Autor Wątek: Z osłami, tym razem bez rowerów. Z Francji do Polski pieszo.  (Przeczytany 13478 razy)

Offline Mężczyzna altharr

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 661
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 03.09.2013
Piękna, romantyczna przygoda, by być taką jak być powinna nie może być zaplanowana w 100% ;)
Idea wspólnego spędzania czasu dwojga kochających się ludzi, nawiązywanie więzi ze zwierzętami podczas wspólnej wędrówki, z którymi będą żyć i pracować, jest moim zdaniem piękne i czyste w swojej prostocie. Gorąco kibicuję ich przedsięwzięciu, mam nadzieję, że ta jego niezwykłość w dzisiejszych czasach spowoduje zainteresowanie na taką skalę, że działające już Osiołkowo będzie w stanie utrzymać osiołki i ich Opiekunów.

Offline Mężczyzna Rowerownik

  • Wiadomości: 595
  • Miasto: Okolice Wrocławia
  • Na forum od: 18.05.2014
Mknąłem w niedzielę kolejową ścieżką rowerową Lubiąż-Wołów co jakiś czas ozdobioną jak myślałem końskimi pączkami ale pod Wołowem wykukałem oślą karawanę wchodzącą do miasta.
Kto wie może to byli bohaterowie tego wątku

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Miejsce i termin wskazywałyby, że tak.

Offline Mężczyzna Rowerownik

  • Wiadomości: 595
  • Miasto: Okolice Wrocławia
  • Na forum od: 18.05.2014
AAA to był Brzeg Dolny, pamięć sito, ale tak czy siak osłów nikt nie zeżarł.

Offline Mężczyzna paweł.70

  • Marin
  • Wiadomości: 3321
  • Miasto: Ciepłe Łóżeczko
  • Na forum od: 28.11.2011
Byli w wiadomościach Polsatu. Fajna i oryginalna inicjatywa.

Dom jest tam, gdzie rozkładamy obóz
Liczy się podróż, a nie cel.

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Jutro Przedbórz  ::)

https://www.facebook.com/1936472133253183/posts/2437017286531996/

Ale czemu tak, zmęczenie, czy zbyt niskie tempo marszu z osłami? Czy niemiecki ordnung pokonał wasze włóczęgostwo?  :D

No własnie, wymiękły te osły czy co? ;). Przecież to chyba ponad połowa trasy podjechana ;)

Za podsumowaniem:
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2416290061938052&id=1936472133253183
Cytuj

Możemy zdradzić już nasz dalszy plan. W niedzielę ruszamy do Polski :) 🇵🇱 Przyjeżdża do naszych osiołków cała masa koni. Mechanicznych 😋 Auto wraz z przyczepą na osiołki zawiezie nas w okolice Zgorzelca, wszystko dogadalismy w ciągu ostatnich kilku dni. Wspaniałe będzie być już w ojczyźnie, i dojść do naszego domu z osiołkami. Chcemy przecież zdążyć przed zimą. Droga według 'Google maps' czy innych serwisów mocno różni się od tej którą pokonujemy, więc aby dojść do celu o własnych nogach będziemy potrzebować kolejnych dwóch miesiecy. Realnych kilometrów robimy około 50% więcej niż na danym odcinku przewiduje mapa. To głównie przez często marną jakość ścieżek wiodących najkrótszą drogą, po których każe iść nawigacja. Trzeba wtedy chodzić naokoło, albo przedzierać się przez krzaki w tempie kilometr na godzinę - na jedno wychodzi.


Nie wiedziałem jak będzie szło przez Polskę, idzie dużo łatwiej, więc będziemy trochę wcześniej niż liczyliśmy.
Co do zimy, to nie chodzi o tą kalendarzową, a o spadek temperatury. Przyjeżdża do nas kolejne 5 osiołków i muszą przyjechać odpowiednio wcześnie żeby mieć czas przystosować się do zimniejszego klimatu, zapuscić zimową sierść.

Kilometrów pieszych wyjdzie nam i tak około 1100.

No bez przegięć, do zimy to jeszcze 4-5 miesięcy. A tak to wielka w założeniach wyprawa została bardzo okrojona. Coś to planowanie na starcie mocno kulało, bo nam Wax bardzo mocno niedoszacował realiów co do pokonywanych dystansów . Bo rzeczywiście tempem kolo 10km dziennie to się daleko nie zajedzie, trochę to sztuka dla sztuki, bo de facto to osły tylko mocno przeszkadzają w takiej wędrówce zamiast pomagać jak to kiedyś bywało, gdy były do takich zadań używane. Konie by jednak sporo wydajniejsze były 

Wielka dla nas i tak jest. Pisaliśmy nie raz, że wyprawa nie po to żeby jakieś rekordy bić. Przez Polskę idziemy średnio około 16-17km dziennie, a to że podjechaliśmy nam nie przeszkadza. Tobie chyba tak ;) idziemy na luzie, bez spiny. Na wakacjach jesteśmy.

