Autor Wątek: Oddam udział w Pięknym Wschodzie  (Przeczytany 20538 razy)

Monarch

  • Gość
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 18:01 »

Ten wykręt brzmi znacznie słabiej, niż kokietowanie martyp  ;D

Marek
To twoje zdanie, ale na brak miejscówek nie mogę nic poradzić.

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1830
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 18:13 »

Ten wykręt brzmi znacznie słabiej, niż kokietowanie martyp  ;D

Marek
To twoje zdanie, ale na brak miejscówek nie mogę nic poradzić.
No co Ty, kupno biletu zostawiłeś na ostatnią chwilę? I teraz miesiące przygotowań jak krew w piach😉
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

Monarch

  • Gość
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 18:52 »
[
No co Ty, kupno biletu zostawiłeś na ostatnią chwilę? I teraz miesiące przygotowań jak krew w piach😉
No niestety, ale tak. Brrr.

Offline Mężczyzna czerkaw

  • We are infinite
  • Wiadomości: 1138
  • Miasto: Marianowo
  • Na forum od: 25.02.2013
    • Awesome Nomad
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 19:38 »
Możesz rower wsadzić w torbę/worek/cokolwiek i przewieźć jako bagaż ;)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 19:46 »
To twoje zdanie, ale na brak miejscówek nie mogę nic poradzić.

Nie szukaj łatwychwykrętów Obisie - tylko dupa w troki i jedziemy  :P
W piątek bezpośredni TLK z Poznania do Parczewa o 9.44, miejscówki na osobę są, a rower pakujesz w dwa worki na śmieci 120 litrów i wtedy przewozisz go jako bagaż, a nie jako rower.

Ostatnio dokładnie tak wracałem z Krakowa pociągiem, gdzie też nie było możliwości kupienia biletu na rower i kontrolerzy słowem się nie czepili. Jak i tak masz opłacony wyścig - to głupotą byłoby nawet nie spróbować, a tym bardziej, gdy szanse na powodzenie są ogromne, mnóstwo ludzi tak przewoziło rowery, a Wigor tę metodę stosuje niemal zawsze, tylko po to, żeby oszczędzić na bilecie na rower.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 21:03 »
Oj fajne te wspomnienia. [...] pół nocy spędziłem przed monitorem, czytając ponownie archiwalne wpisy. [...] Pożałowałem teraz, że pisać mi się nie chciało bo własny [...] opis przejechania pierwszych 400 km także przyjemnie było mi przeczytać.

Emocje (i przeżycia) towarzyszące temu co nas spotyka mają duży wpływ na to jak to zapamiętujemy. Jak robimy coś nowego, zwykle tych emocji jest więcej. Przeżywamy przygodę, odnosimy sukces lub porażkę, poznajemy nowych ludzi. Wszystko jest wtedy nowe, dziewicze, nieznane, niczym odkrywanie nowego lądu. W myśl zasady 80/20, pewnie i tu jest tak, że pierwsze 20% zaangażowania daje 80% satysfakcji. Z czasem i rutyną wszystko powszednieje. Dlatego płodozmian w tym co robimy daje dobre rezultaty. Warto w życiu próbować różnych pasji, poznawać różnych ludzi, angażować się w coraz to nowe sprawy, poznawać nowe smaki, miejsca czy sposób na życie. Nie wiadomo czy będzie lepiej czy gorzej, ale raczej będzie inaczej ... dopóki znowu się nie przyzwyczaimy. Warto być otwartym człowiekiem. Otwartym na ludzi i na świat.

Życie to proces i w każdej chwili jesteśmy tak naprawdę kimś innym. Sumą doświadczeń i przeżyć. Mamy różne potrzeby, cele, marzenia ...

Monarch

  • Gość
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 21:46 »
To twoje zdanie, ale na brak miejscówek nie mogę nic poradzić.

Nie szukaj łatwychwykrętów - tylko dupa w troki i jedziemy  :P
W piątek bezpośredni TLK z Poznania do Parczewa o 9.44, miejscówki na osobę są, a rower pakujesz w dwa worki na śmieci 120 litrów i wtedy przewozisz go jako bagaż, a nie jako rower.

