi. Nie chciało mi się ponownie jechać tej trasy tak po prostu. Pierwszy stromy podjazd wyssał sporo energii, więc do Kościerzyny trwało jej spokojne odzyskiwanie w trakcie jazdy. Tam dłuższa przerwa oczekując (wspólna jazda była pobocznym wątkiem planów na maraton) na Księgowego i potem jechało się raźniej. Awaria zepsuła plany, motywację, psychikę i wymiotła z pamięci miejsca, które miały być jakoś kluczowe w wyżynnym etapie (skrzyżowania, sklepy itp.) jak i planowany skok w bok po jedną z brakujących, samotnych gmin (zaliczona po kolejnym zlocie). Temperatura w nocy też zrobiła swoje i wkrótce po przekroczeniu Wisły, nastąpiło zjechanie z trasy maratonu.

5. Ocena trasy przygotowanej przez organizatora
Jadąc na trasę, organizowaną przez kogoś (czy to zwykła wycieczka, czy coś zorganizowanego) po prostu przyjmuję ją z dobrodziejstwem inwentarza. Im bardziej dla mnie obca, nowa, świeża, tym korzystniej, ale i tak, zasadniczo patrzę korzystnym okiem. Nie jestem wymagającą istotą ;)
A) Tu trasa wiodła przez, od dawna, podobające mi się pagórki NE Polski. Taki teren jest dla mnie ok, podjazdy nie męczą zbytnio i krajobrazy bardzo zmienne.
B) Najciekawszy, górski odcinek wypadł mi w nocy. Na "szczęście", docierając na metę o poranku, poprzez klejące się powieki udało mi się ponownie uchwycić trochę piękna tamtejszych okolic  ;)
C) Stromizna podjazdów mnie nieco zaskoczyła i styrała (A-B). Potem były podjazdy niewielkie, ale gęste (B-C). Na koniec jazda przez dość gęsty las lub dość gęstą zabudowę (C-A).
D) I odcinek podobał mi się swoją sielskością. Pagórki z II etapu były dla mnie bardziej męczące (również i w trakcie innych wyjazdów) niż pagórki Polski NE. Zjazd do Szczebrzeszyna już o zmierzchu, więc nie za bardzo było czym cieszyć wzrok.
E) Co tu dużo mówić. Fajnie. Kto był, ten wie (swoje ;) )
F) :D Ale te okolice Dolska to już ledwo, ledwo.
G) Bardzo dobra okazja, żeby szybko przejechać przez półwysep ;D Trasa przez lasy za Kościerzyną podobała mi się najbardziej.

6. Uwagi do organizatora
A) Trasa była od początku zaplanowana na samowystarczalność, a PK to tylko dla potwierdzenia przybycia. Taka niezależność w to mi graj.
B) Zależność od otwartych lub nie PK. Generalnie fajne, bo można zabrać mniejszy bagaż, ale ingerowało w mój standardowy styl jazdy i później się zemściło :D . Imo, powinien być dłużej czynny punkt w Pile oraz dłuższy dostęp do bagażu przed Bydgoszczą
C) Od początku nie pasował mi odgórnie narzucony limit czasu, w jakim trzeba było się zmieścić, aby zaliczyć pętle. Czasem może być tak, że np. jedną pętlę przejechałoby się przekraczając limit o 5 minut, a kolejną pętle - zaliczyłoby się z zapasem 5 minut, bo np. jakaś awaria, warunki, pogoda itp. Ale i taki wariant warto było spróbować, reguły przyjąć. Zaopatrzenie fajne, choć na 1 okrążeniu w 2PK trochę nie wyszło z popytem i podażą na jedzenie :)
D) Odjąć Komodziankę, i byłoby fajnie ;)
E) Mój przyjazd nastąpił wcześniej, niż przybycie organizatorów (oni ok, tylko pogoda była tak do kitu, że lepiej mi było dotrzeć tam przed czasem, niż moknąc i marznąć przez kolejnych kilka h). Z minusów - dzień przed maratonem woda pod prysznicem była zimna, co nie było zbyt fajne w zestawieniu z warunkami atmosferycznymi. Następnego dnia już było ok  ;)
F) Imo, z Zaniemyśla, trzeba było dać prostą trasę do mety, a kilometry z tej małej "jakby pętelki" rozłożyć, dołożyć w innych miejscach, jeśli trzeba. Łatwo się było pomylić, a dla zmęczonego człowieka - im prostsza końcówka, tym lepiej ;)
G) Przejechawszy tylko małą część trasy, trudno coś mi powiedzieć. Moje własne problemy przyćmiły wszystko inne.

