Jesienia ubieglego roku natknalem sie na stronie holenderskiego stowarzyszenia turystycznego na pieszy szlak upamiętniający Operacje Market Garden . Zaczyna sie w belgijskim Lommel , a konczy w holenderskim Arnhem .
Wraz z nastaniem wiosny wrocilem do tematu , gdyz przed planowana w najblizszym czasie wieksza wyprawa potrzebowalem wybrac sie w przynajmniej dwudniowa wycieczke celem przetestowania sprzetu . Wybor padl na AirbornePad i w sobote rano udalem sie do Lommel skad ruszylem w 230 km wycieczke.
Pierwsze kilometry przebiegly zbyt sprawnie w wyniku czego dopiero na mosie granicznym pomiedzy Belgia a Holandia uswiadomilem sobie o minieciu polskiego cmentarza wojennego w Lommel . Most ten od konca II wojny swiatowej nazywany jest Mostem Joego na pamiatke zajecia w dniu 10 września 1944 roku przez zolnierzy irlandzkich pod dowództwem podpułkownika JOE Vandeleura.
Po pierwszym szybkim, prawie szosowym odcinku, zaczely sie szutry, lesne single a czasem i piachy . Szlak prowadzi bowiem przez rezerwaty przyrody Liskes i Maay, aż do brytyjskiego cmentarza wojskowego.
Krotki postoj przy cmentarzu , chwila zadumy ,wpis do ksiegi pamiatkowej i ruszam dalej przez rezerwat przyrody De Malpie, gdzie na przemian występują lasy, wrzosowiska i piękne torfowiska.
Mijam młyn wodny Venberg w Valkenswaard, nastepnie Waalre i dojezdzam do Eindhoven gdzie laduje akumulatory miejscowym przysmakiem czyli solonym sledziem w slodkiej bulce
Dalsza droga przez Son Veghel Uden to glownie drogi i sciezki pod MTB dzieki czemu okolo godziny 18 i przejechaniu 130km zatrzymuje sie na campingu przed Grove gdzie rozbijam namiot .
Nastepnego dnia o 7 rano pobudka ,sniadanie i spokojnym tempem ruszam w kierunku Nijmegen .Najpierw dorzeczem rzeki Maas a pozniej polderami . Trasa wiedzie wsrod zywoplotow szerokich na 2m i wysokich na 6m . Po przejechaniu 30km trafiam w piach . Pchanie przez kilka km roweru nie wchodzi w gre , wiec szybka decyzja i zaplanowana trase scinam drogami utwardzonymi by okolo poludnia dojechac do Nijmegen . Tam obiadowy sledz w bulce i juz lepszymi drogami dojezdzam do Driel .
W samym centrum Driel znajduje sie pomnik 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen Sosabowskiego ktora we wrzesniu 1944 roku ladowala w tej okolicy w ramach operacji Market Garden . Procz pomnika Brygady , tablicy poswieconej polskim zolnierzom ktorzy tam zginel jest tez pomnik samego generala Sosabowskiego .
Po przerwie ruszam w ostatni jak mi sie wydawalo etap podrozy . Nawigacja pokazuje 30 km do mety a ja napawam oczy widokiem Renu i wzgorz otaczajacych Arnhem . Slad prowadzi mnie najpierw sciezka rowerowa po zachodniej stronie rzeki by nagle odbic w kierunku promu - ktorego okazuje sie ze nie ma....
Szukajac alternatynej trasy wychodzi mi ze trzeba do tych 30km dolozyc kolejne 25 km do najblizszego mostu . Chcac postawic stope na drugim brzegu Renu i dotrzec do Arnhem przejezdzam te dodatkowe kilometry . Powoduje to jednak ze po raz kolejny musze zmodyfikowac trase zostawiajac na niej jedynie Airborne Muzeum "Hartenstein" - była kwatere wojsk Brytyjskich biorących udział w bitwie .
Trasa biegnie miedzy rzeka a wzgorzami ,zas sam ich widok sprawia ze tempo jazdy nie jest zbyt imponujace . Po dotarciu do Muzeum ,widok rozstawionych rusztowan sprawia lekkie rozczarowanie . Nie mniej jednak warto tam zajrzec i obejrzec kolekcje autentycznej broni, umundurowania, wyposażenia, a także wywiadów, zdjęć oraz filmów zwiazanych z bitwa o Arnhem.
Po wizycie w Muzeum , kierunek stacja kolejowa i powrot do Belgii .
Podsumowujac , trasa jest bardzo ciekawa , okolo 150 km prowadzi sciezkami bardziej pod rower MTB niz szose . Majac do dyspozycji tylko dwa dni zmuszony bylem do korekcji jej przebiegu na ostatnich 80 km . Gdybym zakonczyl trase w Nijmegen , dojechalbym tam AirbornePad. Niestety, o jeden most za daleko ....
zdjecia :
https://flic.kr/s/aHsmCiLioeZa ewentualne bledy i brak "ogonkow" przepraszam