W związku ze swoim marnym przygotowaniem do tego maratonu - oddam swój udział w okazyjnej cenie bez opłaty rejestracyjnej - 200 PLN.Szkoda aby to miejsce na liscie startowej się zmarnowało a ja raczej nie przejadę tylu kilometrów, także ten no... Osoby chętne proszę o kontakt na PW.Trasa 500km: https://lubelskavuelta.pl/pl/trasa-500-km/Jeśli zły dział to przepraszam, ale wydaje mi się, że na sportowo pasuje troszkę bardziej niż Giełda - tu ktoś moze szybciej dojrzeć tak niespodziewaną ofertę (Adminie, wybacz)
Weź kobieto nie rób scen.Nie mów, że nie przejedziesz 250 km.
Dziękuję za dalsze odpowiedzi mocno wspierające mnie na duchu Żeby nie było - nie szukam w tej chwili absolutnie żadnego usprawiedliwienia się dla swojego ewentualnego wycofania. Tylko jeśli ja mam nie dojechać - to niech skorzysta ktoś zdecydowanie lepszy, kto ten dystans przejedzie z palcem... no wiecie gdzie. I da to takiej osobie znacznie więcej przyjemności niż mnie stanięcie "gdzieś w polu" pośrodku dystansu z wykrzywioną buzią: "nosz czemu mi się nie uda/ło?!".Cyferki - jak już pisałam nie raz - one pozwalają ocenić mi się względem dystansu jaki chcę przejechać a przede wszystkim czasu jaki mam na jego pokonanie. I stąd powyższy post rozpoczynający wątek.Wilk - ja już zmieniłam dystans z 500 na 250. I ten post napisałam już po zmianie bo zdaję sobie sprawę z tego jak wyglądałam wczoraj po setce.Ale fakt - może faktycznie przejechanie ultra (250km to nie jest ultra przyjmując konwencję z tego Forum ) - coś mi da. Bitels - dzięki za wsparcie Ja mam w tym roku "asz" 650 kilometrów.
Monarch - dzisiaj walnęłam 107 i... gdyby ktoś z Was zobaczył mnie w jakim stanie zeszłam z roweru (avg przerażajace 22 km/h) to by się załamał...
Weź kobieto nie rób scen.Nie mów, że nie przejedziesz 250 km.W zeszłym roku bez specjalnego przygotowania przejechałem Wisłę 1200, oczywiście turystycznie. Dało się bez żadnego problemu. A upał był taki, że wypiłem "morze" piwa. W tej kategorii byłbym pierwszy.
Ten dystans da się pokonać, nawet jak w zimie robiło przerwę od roweru.Wiec co racja to racja.
Ja też wspieram!
Niby dlaczego masz nie dojechać?
Dosyć prawdopodobne, że gdybyś kolejnego dnia znowu wybrała się na rower, to tę samą trasę przejechałabyś z dużo mniejszym wysiłkiem. Wystarczy kilka razy przejechać dłuższą trasę żeby zaliczyć ogromny progres formy.
Aaa.. w jakim czasie?
Bo jestem marnie przygotowana. Właściwie to stać mnie na setkę w tempie spacerowym. A potem to nie wiem.Generalnie zauważyłam, że chyba ze względu na niskie temperatury dość szybko odcina mi prąd, a że nie chcę za mocno podjadać słodkiego to i przedwczoraj i dzisiaj wróciłam zajechana.
Będzie. Bo jednak pojadę, mimo iż drugi rowerek jaki dzisiaj wzięłam, lżejszy pod poprzedniego wymaga pewnych zmian. Ale nie będzie to 528 ale 250km... :]
Własnie dzisiaj, po kolejnych rodzinncyh spotkaniach wsiadłam na rower i zrobiłam 58km. Żeby tu nikt nie padł ze śmiechu na zawał to o średniej pisała nie będę, ale zajęło mi to 2:27h
Przyznam szczerze, że w tym sezonie również trochę "trzęsę portami", bo trzy miesiące nie jeździłem wcale. Do tego jako świeżo upieczony ojciec mam zagwarantowane max 3 godziny snu dziennie ...
Masz teraz odporność na deficyt snu. Pojedź na maraton dzień wcześniej, wyśpij się jak panisko i dawaj czadu. W zeszłym roku jako świeżo upieczony tata pojechałem BBT. Doliczając czas przed startem i snucie się po Ustrzykach po przyjeździe na metę, pociągnąłem prawie 60h bez zmrużenia oka. Kres temu szaleństwu położył Hipek, częstując mnie piwem
...i właśnie na to zabraknie mi czasu. Dlatego te 250km w tym roku będzie dla mnie po prostu kolejnym treningiem.Będzie. Bo jednak pojadę, mimo iż drugi rowerek jaki dzisiaj wzięłam, lżejszy pod poprzedniego wymaga pewnych zmian. Ale nie będzie to 528 ale 250km... :]
Kokietowałaś lub uległaś sugestiom pobudzonych mężczyzn.
...Bo jednak pojadę, .. Ale nie będzie to 528 ale 250km... :]