7. Mój czas przejazdu (tylko z licznika)
Ocena kondycji. Przy A i B było najlepiej. Potem stopniowy, zauważalny spadek. F jeszcze wyjątkowo, wypadło mi dobrze pod tym względem.
A) 31:53
B) 48:31 (całość na pół godziny przed limitem)
C) 16:30 (czas obu pętli, jedna zaliczona)
D) 14:30 (przerwany)
E) 10:31
F) 17:44
G) 13:29 (przerwany)

8. Plany na kolejne starty?
Niewykluczone, acz bardzo mocno wątpliwe
« Ostatnia zmiana: 7 Kwi 2019, 13:28 RDK »

Offline Mężczyzna wyrzykus

  • Piotr Wyrzykowski
  • Wiadomości: 35
  • Miasto: Olsztyn
  • Na forum od: 16.04.2018
1. Data oraz nazwa imprezy.
6/04/19 Brevet w Pomiechówku, 211 km

2. Sprzęt (na czym jechałem, z jakim dodatkowym wyposażeniem. Co bym poprawił w kolejnym starcie)
CUBE Attain GTC Pro - nowa rama, w końcu dopasowana do wzrostu. Do tego chińskie karbonowe sztyca, mostek i kierownica (spłaszczona, bo OREO, wiadomo). Karbon odczuwalnie redukuje mikrodrgania, nie miałem w ogóle problemów z nadgarstkami. Płaska kiera pozwoliła parę razy zająć pozycję jak na lemondce.
Nie pakowałem dodatkowej kurtki, jechalem w softshellowej i trochę się przegrzewałem ale wolę tak niż się przewiać (chore zatoki). Mała torebka na telefon i kartę brevetową na ramie, pod siodłem większa na narzędzia - wystarczyło.

3. Sprzęt, co zabrałem niepotrzebnie. (ubranie, osprzęt dodatkowy itd.)
W zasadzie tylko powerbank zabrałem niepotrzebnie, bo dętka i narzędzia wiadomo - gdybym nie wziął to bym akurat żałował. Garmin Edge 130 po raz kolejny bezawaryjnie (z nawigacją, HR i kadencją) - na 8 godzin spokojnie bateria wystarczyła, ale pewien nie byłem.

4. Taktyka, logistyka (w tym rozłożenie sił, wyżywienie, gdzie popełniłem błędy, co poszło zgodne z planem)
Po przepracowanej solidnie zimie mam ogromny progres w stosunku do zeszłego razu (w 2018 jedynie dwie imprezy po 200 km). Czas może nie powala, ale przy tym wietrze uważam to za całkiem niezły wynik. Tym bardziej że ok. połowę dystansu jechałem solo, udawało się załapywać do paru grupek, w tym bardzo doświadczonych ultrasów, a końcówka dojechana z Bartkiem (PKO Team). Jazda w grupach pewnie coś tam pomagała w rozkładzie sił, dla mnie to przede wszystkim była ulga w psychice, czas szybciej leciał.
Plan na przyszłość - spróbować poprawić siłę, bo wytrzymałość jest. Gdyby tak zwiększyć prędkość na wietrze - ale tu solidny plan na wzrost FTP pewnie potrzebny. Wyżywienie - przy 8 godzinach wystarczyły 2 batony plus pączek w Ciechanowie i snickers w Płońsku. Nie to co na Kaszebe Rundzie :)

5. Ocena trasy przygotowanej przez organizatora (co bym poprawił, zmienił,  ocena pkt. kontrolnych itd.)
Trasa bardzo przyjemna, asfalty bez zarzutu, ruch samochodowy znikomy - nie ma co się czepiać. Tylko ta pani na Orlenie w Płońsku - musiała brać fakturkę akurat przede mną?

