Autor Wątek: Oddam udział w Pięknym Wschodzie  (Przeczytany 20541 razy)

Offline Mężczyzna Mortifer

  • Wiadomości: 220
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.08.2016
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 19:48 »
W związku ze swoim marnym przygotowaniem do tego maratonu - oddam swój udział w okazyjnej cenie bez opłaty rejestracyjnej - 200 PLN.
Szkoda aby to miejsce na liscie startowej się zmarnowało a ja raczej nie przejadę tylu kilometrów, także ten no... Osoby chętne proszę o kontakt na PW.

Trasa 500km: https://lubelskavuelta.pl/pl/trasa-500-km/

Jeśli zły dział to przepraszam, ale wydaje mi się, że na sportowo pasuje troszkę bardziej niż Giełda - tu ktoś moze szybciej dojrzeć tak niespodziewaną ofertę ;)
(Adminie, wybacz)

Weź kobieto nie rób scen.
Nie mów, że nie przejedziesz 250 km.

W zeszłym roku bez specjalnego przygotowania przejechałem Wisłę 1200, oczywiście turystycznie. Dało się bez żadnego problemu. A upał był taki, że wypiłem "morze" piwa. W tej kategorii byłbym pierwszy.  ;D

Monarch

  • Gość
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 21:21 »


Weź kobieto nie rób scen.
Nie mów, że nie przejedziesz 250 km.

Ten dystans da się pokonać, nawet jak w zimie robiło przerwę od roweru.
Wiec co racja to racja.

Offline Mężczyzna skaut

  • Wiadomości: 1212
  • Miasto: Józefów - Emilianów
  • Na forum od: 30.11.2014
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 21:29 »
Dziękuję za dalsze odpowiedzi mocno wspierające mnie na duchu :)

Żeby nie było - nie szukam w tej chwili absolutnie żadnego usprawiedliwienia się dla swojego ewentualnego wycofania. Tylko jeśli ja mam nie dojechać - to niech skorzysta ktoś zdecydowanie lepszy, kto ten dystans przejedzie z palcem... no wiecie gdzie. I da to takiej osobie znacznie więcej przyjemności niż mnie stanięcie "gdzieś w polu" pośrodku dystansu z wykrzywioną buzią: "nosz czemu mi się nie uda/ło?!".

Cyferki - jak już pisałam nie raz - one pozwalają ocenić mi się względem dystansu jaki chcę przejechać a przede wszystkim czasu jaki mam na jego pokonanie. I stąd powyższy post rozpoczynający wątek.

Wilk - ja już zmieniłam dystans z 500 na 250. I ten post napisałam już po zmianie bo zdaję sobie sprawę z tego jak wyglądałam wczoraj po setce.
Ale fakt - może faktycznie przejechanie ultra (250km to nie jest ultra przyjmując konwencję z tego Forum ;) ) - coś mi da.

Bitels - dzięki za wsparcie :) Ja mam w tym roku "asz" 650 kilometrów.
Ja też wspieram!
Niby dlaczego masz nie dojechać?  :o
Ja w ubiegłym roku zapisałem się dwa tygodnie przed imprezą. Tydzień przed nią przejechałem pierwsze 100+ w 2018 r. Do Parczewa dojechałem późną nocą, po całodziennej pracy  z piątku na sobotę i po ćmoku rozbijałem namiot. I te 250 km przejechałem. Miałem ok. 4 h straty do pierwszego na mecie i tyle samo przewagi nad ostatnim - jak dla mnie sukces!  ;)
250 km to bardzo przyjemny dystans. Z mojej obserwacji duża liczba startujących traktuje ten dystans - przejażdżkowo/brevetowo.
Przede wszystkim trzeba zobaczyć Lubelszczyznę. Tam  jest ślicznie! Kopalnie węgla wśród łanów rzepaku, bogata Łęczna z wypasionym stadionem piłkarskim, Krasnystaw, gdzie hetman Zamoyski więził sobie arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, Gardzienice z ośrodkiem praktyk teatralnych etc.
No a najważniejsze - trzeba poznać Pana Włodka.
Koniecznie!