Ostatnio dokładnie tak wracałem z Krakowa pociągiem, gdzie też nie było możliwości kupienia biletu na rower i kontrolerzy słowem się nie czepili. Jak i tak masz opłacony wyścig - to głupotą byłoby nawet nie spróbować, a tym bardziej, gdy szanse na powodzenie są ogromne, mnóstwo ludzi tak przewoziło rowery, a Wigor tę metodę stosuje niemal zawsze, tylko po to, żeby oszczędzić na bilecie na rower.
Jeśli nie znasz szczególow to nie przytaczaj swoich fantazji ok?

« Ostatnia zmiana: 24 Kwi 2019, 21:54 Monarch »

Offline Kobieta martap

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 11.06.2018
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 23:01 »
Na wstępie. Przedwczoraj szarpnęłam się na 58 km, z czego 30 pod wiatr i wróciłam półżywa. Ale pomogło. Dzisiaj po wczorajszych naprawach roweru widzę postęp.

Bo jestem marnie przygotowana. Właściwie to stać mnie na setkę w tempie spacerowym. A potem to nie wiem.
Generalnie zauważyłam, że chyba ze względu na niskie temperatury dość szybko odcina mi prąd, a że nie chcę za mocno podjadać słodkiego to i przedwczoraj i dzisiaj wróciłam zajechana.
[odpowiem sama sobie] Wygląda na to, ze organizm w czasie chłodu zużywa więcej energii na dogrzanie się. Dopóki jedzie i pracują mięśnie to ten chłód jest mało odczuwalny, ale nie aż tak mocno. A jak się stanie to organizm mocno daje znać o swoich potrzebach kalorycznych.

I tu fajnie by było aby ktoś potwierdził te moje obserwacje?

No i właśnie dlatego trzeba jeździć, a nie się wycofywać bez walki. Przejedziesz przynajmniej 250km to będziesz wiedzieć więcej jak sobie organizm radzi, co się sprawdziło, a co nie. Poza tym jak nie jesteś gotowa cierpieć i zdychać - to bym polecał szachy, ewentualnie bilarda, a nie ultramaratony  ;).

ooo, dzięki! Szachy są super!
Ale nie dla mnie. Wolę rowerek i jak już napisałam - postanowiłam i jadę na te 250km.
BTW: jest tu ktoś kto moze wyedytować tytuł tego wątku proszę? ;) Wystarczy wsadzić w tytuł "nie oddam udziału" ;)

Kryzysy i walka z nimi to kwintesencja takich imprez. A satysfakcja tym większa im było trudniej
[...] No i dobrze, ważne, żeby się nie poddawać. Bo to jest najważniejsza cecha na takich imprezach - zacięcie, żeby łatwo nie wymięknąć, żeby się nie poddać wtedy gdy idzie bardzo słabo. Bo taka jazda to jest zawsze sinusoida formy i nastrojów, raz jesteśmy na górze, raz na dole.


Właśnie dlatego im więcej porazek tym każde zwycioęstwo cenniejsze. Życie z samymi zwycięstwami musi być nudne.

Wiele z tego co napisałeś to prawda, wiadomo, że głowa pracuje sporo lepiej gdy mamy mocne nogi i samą mocną głową też się wszystkiego nie przeskoczy. Ale 250km to IMO spokojnie dystans do zrobienia dla niemal każdego ruszającego się cokolwiek człowieka[...]
http://www.archiwum.pzkol.pl/drukuj/423.html
Tak więc wiara  w siebie i mocna głowa potrafi zdziałać cuda

Chciałam zaprzeczyć i napisać coś o 100km jakie kiedyś zrobiłam... Ale przeczytałam to z tego linka no i tego no... No wiecie... :D

Pozwolę sobie przyłączyć się do namawiających ;) Opcja jazdy dla przyjemności bez parcia na wynik jest rzeczywiście godna polecenia i jak najbardziej realna. [...] Dlatego nawet gdyby trzeba by było się trochę spóźnić na metę, warto spróbować startu. Przygoda gwarantowana :)

Dokładnie.