6. Uwagi do organizatora a może pochwały za niesamowitą atmosferę?
W Pomiechówku byłem drugi raz, a że przyjechałem późno i od razu po musiałem ruszać w drogę, to nie za bardzo skorzystałem z bazy. W każdym razie organizacja na poziomie, uczestnicy też świetni.

7. Mój czas przejazdu (opcjonalnie link do aktywności, jak oceniam swoją kondycję w obecnym sezonie)
Brutto 8:15, netto 7:40, startowałem chyba z 5 grupki. Postój 35 minut wydaje się długi, a nie siadałem nawet na chwilę, tak to jest że na PK czas szybko leci - pieczątka, uzupełnienie wody, pączek i siku - no i jakoś tak wyszło... Do poprawy.
Wytrzymałość jest, siła mogłaby być większa. Link tu: https://www.strava.com/activities/2269316678

8. Plany na kolejne starty?
Zdecydowanie tak, choć urlopy i rodzinne sprawy trochę plany startowe pozmieniały.
W rozkładzie: parę Rajdów dla Frajdy (ok 100 km), 27.04 Szosowa Włóczęga (200-250 km), 1.06 Maraton Podróżnika w Warce (340 km, nie wiem jeszcze czy nie za dużo dla mnie), 16.06 Maraton Szosowy w Zambrowie (200 km), 29.06 Mały PTJ (200 km), 20.07 Brevet Niepołomice (200 km), 27.07 Brevet Lubawa (200 km), 3.08 Warnija Szlakami Warmii (200 km), 14.09 Brevet Pomiechówek (200 km)

Dzięki wielkie przede wszystkim Organizatorom, ale i uczestnikom - świetna sprawa widzieć tylu uśmiechniętych kolarzy na starcie!
Follow me on Strava

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1028
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
1. Data oraz nazwa imprezy.
BBT 2018 25-27.08.2018

2. Sprzęt (na czym jechałem, z jakim dodatkowym wyposażeniem. Co bym poprawił w kolejnym starcie)
http://www.bikestats.pl/rowery/Nastepca-Mojej-Gwiazdy_17887_21814.html
To składak na 19" ramie Boplighta. Koła 26". Opony Bontrager 2,0.
Nerka Authora Gale (w niej: telefon, aku do garmina, portfel)  i plecak Authora Turbo (w nim: spodenki od Wadeckiego na zmianę i wiatrówka), framebag Authora (aku do przedniego Proxa, pompka, zapasowa dętka), podsidłówka (zielony finisz, klucze)
Przed wjazdem na prom (start) dopompowałem opony do maksymalnego dopuszczalnego, co wyraźnie poprawiło efektywność jazdy.
Poprawiłbym:
Umiejętność ustawiania telefonu na budzenie... ;)

3. Sprzęt, co zabrałem niepotrzebnie. (ubranie, osprzęt dodatkowy itd.)
Pojechałem w spodenkach Crafta (po targu ze sprzedawcą zszedł do mniej niż 400 pln za sztukę)  i te zapasowe były nieprzydatne. Zabrane na "wycieczkę" aku w garminie nie dały rady (miałem chyba siedem kompletów) i przed Brzozowem musiałem dokupić dodatkowe alkaliczne.

4. Taktyka, logistyka (w tym rozłożenie sił, wyżywienie, gdzie popełniłem błędy, co poszło zgodne z planem)
W zasadzie założeniem było zmieścić się w limicie.
W pierwszej dobie zrobić nie mniej niż 500-nawet były zakusy by ciągnąć do 700... ale Sławek był innego zdania, no a później jeszcze ten przykry incydent z Lesiutkiem...
BBT, to w zasadzie jazda od punktu do punktu i minimum czasu na przymusowych postojach.
Jak już wspomniałem, błąd w ustawieniu telefonu na budzenie, "zaowocował" ponadprogramową czterogodzinną drzemką.
Wyżywienie na punktach spokojnie wystarczy by pokonać cały dystans. Nie musiałem tracić czasu na zakupy w sklepach. W moim przypadku paliwem były hektolitry wypitej kawy, które pozwalały jechać w zasadzie bez snu dwie doby (ruszałem w ostatniej pięcioosobowej grupie w piątek), a hiperwentylacja nie pozwalała zmrużyć oka.   