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 21:31 »
Monarch - dzisiaj walnęłam 107 i... gdyby ktoś z Was zobaczył mnie w jakim stanie zeszłam z roweru (avg przerażajace 22 km/h) to by się załamał...
Dosyć prawdopodobne, że gdybyś kolejnego dnia znowu wybrała się na rower, to tę samą trasę przejechałabyś z dużo mniejszym wysiłkiem. Wystarczy kilka razy przejechać dłuższą trasę żeby zaliczyć ogromny progres formy.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Kobieta martap

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 11.06.2018
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 21:53 »
Na wstępie. Własnie dzisiaj, po kolejnych rodzinncyh spotkaniach wsiadłam na rower i zrobiłam 58km. Żeby tu nikt nie padł ze śmiechu na zawał to o średniej pisała nie będę, ale zajęło mi to 2:27h... No dobrze, pewnym usprawiedliwieniem jest to, że jadąc na zachód miałam lajtowo. Przelotowa non stop >30. Aż myślałam, że faktycznie postęp a la superwoman. A potem zaczęłam wracać na wschód i prędkość spadła mi do przedziału 18-22 km/h.

Weź kobieto nie rób scen.
Nie mów, że nie przejedziesz 250 km.
W zeszłym roku bez specjalnego przygotowania przejechałem Wisłę 1200, oczywiście turystycznie. Dało się bez żadnego problemu. A upał był taki, że wypiłem "morze" piwa. W tej kategorii byłbym pierwszy.  ;D

Gratuluję! A jaki masz poziom wytrenowania ogólny? ;)
Podejrzewam, że znacznie większy niż ja.

Ten dystans da się pokonać, nawet jak w zimie robiło przerwę od roweru.
Wiec co racja to racja.

Aaa.. w jakim czasie? ;)

Ja też wspieram!

Dzięki :D

Niby dlaczego masz nie dojechać?  :o

Bo jestem marnie przygotowana. Właściwie to stać mnie na setkę w tempie spacerowym. A potem to nie wiem.
Generalnie zauważyłam, że chyba ze względu na niskie temperatury dość szybko odcina mi prąd, a że nie chcę za mocno podjadać słodkiego to i przedwczoraj i dzisiaj wróciłam zajechana.

Dosyć prawdopodobne, że gdybyś kolejnego dnia znowu wybrała się na rower, to tę samą trasę przejechałabyś z dużo mniejszym wysiłkiem. Wystarczy kilka razy przejechać dłuższą trasę żeby zaliczyć ogromny progres formy.

...i właśnie na to zabraknie mi czasu. Dlatego te 250km w tym roku będzie dla mnie po prostu kolejnym treningiem.
Będzie. Bo jednak pojadę, mimo iż drugi rowerek jaki dzisiaj wzięłam, lżejszy pod poprzedniego wymaga pewnych zmian. Ale nie będzie to 528 ale 250km... :]

Offline Mężczyzna Goofy601

  • Wiadomości: 165
  • Miasto: Zabrze/Bielsko-Biała
  • Na forum od: 22.04.2014
    • Goofy'ego rowerem wycieczki
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 21:57 »
Pozwolę sobie przyłączyć się do namawiających ;)
Opcja jazdy dla przyjemności bez parcia na wynik jest rzeczywiście godna polecenia i jak najbardziej realna.
Przyznam szczerze, że w tym sezonie również trochę "trzęsę portami", bo trzy miesiące nie jeździłem wcale. Do tego jako świeżo upieczony ojciec mam zagwarantowane max 3 godziny snu dziennie ;)... Ale trasy maratonów (TdS i Maraton Podróżnika) prezentują się tak zacnie i kusząco, że po prostu muszę spróbować je przejechać. Choćby i w samej końcówce :)

Dlatego nawet gdyby trzeba by było się trochę spóźnić na metę, warto spróbować startu. Przygoda gwarantowana :)

Monarch

  • Gość
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 22:10 »
martap
Z całym szacunkiem, ale jak tak ciągle gęgasz o tym czasie pisząc o tym non stop to zaczyna robić
lekko nudne i niesmaczne.