I co tu jest nie tak? Nawet jeśli było to po płaskim i bez wiatru, to średnia lepsza niż miałem w pierwszym sezonie jeżdżenia ultra. Żaden powód do wstydu, a tym bardziej do wycofu.

I jakie miałes postępy (w %?) rokd o roku w kolejnych "występach"?

Masz teraz odporność na deficyt snu.

Jeśli mogę coś doradzić to kofeinę... Cola. Ale o tym była już mowa ;)

Kokietowałaś lub uległaś sugestiom pobudzonych mężczyzn.

To drugie ;)

Bardzo dobra decyzja.  :)
Jeżeli masz problemy przy średniej 22-23, to proponuję jechać po prostu wolniej. Jazda o te 2-3 km/h wolniej, czyli około 20km/h  powinno przełożyć się na mniejsze obciążenie organizmu, a tym samym mniejsze zmęczenie. 16h to spory limit, czyli można jechać w granicach 6h/100km (5h jazdy + 1h przerw). Tak jak wcześniej wspomniane, nie zapominaj o jedzeniu i piciu.
Z wiatrem to normalne, ostatnio nawet tak było na Brevecie - z wiatrem 29km/h, pod 23km/h przy takim samym wysiłku.

Po przeanalizowaniu tego co mnie spotkało ostatnio an kolejnych wycieczkach - stwierdzam, ze to jest racja. Trzeba lepiej zaplanować wysiłek i też więcej ładować w siebie kalorii. Chudnięcie swoją drogą ale pokonanie dystansu podczas chłodniejszego dnia jest tu istotniejsze.




Pozwolę sobie wtrącić to i owo do dyskusji...moim zdaniem bardzo dobra decyzja o zmianie dystansu...(nie obraź sie ale chyba właśnie przeszłaś z fazy nieświadomej niekompetencji do tej świadomej).

Każde 3 grosze są coś warte ;)
Faza świadoma a nieświadoma - świadomosć swojej mocy a raczej jej braku już się objawiła 2 lata temu, jak mi tyłek przyrósł do samochodu i nagle okazało się, ze w środku sezonu nie mam "swojej" przelotowej... :] To było mocno uderzające i było takim budzikiem dla mnie.

Osobiście uważam za niesłuszne twierdzenie (oczywiście zaraz zacznie się udowadnianie, że można, że ultra jeździ się głową a nie nogą itp itd), że 500km dla osoby początkującej to bułka z masłem. To już jest porządny dystans i aby go pokonać to trzeba nie tylko przygotować organizm do nieprzerwanego (ponad 24h – osoba początkująca...tak wiem, że czołówka robi to w 16h) wysiłku ale również przygotować się na wyzwania związane z pogodą (a pogoda np. na PW potrafi być kapryśna), przyzwyczaić się do jazdy nocą czy np. nauczyć się co i jak jeść (tzn. co u mnie działa a co nie).

500km dla początkującego - nie wierzę. Ok, kieślowski dał radę walnąć te ~300 do Krakowa, ale nie wiemy w jakim stanie dojechał. Jak wyglądał po, jak jego organizm sobie z tym poradził. Nadto tzreba zauważyć, ze X0 lat temu ludzie jednak odżywiali się inaczej, inaczej też spędzali wolny czas i inaczej sie poruszali. Nie mieli tyle samochodów co dzisiaj, musieli chodzić, biegać na przystanki autobusowe/tramwajowe. Jednak ich organizmy coś robiły. A nie opieprzały się jak to obecnie widać w korkach w kazdym mieście.

Jeżeli jednak masz za soba wieloletnie doświadczenia w sportach wytrzymałościowych to mój wywód nie będzie Ci przydatny –wsiadaj wtedy na rower (na forum czasu nie trać) i od razu BBT (które chcesz za rok jechać) jest Twoje.