5. Ocena trasy przygotowanej przez organizatora (co bym poprawił, zmienił,  ocena pkt. kontrolnych itd.)
Jechałem po raz pierwszy i co to uderza, to oddanie Ekip, które dbają o Uczestników na punktach kontrolnych. By nic im nie zabrakło. Ode mnie wielki plus i podziękowanie.
Ponieważ ze Sławkiem jechaliśmy mtb (chyba jako nieliczni), to nie było problemu, kiedy drogą stała się mniej gładka (to chyba objazd Radomia). Inni, podróżujący na węższych gumach, raczej nie byli zachwyceni, zwłaszcza że po opadzie, dziury w jezdni mogły zakończyć ich przygodę.
Generalnie bardzo mi się podobało i nie mam uwag co do jej wytyczenia.

6. Uwagi do organizatora a może pochwały za niesamowitą atmosferę?
W zasadzie napisałem to w punkcie piątym.
Bez uwag.
Może mógłbym zganić Orga za reakcję na pobicie Lesiutka, ale na tak długim dystansie wszystko może się zdarzyć i dobrze o tym pomyśleć w przyszłości.

7. Mój czas przejazdu (opcjonalnie link do aktywności, jak oceniam swoją kondycję w obecnym sezonie)
62,19
http://sierra.bikestats.pl/1701454,Dwanascie-na-dziesiec.html
Raczej mniej jeżdżę. Chciałbym zabrać Moją Panią na P1000J no i towarzyszyć Jej w BBT.

8. Plany na kolejne starty?
Swój Księżyc już osiągnąłem, ale tak jak sugerował Irek (Achom), to może MRDP w tempie trochę żwawszym niż tu:
http://sierra.bikestats.pl/1670224,Sladem-MRDP-2017-Bartoszyce.html
Aczkolwiek góry najlepiej podziwiać jadąc w dzień  ;)

Pozdrawiam i dziękuję Wszystkim, którzy bezpośrednio bądź pośrednio przyczynili się do tego bym mógł ubrać niebieskie wdzianko.
Dzięki też dla Mojej Pani i tego który namówił do udziału.
Dzięki Kasiu, Sławku, Krzyśku, Markowi i oczywiście Papie Smurfie, Robertowi. 
 
Edit:
Zgodnie z "życzeniem" Moderatora, poprawiłem treść, starając się używać poprawnej polszczyzny.
 




 



 
« Ostatnia zmiana: 9 Kwi 2019, 08:07 sierra »

Offline Mężczyzna Mortifer

  • Wiadomości: 220
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.08.2016
Fajny temat :)

1. Data oraz nazwa imprezy
E) 2016.04.02 II Nadwiślański Maraton na Orientację

2. Sprzęt
E) Accent Nordcapp

3. Sprzęt niepotrzebny
E) Raczej było ok.

4. Taktyka, logistyka
E) Trudno coś powiedzieć. Może w kilku miejscach trzeba by było obrać inne drogi, zamiast wędrować przez manowce :)

5. Ocena trasy przygotowanej przez organizatora
E) Co tu dużo mówić. Fajnie. Kto był, ten wie (swoje ;) )

6. Uwagi do organizatora
E) Mój przyjazd nastąpił wcześniej, niż przybycie organizatorów (oni ok, tylko pogoda była tak do kitu, że lepiej mi było dotrzeć tam przed czasem, niż moknąc i marznąć przez kolejnych kilka h). Z minusów - dzień przed maratonem woda pod prysznicem była zimna, co nie było zbyt fajne w zestawieniu z warunkami atmosferycznymi. Następnego dnia już było ok  ;)

7. Mój czas przejazdu (tylko z licznika)
E) 10:31

8. Plany na kolejne starty?
Niewykluczone, acz bardzo mocno wątpliwe

Jako budowniczy trasy, bardzo się cieszę z w miarę pozytywnej opinii.
Łączny czas miałeś 14:29, przy zaliczeniu ok. 70% punktów.