Cytuj
Aaa.. w jakim czasie? ;)
Na stronie gdzie właśnie tacy jak ty patrzą na cyferki.:)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 22:16 »
Bo jestem marnie przygotowana. Właściwie to stać mnie na setkę w tempie spacerowym. A potem to nie wiem.
Generalnie zauważyłam, że chyba ze względu na niskie temperatury dość szybko odcina mi prąd, a że nie chcę za mocno podjadać słodkiego to i przedwczoraj i dzisiaj wróciłam zajechana.

No i właśnie dlatego trzeba jeździć, a nie się wycofywać bez walki. Przejedziesz przynajmniej 250km to będziesz wiedzieć więcej jak sobie organizm radzi, co się sprawdziło, a co nie. Poza tym jak nie jesteś gotowa cierpieć i zdychać - to bym polecał szachy, ewentualnie bilarda, a nie ultramaratony  ;). Kryzysy i walka z nimi to kwintesencja takich imprez. A satysfakcja tym większa im było trudniej - na tym polega ta zabawa, kto nie lubi się styrać na maksa - ten się do tego niespecjalnie nadaje. Tak więc nie licz, że będzie łatwo, tylko nastawiaj się na walkę i nie wymiękanie. Bo tacy co łatwo wymiękają to się do takich imprez nie nadają, trzeba umieć się zaciąć w sobie, zagryźć zęby i jechać. A nie liczyć, że ledwo zaczniemy jeździć to będą średnie powyżej 30km/h. Ja jak się porównuję z innymi - to średnie mam często niższe, rzadko mi się zdarza powyżej 30km/h jeździć. Tylko później na zawodach jakoś te różnice zanikają, a inne cechy są ważniejsze niż prędkość 2-3km/h wyższa.

Będzie. Bo jednak pojadę, mimo iż drugi rowerek jaki dzisiaj wzięłam, lżejszy pod poprzedniego wymaga pewnych zmian. Ale nie będzie to 528 ale 250km... :]

No i dobrze, ważne, żeby się nie poddawać. Bo to jest najważniejsza cecha na takich imprezach - zacięcie, żeby łatwo nie wymięknąć, żeby się nie poddać wtedy gdy idzie bardzo słabo. Bo taka jazda to jest zawsze sinusoida formy i nastrojów, raz jesteśmy na górze, raz na dole.

Offline Mężczyzna Elizium

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6060
  • Miasto: Bnin
  • Na forum od: 17.03.2013
    • Klasyka w niedzielny poranek
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 23:16 »
ejno, jak chcesz się wycofać, wycofaj się w trakcie, a nie przed... będziesz w zacnym towarzystwie. Przed to każdy się potrafi wycofać...
Absurdalny Eli

Hipek: "Starość to wg mie coś takiego że marudzisz jak to jesteś słaby i w ogóle, a potem wciągasz na lajcie podjazdy 25% i elo"

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 23:19 »
Własnie dzisiaj, po kolejnych rodzinncyh spotkaniach wsiadłam na rower i zrobiłam 58km. Żeby tu nikt nie padł ze śmiechu na zawał to o średniej pisała nie będę, ale zajęło mi to 2:27h

I co tu jest nie tak? Nawet jeśli było to po płaskim i bez wiatru, to średnia lepsza niż miałem w pierwszym sezonie jeżdżenia ultra. Żaden powód do wstydu, a tym bardziej do wycofu.

Przyznam szczerze, że w tym sezonie również trochę "trzęsę portami", bo trzy miesiące nie jeździłem wcale. Do tego jako świeżo upieczony ojciec mam zagwarantowane max 3 godziny snu dziennie ...