Po kolei, nie od razu Kraków zbudowano. Powoli. Teraz 250km, potem Pomiechówek 400 i wreszcie 500 i 610 P1000J... Jak dobrze pójdzie. Będzie też Kórnik i może uda się walnąć II podejście do zakwalifikowania się do BBTa.

Żeby ultra jeździć trzeba...jeździć
^^ dokładnie ^^
Się pracuje - się ma. (formę, wytrzymałość, siłę...)

Można treningiem dodatkowym (biegi, pływanie – patrz triatlon) doprowadzić do momentu, gdzie będziesz w stanie zmusić organizm do nieprzerwanego ponad dobowego (a w przypadku BBT 2-3 dniowego) wysiłku ale jeżeli tylko jeździsz rekreacyjnie (150km/miesiąc czy trenujesz niewysiloną 50 w koło komina) i raz na jakiś czas pójdziesz gdzieś na siłkę (kiedyś coś o spiningu pisałaś) pójdziesz to szanse na sukces (przejechanie) widzę marne.

No nie, aż tak się nie opieprzam :)
A właśnie, skoro jesteśmy przy dystansach: czy jeździć do pracy (37km w obie strony) codziennie czy co drugi dzień robić np 50km? Co lepiej wpłynie na zwiększenie możliwosci organizmu?

Pojawiające się głosy, że Twoje 650 km w tym sezonie to „sporo” (byłoby to „sporo” gdybyśmy mieli 15 stycznia a nie koniec kwietnia) – jednak w przypadku osoby rozpoczynającej przygodę z ultrarowerowaniem (chociaż chyba gdzieś mówiłaś, że masz za soba trasy i 200 i 300 a nawet 400km, więc może jesteś wjeżdżona?)  uważam za zbyt optymistyczne.

Wyjeżdżona - tak, ale nie w tym roku.
Rok temu pokonałam "lekko" Kaszeberundę po 1200km zrobionych przed tym maratonem (obecnie po dzisiejszym mam ~720). W tym roku powinno być jeszcze lepiej. A jakby nie było, Kaszebe ma 2x więcej przewyższenia niż Piękny Wschód.
Fakt jednak, ze hurraoptymizmu tu widzę bardzo dużo, ale nie dziwię się - tu "ultrasów" jest dużo na tym Forum ;)

Tym samym, jeżeli jeździsz już trasy +100 (i nie umierasz na „mecie”) krótszy PW powinnaś przejechać (i da Ci on oprócz satysfakcji wiele doświadczeń niezbędnych do osiągnięcia celu – rozumiem, że jest nim BBT).

4-setkę walnęłam raz, w zeszłym roku. Bolało pod koniec dosyć mocno. Ale 200-300 powinnam była dać radę "w sezonie" zrobić.

Plany przejechania BBT w 2020 odłożyłbym na kolejną edycję

Nie mogę. I nie chcę. Dałam słowo, że zrobię wszystko co mogę aby stanąć na starcie BBT 2020 :)
I póki co mam na razie tylko 1 obsuwę - Piękny Wschód 250 zamiast 500.

– w tym roku pojeździłbym (trochę mniej patrząc na pulsometr, cele, progi itp.)

Pulsometr? Aaa, toto ;). Leży gdzieś na drugim rowerze. Teraz jeżdże tylko na swoje odczucia i staram się aby trzymać przelotową możliwie blisko od dołu 30 albo znacznie powyżej jeśli się da. Oczywiście planując to co mogę dać na dystans jaki chcę pokonać.

pracując/przyzwyczając organizm do wzmożonego wysiłku (trzeba czasu – nie zrobisz tego w jeden sezon – chyba, że masz bazę z lat poprzednich kiedy uprawiałaś inną dyscyplinę), w drugiej części sezonu wybrałbym się na kolejną 300 (może 300+...Kórnik tak dla przykładu)...pojechałbym na 2 -3 weekendowe wyjazdy z założeniem minimalnego dystansu dziennego 150km. Tym samym rozważnym (i względnie bezpiecznym – minimalizujesz ryzyko kontuzji) wydaje się sugestia aby corocznie podwyższać maksymalny dystans o 50% - zgodnie z tym w jeżeli w danym roku jedziesz 300 w kolejnym 500 pózniej odwiedzasz wybrzeże a w czwartym roku jedziesz BBT.