Tak w ogóle to zapraszam ultrasów na maratony na orientację.
https://pmno.pl/pl/marathons/2019/TR
Wielu z Was deklaruje, że lubi sobie powytyczać trasy.
Tu każdy uczestnik musi to zrobić.
Maratony z dystansami minimum 100 km mają limity czasu ok. 8 h, co będzie ekwiwalentem Waszych Brewetów 200-tu kilometrowych.
A dłuższe, jak Liszkor (dawniej Nadwiślański Maraton na Orientację), który dopiero co się odbył mają limit rzędu 15 godzin, dystans ok. 150 km i tylko paru uczestników robi komplet punktów w tym limicie.
Brewety 200 km to takie pitu pitu przy tym.

Offline Mężczyzna LKRISS

  • Moderator
  • Wiadomości: 433
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.11.2018
    • simrace.pl
Przyznaję, że czytam coraz więcej o tych maratonach na orientację i bardzo mi się podoba idea tego typu eventów. Więc wszystko w swoim czasie  ;)

Fajnie, że temat się spodobał więc czekamy na kolejne podsumowania.
Polski Klub MTB

RDK

  • Gość
Przyznaję, że czytam coraz więcej o tych maratonach na orientację i bardzo mi się podoba idea tego typu eventów.
Polecam, jeśli jest apetyt na coś ciekawszego, niż tylko ściganie ;)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Zwykle odpoczywam i robię postoje bardzo krótko, tyle ile mi trzeba na przekąszenie, wyjęcie czegoś z sakwy, sprawdzenie itp. Może ze dwa razy na dzień zdarzają się takie przerwy na solidne rozciągnięcie, rozluźnienie, ale też nie trwają długo - dużo zależy od okoliczności.
7. Mój czas przejazdu (tylko z licznika)
Ocena kondycji. Przy A i B było najlepiej. Potem stopniowy, zauważalny spadek. F jeszcze wyjątkowo, wypadło mi dobrze pod tym względem.
A) 31:53
B) 48:31 (całość na pół godziny przed limitem)

Podawanie czasu ma sens jedynie w formie brutto, netto można do tego dodać jako dodatkową informację, ale nie zamiast. Bo dopiero czas brutto mówi o realnym osiągnięciu, a stosunek do czasu netto o realnej liczbie postojów. Przykładowo czas jazdy na BBT miałeś 48,5h, piszesz że mało odpoczywasz - ale czas brutto mówi zupełnie co innego, bo w sumie było 71,5h, czyli na postoje zeszło Ci aż 23h.

Offline Kobieta martap

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 11.06.2018
1. Piękny Wschód 250km, 27-28 kwietnia 2019.

2. Rower ;)
- dokładniejszy test wykonanych prac
- lepsze zbieranie potrzebnych i niezbędnych rzecz takich jak oświetlenie... (mój "pakiet elektryka" tym razem nie był pełny)
- poza tym po raz kolejny sprawdziła się lista w smartfonie, wg której pakowałam się na sam przejazd (Google Keep, polecam)
- sprawdził się wożony trójkąt z narzędziami: rękawiczki, skuwacz do łańcucha itede. Niby ważą, ale się przydają.
- przednie latarki Convoye S2+ tworzyły niepowtarzalną atmosferę podczas jazdy, dużo wytrzymywały a ich uchwyty pozwalały na lepsze skierowanie światła podczas naprawy jak i do używania latarki do innych celów.
[ale i tak będę pewnie jeszcze zamawiała SolarStorma do porównania i przetestowania równolegle z idącymi do mnie S3]

3. Trochę za duzo rzeczy - za dużo rzeczy ciepłych, zbędne jak sie okazało spodnie od sztormiaka i kurteczka przeciwdeszczowa. 2 sakwy zamiast jednej. Albo mniejszego zestawu sakw.