Masz teraz odporność na deficyt snu. Pojedź na maraton dzień wcześniej, wyśpij się jak panisko i dawaj czadu. W zeszłym roku jako świeżo upieczony tata pojechałem BBT. Doliczając czas przed startem i snucie się po Ustrzykach po przyjeździe na metę, pociągnąłem prawie 60h bez zmrużenia oka. Kres temu szaleństwu położył Hipek, częstując mnie piwem ;)


Offline Mężczyzna Goofy601

  • Wiadomości: 165
  • Miasto: Zabrze/Bielsko-Biała
  • Na forum od: 22.04.2014
    • Goofy'ego rowerem wycieczki
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 22 Kwi 2019, 23:25 »
Masz teraz odporność na deficyt snu. Pojedź na maraton dzień wcześniej, wyśpij się jak panisko i dawaj czadu. W zeszłym roku jako świeżo upieczony tata pojechałem BBT. Doliczając czas przed startem i snucie się po Ustrzykach po przyjeździe na metę, pociągnąłem prawie 60h bez zmrużenia oka. Kres temu szaleństwu położył Hipek, częstując mnie piwem ;)

I takich Motywatorów właśnie nam potrzeba :D

Offline Mężczyzna kawerna

  • Piotr(ek) Hrehorowicz w realu
  • Wiadomości: 1932
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 22.09.2013
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 23 Kwi 2019, 07:38 »
@martap: jesteś w dość komfortowej sytuacji. Nikt nie oczekuje, że wygrasz. ;) Dojedź! Patrz pod koła.

Te kilka dni jakie zostały do startu wykorzystaj na odpoczynek. Nic więcej już nie "wytrenujesz".
Zacznij w tempie wycieczkowym i nie przejmuj się, że grupa ucieknie. Nigdzie ci się nie spieszy. Masz całe 16 godzin przyjemności przed sobą. Nie zapominaj o piciu :) Ciesz się wycieczką. Uważaj na siebie. Wszyscy Ci kibicujemy. Będzie można monitoring GPS gdzieś zobaczyć?
... i stałem się social-rowerzystą... Anachronicznie lubię trójrzędowe korby i małe kasety ;)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 23 Kwi 2019, 08:30 »

Kokietowałaś lub uległaś sugestiom pobudzonych mężczyzn.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Chrabu

  • Wiadomości: 77
  • Miasto: Serock
  • Na forum od: 13.09.2017
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 23 Kwi 2019, 08:49 »
...i właśnie na to zabraknie mi czasu. Dlatego te 250km w tym roku będzie dla mnie po prostu kolejnym treningiem.
Będzie. Bo jednak pojadę, mimo iż drugi rowerek jaki dzisiaj wzięłam, lżejszy pod poprzedniego wymaga pewnych zmian. Ale nie będzie to 528 ale 250km... :]

Bardzo dobra decyzja.  :)
Jeżeli masz problemy przy średniej 22-23, to proponuję jechać po prostu wolniej. Jazda o te 2-3 km/h wolniej, czyli około 20km/h  powinno przełożyć się na mniejsze obciążenie organizmu, a tym samym mniejsze zmęczenie. 16h to spory limit, czyli można jechać w granicach 6h/100km (5h jazdy + 1h przerw). Tak jak wcześniej wspomniane, nie zapominaj o jedzeniu i piciu.

Z wiatrem to normalne, ostatnio nawet tak było na Brevecie - z wiatrem 29km/h, pod 23km/h przy takim samym wysiłku.

Offline Mężczyzna Gerwazy

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 396
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 13.10.2016
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 23 Kwi 2019, 13:11 »

Kokietowałaś lub uległaś sugestiom pobudzonych mężczyzn.

Łatoś chyba w sedno  ;)

 
...Bo jednak pojadę, .. Ale nie będzie to 528 ale 250km... :]


Pozwolę sobie wtrącić to i owo do dyskusji...moim zdaniem bardzo dobra decyzja o zmianie dystansu...(nie obraź sie ale chyba właśnie przeszłaś z fazy nieświadomej niekompetencji do tej świadomej).

Osobiście uważam za niesłuszne twierdzenie (oczywiście zaraz zacznie się udowadnianie, że można, że ultra jeździ się głową a nie nogą itp itd), że 500km dla osoby początkującej to bułka z masłem. To już jest porządny dystans i aby go pokonać to trzeba nie tylko przygotować organizm do nieprzerwanego (ponad 24h – osoba początkująca...tak wiem, że czołówka robi to w 16h) wysiłku ale również przygotować się na wyzwania związane z pogodą (a pogoda np. na PW potrafi być kapryśna), przyzwyczaić się do jazdy nocą czy np. nauczyć się co i jak jeść (tzn. co u mnie działa a co nie).