Mój obecny plan jaki mam wpisany w swój kalendarz:
- Piękny Wschód 250
- Góry Świętokrzyskie - wycieczki między 1-5 maja
- Szczebrzeszyn 200km
- Charsznica 300km
- Kaszeberunda 200km
- 8 czerwca, tydzień po Kaszebe - Piękny Zachód celowo odpuściłam aby dać sobie czas na regenerację
- Pomiechówek 400km
- 29 czerwca - P1000J
- 20 lipca Niepołomice 200km
- 27 lipca Tour De Pomorze LUB raczej Lubawa 200
- 3 sierpnia Kórnik 500km
- 14 września Pomiechówek 200km

Myślę też o jakiejś krótszej wycieczce gdzieś na Pomorzu na początku lipca, tydzień po P1000J.
O dojazdach do/z pracy pisać już nie muszę bo to standard.
Co sądzicie?

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 24 Kwi 2019, 23:06 »
[odpowiem sama sobie] Wygląda na to, ze organizm w czasie chłodu zużywa więcej energii na dogrzanie się. Dopóki jedzie i pracują mięśnie to ten chłód jest mało odczuwalny, ale nie aż tak mocno. A jak się stanie to organizm mocno daje znać o swoich potrzebach kalorycznych.

I tu fajnie by było aby ktoś potwierdził te moje obserwacje?
Z tego co mi wiadomo nie w tym rzecz. Badałem temat i wyczytałem, że wychłodzony organizm zaczyna odczuwać senność. Problem zmęczenia po wychłodzeniu występuje nawet gdy zużycie kalorii było znikome.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 25 Kwi 2019, 08:11 »
Jeśli nie znasz szczególow to nie przytaczaj swoich fantazji ok?

To dawaj te szczegóły. Na który niby pociąg nie ma miejscówek? Poza tym w TLK można jechać bez miejscówki, tylko się nie ma miejsca siedzącego. Bo jak dla mnie znowu szukasz jakiś cudacznych tłumaczeń dla łatwego wymiękania jak na Podróżniku, może dlatego, że wg prognoz ma sporo lać w nocy z soboty na niedzielę ;). Rezygnacja z maratonu z powodu braku możliwości dojazdu to już zupełne kuriozum, jest kupa możliwości zorganizowania tego, choćby pytanie na grupie wyścigu czy ktoś samochodem z Poznania nie jedzie i nie ma możliwości podwózki.

Podśmiewałeś się wcześniej z Marty, a ona jednak się zacięła i jedzie, więc bierz z niej przykład i zamiast jęczeć i wymyślać tłumaczenia typu "paluszek i główka" - ruszaj na maraton   ;)

Offline Mężczyzna martink

  • Wiadomości: 721
  • Miasto: Starachowice
  • Na forum od: 29.01.2011
    • http://www.wyprawyrowerowemartink.blogspot.com/
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 25 Kwi 2019, 09:55 »
...może dlatego, że wg prognoz ma sporo lać w nocy z soboty na niedzielę
Na pewno nie dlatego ;). To jest właśnie dodatkowy motywator - trzeba jechać szybciej i zdążyć przed deszczem :D

Offline Mężczyzna Chrabu

  • Wiadomości: 77
  • Miasto: Serock
  • Na forum od: 13.09.2017
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 25 Kwi 2019, 10:04 »
Nie każdy jest w stanie złapać się do Waszego Pendolino :D



Mój obecny plan jaki mam wpisany w swój kalendarz:
- Piękny Wschód 250
- Góry Świętokrzyskie - wycieczki między 1-5 maja
- Szczebrzeszyn 200km
- Charsznica 300km
- Kaszeberunda 200km
- 8 czerwca, tydzień po Kaszebe - Piękny Zachód celowo odpuściłam aby dać sobie czas na regenerację
- Pomiechówek 400km
- 29 czerwca - P1000J
- 20 lipca Niepołomice 200km
- 27 lipca Tour De Pomorze LUB raczej Lubawa 200
- 3 sierpnia Kórnik 500km
- 14 września Pomiechówek 200km

Myślę też o jakiejś krótszej wycieczce gdzieś na Pomorzu na początku lipca, tydzień po P1000J.
O dojazdach do/z pracy pisać już nie muszę bo to standard.
Co sądzicie?