4. Zgodnie z tym co mówił Robert janik - wzięłam za dużo jedzenia. W zasadzie to co mi dano na Starcie przywiozłam z powrotem, nie licząc żeli które przekazałam na PK1 komuś innemu ;) Ponadto miałam awarię - pękł mi łańcuch. Moja wina, źle go spięłam i dawał znaki prawie od początku startu.

5.
- PK1 OK
- PK2 - precz z zimnymi klopsikami! ;)
- PK3 OK!!!!!
Sama trasa lekko do zmiany - warto by wywalić wszelkie odcinki z gorszą nawierzchnią. Mnie się udało nie zaliczyć żadnej dętki, ale były osoby, które je łapały.

6. Super medal :D Super dyplom. Znakomita atmosfera i przygotowanie imprezy. W zasadzie pełna Profeska :D
Poza tym miejsce startu-mety - baaardzo fajne. Dużo miejsca na samochody, na namioty. Trochę brakowało ciepłej wody, ale to się dało przezyć ;)

7. Ojej, nie mam się czym chwalić... 17h ;) Słaba kondycja nieco, stać mnie na więcej. Aczkolwiek na koniec miałam jeszcze troszkę mocy więc nie spaliłam się w 100%, tylko tak do 95%.

8. Będą kolejne starty. Za półtora tygodnia OIPD Szczebrzeszyn 200 ;)

Offline Mężczyzna LKRISS

  • Moderator
  • Wiadomości: 433
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.11.2018
    • simrace.pl
1. Data oraz nazwa imprezy.
27-28.04.2019 "Piękny Wschód" - dystans 500 (debiut)

2. Sprzęt (na czym jechałem, z jakim dodatkowym wyposażeniem. Co bym poprawił w kolejnym starcie)
B'TWIN Triban 500, licznik Wahoo, 3x powerbank 10K, GpPro, zestaw oświetlenia

3. Sprzęt, co zabrałem niepotrzebnie. (ubranie, osprzęt dodatkowy itd.)
2 dętki, troszke ubrań bo w zapowiedzi pogodowe pokazywały deszczyk większy lub mniejszy.

4. Taktyka, logistyka (w tym rozłożenie sił, wyżywienie, gdzie popełniłem błędy, co poszło zgodne z planem)
Ponieważ był to mój debiut w ultra więc start z ostatniej grupy open 8:55. Jazda od początku bez większej spiny na wynik a w zasadzie był tylko jeden cel czyli ukończyć w limicie czasowym. Ilośc przystanków i ich długośc zdecydowanie za duża ale za to morale rosły w miarę pokonanych km. Jazda nocna okazała się czystą przyjemnością a tego się obawiałem chyba najbardziej.

5. Ocena trasy przygotowanej przez organizatora (co bym poprawił, zmienił,  ocena pkt. kontrolnych itd.)
Ogólnie brak uwag no moze poza tym ostatnim kawałkiem +30 km extra bo jak wspomiał organizator zabrakło kilku km?. Moim zdaniem można by po samym Parczewie zrobić rundkę i byłoby te 501 a tak wyszło jak wyszło czyli prawie 530. No może jeszcze jakość dróg w dosłownie kilku miejscach do korekty. Oczywiscie jeśli była taka możliwość bo tego nie wiem?

6. Uwagi do organizatora a może pochwały za niesamowitą atmosferę?
W mojej ocneie organizacyjnie impreza przeprowadzona bardzo profesjonalnie. Miła obsługa, wszystko zgodnie z harmonogramem. PK bez uwag. Było wszystko co trzeba i bez ograniczeń.

7. Mój czas przejazdu (opcjonalnie link do aktywności, jak oceniam swoją kondycję w obecnym sezonie)
26 h 38 min - kondycyjnie daliśmy radę więc nie było tak źle. Nieco gorzej z powrotem autem do Waw bo dopiero zmęczenie wychodziło coraz bardzoej.

8. Plany na kolejne starty?
2 czerwca - Kaszeba Runda, 15 czerwiec Toruń - WAW, 6 lipiec Wisła 1200.
Polski Klub MTB

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum