Jako posiadacz Giant Defy Advanced:
+ wygodna geometria (dopasowana pod niezawodowego, okazjonalnego kolarza; przetestowana w ub. r. na PW 250 km, MP, PTJ i BBT);
+ sztyca d-fuse (plaskata od tyłu, półokrągła z przodu) rzeczywiście lekko amortyzuje;
+ hydrauliczne hamulce tarczowe;
+ napęd ultegra odczuwalnie lepiej działa niż sora, którą miałem we wcześniejszym rowerze;
+ tubeless (polubiłem!)
- siodełko (sprawa indywidualna, ja lubię takie z dziurką i miększe)
- brak dziurki w koronie widelca
Wcześniej jeździłem na Giant Defy 3 (aluminiowy) z 2013 r.
+ dziurki na bagażnik ew. błotniki
+ dziurka w koronie widelca
- brak hamulców tarczowych (to był ważniejszy motyw zmiany roweru; w trekkingu Wheeler Operator mam tarcze od 2009 r., w MTB także, więc szosa z hamulcami obręczowymi mi "nie pasowała")