Widzę, że niektóre starty są co tydzień.  Wiem, że dużo zależy od samego tempa przejazdu i tego co robisz później w tygodniu, ale zastanawiam się czy przy takim obłożeniu startami zdążysz się zregenerować?

Offline Mężczyzna lordChaos

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: skierniewice
  • Na forum od: 10.12.2017
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 25 Kwi 2019, 10:21 »
Mój obecny plan jaki mam wpisany w swój kalendarz:
- Piękny Wschód 250
- Góry Świętokrzyskie - wycieczki między 1-5 maja
- Szczebrzeszyn 200km
- Charsznica 300km
- Kaszeberunda 200km
- 8 czerwca, tydzień po Kaszebe - Piękny Zachód celowo odpuściłam aby dać sobie czas na regenerację
- Pomiechówek 400km
- 29 czerwca - P1000J
- 20 lipca Niepołomice 200km
- 27 lipca Tour De Pomorze LUB raczej Lubawa 200
- 3 sierpnia Kórnik 500km
- 14 września Pomiechówek 200km

Myślę też o jakiejś krótszej wycieczce gdzieś na Pomorzu na początku lipca, tydzień po P1000J.
O dojazdach do/z pracy pisać już nie muszę bo to standard.
Co sądzicie?

Co do dojazdów, to jak masz możliwość dojeżdżać rowerem to jak najbardziej nastaw się na to i już samo to da bardzo sporo... dodatkowo oprócz dojazdów jakieś 50ki warto zrobić... Jeżeli dopiero zaczynasz jeździć, to musisz ogarnąć tą "legendardną bazę" ...

Co do Twojego "kalendarza" jest bardzooo bardzo ambitny według mnie ... Poza tym może mniej nastawiaj się na "starty" a po prostu jeździj dla przyjemności ?

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 25 Kwi 2019, 10:33 »
/.../
Co sądzicie?

Słabo.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna kawerna

  • Piotr(ek) Hrehorowicz w realu
  • Wiadomości: 1932
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 22.09.2013
Odp: Oddam udział w Pięknym Wschodzie
« 25 Kwi 2019, 10:43 »
Mój obecny plan jaki mam wpisany w swój kalendarz:
- Piękny Wschód 250
- Góry Świętokrzyskie - wycieczki między 1-5 maja
- Szczebrzeszyn 200km
- Charsznica 300km
- Kaszeberunda 200km
- 8 czerwca, tydzień po Kaszebe - Piękny Zachód celowo odpuściłam aby dać sobie czas na regenerację
- Pomiechówek 400km
- 29 czerwca - P1000J
- 20 lipca Niepołomice 200km
- 27 lipca Tour De Pomorze LUB raczej Lubawa 200
- 3 sierpnia Kórnik 500km
- 14 września Pomiechówek 200km

Myślę też o jakiejś krótszej wycieczce gdzieś na Pomorzu na początku lipca, tydzień po P1000J.
O dojazdach do/z pracy pisać już nie muszę bo to standard.

To wszystko w tym roku? :icon_eek:
IMHO pojedź ten PW i potem zdecyduj. Ale mocno bym ciął kalendarz na twoim miejscu zwłaszcza, że miałaś takie wahania przed 250 km.  Będziesz umiała dla "fanu" pojeździć, pozwiedzać okolicę - tak ze 100 km każdej niedzieli? Polecam :icon_smile: 


@łatosiu: Nie wiem czy już jesteś da @martap zrozumiały ;)

... i stałem się social-rowerzystą... Anachronicznie lubię trójrzędowe korby i małe kasety ;)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum