Za czasów licealnych i studenckich stosowałem metodę pilnika Jak stary łańcuch zaczynał przeskakiwać, a nowy już się nie chciał przyjąć, to brałem kasetę, rozkuwałem ją i każdą koronkę podszlifowywałem w odpowiednim miejscu. Po założeniu trochę przez 100-200 km trzeszczało, ale było skuteczne - łańcuch nie przeskakiwał.
Przy tej metodzie reanimacji kasety jest problem z najmniejsza zębatką, która raz że zużywa się najszybciej, a dwa, że nie ma za bardzo na niej miejsca na podpiłowanie.
Miki napisze, że 2 łańcuchy i co 500km (dobrze pamiętam?)
Shimanowki łańcuch (9rz) mogę spiąć ponownie, albo pinem (należy go potem ułamać), albo założyć spinkę (usuwając wpierw jedno ogniwo)?Które zapięcie jest wytrzymalsze? i czy oba te systemy nadal są dostępne?
Kolejne pytanie od ignorantki blablabla[...]