Doświadczeni koledzy, którzy dają Ci rady – w moim odczuciu – czasami zapominają, że swoją przygodę z dystansami ultra często rozpoczynali mając już wcześniejsze doświadczenia z turystycznej jazdy. Jeżeli nie masz takich doświadczeń za sobą (dotyczy to nie tylko samego kręcenia nogą ale też np. radzenia sobie z niesprzyjającą aurą) nie możesz postawić sobie znaczka równości i kopiować/implementować działających w ich przypadku rozwiązań. Jeżeli jednak masz za soba wieloletnie doświadczenia w sportach wytrzymałościowych to mój wywód nie będzie Ci przydatny –wsiadaj wtedy na rower (na forum czasu nie trać) i od razu BBT (które chcesz za rok jechać) jest Twoje.

Żeby ultra jeździć trzeba...jeździć  – wiem zaraz zaczna się głosy, że ja tyle i tylko tyle przejechałem a dystans 500+ (i/lub wielokrotność) pokonałem. Prawda to można pojechać głową ale tylko jeżeli ma się wcześniejsze wytrenowanie (i utrzymuje sie sprawność na akceptowalnym poziomie). Można treningiem dodatkowym (biegi, pływanie – patrz triatlon) doprowadzić do momentu, gdzie będziesz w stanie zmusić organizm do nieprzerwanego ponad dobowego (a w przypadku BBT 2-3 dniowego) wysiłku ale jeżeli tylko jeździsz rekreacyjnie (150km/miesiąc czy trenujesz niewysiloną 50 w koło komina) i raz na jakiś czas pójdziesz gdzieś na siłkę (kiedyś coś o spiningu pisałaś) pójdziesz to szanse na sukces (przejechanie) widzę marne.

Pojawiające się głosy, że Twoje 650 km w tym sezonie to „sporo” (byłoby to „sporo” gdybyśmy mieli 15 stycznia a nie koniec kwietnia) – jednak w przypadku osoby rozpoczynającej przygodę z ultrarowerowaniem (chociaż chyba gdzieś mówiłaś, że masz za soba trasy i 200 i 300 a nawet 400km, więc może jesteś wjeżdżona?)  uważam za zbyt optymistyczne. Dodając Ci jednak otuchy – na zeszłym PW spotkałem (tzn. jechaliśmy część trasy razem) zawodnika, który twierdził, że przed startem w danym roku przejechał niecale 300km – przy czym posturę facet miał typowego crossfitowca i co oczywiste mówił, że lubi bardzo rower stacjonarny. Tym samym, jeżeli jeździsz już trasy +100 (i nie umierasz na „mecie”) krótszy PW powinnaś przejechać (i da Ci on oprócz satysfakcji wiele doświadczeń niezbędnych do osiągnięcia celu – rozumiem, że jest nim BBT).

Plany przejechania BBT w 2020 odłożyłbym na kolejną edycję – w tym roku pojeździłbym (trochę mniej patrząc na pulsometr, cele, progi itp.) pracując/przyzwyczając organizm do wzmożonego wysiłku (trzeba czasu – nie zrobisz tego w jeden sezon – chyba, że masz bazę z lat poprzednich kiedy uprawiałaś inną dyscyplinę), w drugiej części sezonu wybrałbym się na kolejną 300 (może 300+...Kórnik tak dla przykładu)...pojechałbym na 2 -3 weekendowe wyjazdy z założeniem minimalnego dystansu dziennego 150km. Tym samym rozważnym (i względnie bezpiecznym – minimalizujesz ryzyko kontuzji) wydaje się sugestia aby corocznie podwyższać maksymalny dystans o 50% - zgodnie z tym w jeżeli w danym roku jedziesz 300 w kolejnym 500 pózniej odwiedzasz wybrzeże a w czwartym roku jedziesz BBT.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum