To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Albo szlak jest oblegany "na maksa" albo człowiek ma wrażenie, że szlak znakował Noe albo może jeszcze ktoś starszy
Lubię szlaki piesze. Mają one przeważnie mocno urozmaiconą nawierzchnię. Trafia się asfalt, ale jest najczęściej w mniejszości. Przeważają różnej klasy drogi gruntowe i ścieżki. Czasem wiodą przez prawdziwe bezdroża. Potrafią nawet wywieść na manowce. Już nieraz zdarzyło się, że na szlaku pieszym musiałem przedzierać się z rowerem przez krzaki albo brodzić po kostki w błocie. Ale ja na to nie narzekam. Takie trudne odcinki na ogół są krótkie. Najczęściej można się wycofać i je ominąć. I ja je traktuję jako element przygody.
eżeli nie boicie się pchania roweru to polecam stosunkowo nowy i mało znany pieszy szlak wokół m.Końskie tzw. Piekielny Szlak.Pokonaliśmy go w 2015 r.http://wiki256.pl/piekielnyszlak.htmlTutaj znalazłem aktualny (chyba) ślad do pobrania.https://www.traseo.pl/trasa/piekielny-szlak
Z szlakowych wspomnień to mój pierwszy wielodniowy wyjazd rowerowy związany jest właśnie ze szlakiem pieszym. Było to przejechanie czerwonego szlaku dookoła Łodzi. Ma trochę ponad 170km i kilka bardzo ciekawych odcinków. Wtedy nie był zbyt łatwy bo zawierał sporo odcinków piaszczystych. Teraz pewnie to się zmieniło bo, przynajmniej w okolicy Pabianic, część dróg jest już umocniona, przynajmniej szutrem.
Zaletą łódzkiego szlaku konnego jest to, że trudno na nim spotkać konia.
inna sprawa czy jest sens utrzymywania tego szlaku, który zgodnie z przeznaczeniem wykorzystywany nie jest.
Jazda konna to drogi sport. Pewnie taki projekt w okolicach W-wy miałby większe szanse na realne wykorzystanie. Np. jadąc Krwawą Pętlą spotyka się miejsca wokół stadnin gdzie duży obszar lasu zryty jest kopytami.