Osły nie przeszkadzają. Osły są sensem tej wędrówki :) Idziemy po to żeby iść z osiołkami, nie po to, żeby dojść jak najszybciej, lub po prostu się przejść.
Tak, znacznie nam pomagają. Dzięki temu że wszystko niosą mamy pełen komfort, dobre jedzenie, wygodne spanie, a na plecach niesiemy jeden plecak 3kg...
Te osły są trenowane od małego do trekingów tego typu. Coco ma za sobą podobne, choć jednak sporo krótsze wyprawy (najdłużej na miesiąc).

Jak będziemy zakładać 'konikowo' to weźmiemy konie, ale czy będzie łatwiej to nie wiem. Bo np idąc takim trybem jak my, to wzięcie znacznie większych ilości wody i paszy dla konia może być kłopotliwe, i mocno ograniczy jego ładowność.

Na pewno z koniem inaczej, z osiołkami inaczej. My wolimy osiołki ;)
(szczególnie po tym co nam koniarze o koniach opowiadają...)

Zgadzam się. Fatalne przygotowanie i mocno nieprzemyślana wyprawa. Zamiast osłów mogli wziąć rowery i już dawno by byli na miejscu.
Nie uderzaj w za wysokie tony. Ale fakt jest taki, że pomysł długiej wyprawy z osłami po prostu nie wypalił, jak czytałem relacje to osły łapały jakieś otarcia, co zmusiło do bardzo krótkich dystansów, więc wyprawę trzeba było skrócić o ponad połowę. Po prostu realia mocno się rozbiegły z planami i o tym napisałem, nic więcej.

Fajny pomysł ale tylko dla miłośników osłów, bo de facto to osły są ciężarem nie pomocą na takiej trasie, bez nich by się to sporo szybciej przeszło na piechotę.


Jw. Załaduj 30kg na plecy i idź szybciej. Ja z ciężkim plecakiem chodzić zbytnio nie lubię.
Wyprawa wypaliła idealnie, jesteśmy super z niej zadowoleni. Jeśli nastawiałeś się na pogoń za kilometrami, rozumiem Twój zawód. W podróży spędziliśmy ostatnie 1.5 roku, nam się nie spieszy ;)
Co do otarć - m. in. po to idziemy, żeby się nauczyć na własnych błędach co i jak. Mimo wcześniejszej teorii i praktyki, i tak popełniamy błędy, na których się wciąż uczymy.

Tak, wyprawa z osiołkiem nie jest dla silnego faceta, który chce łykać setki kilometrów w jak najszybszym tempie. Zupełnie nie.

Z drugiej jednak strony, nawet z takim tempem, to może być jednak pierwsze takie przejście, więc nie wykluczałbym Kolosa w przyszłym roku. Zobaczymy.

Było niejedno takie przejście, przecież była para co podróżuje tak długie lata, a w Polsce im osła zastrzelili
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/podrozuja-od-28-lat-w-polsce-zabili-im-osla,210906.html
Ja tam na kolosa żadnego się nie napalam. Ale z tego co wiem, to obcokrajowców że swoimi wyprawami mało na Kolosach ;)
Ci Norwegowie 10 lat temu szli, ale nawet w tym momencie są co najmniej 2 wyprawy z osłami w Europie o których wiemy. Trzeba by chyba z taczką na wspak iść żeby być jedynym ;)

A co do Gienieczki, to niestety Kolosy nadal mają najwyższą w Polsce rangę i wielu ma na takie nagrody wielką chętkę.

Piękna, romantyczna przygoda, by być taką jak być powinna nie może być zaplanowana w 100% 
Idea wspólnego spędzania czasu dwojga kochających się ludzi, nawiązywanie więzi ze zwierzętami podczas wspólnej wędrówki, z którymi będą żyć i pracować, jest moim zdaniem piękne i czyste w swojej prostocie. Gorąco kibicuję ich przedsięwzięciu, mam nadzieję, że ta jego niezwykłość w dzisiejszych czasach spowoduje zainteresowanie na taką skalę, że działające już Osiołkowo będzie w stanie utrzymać osiołki i ich Opiekunów.
Dzięki :)



« Ostatnia zmiana: 12 Sie 2019, 21:38 Waxmund »
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Jutro Przedbórz  ::)
Jaka szkoda, że nie wczoraj  :( Odwiedziłbym Was po drodze :D

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna wallace

  • Wiadomości: 446
  • Miasto: okolice otwocka
  • Na forum od: 13.11.2012
I ja wczoraj byłem w Przedborzu...

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Tak, wyprawa z osiołkiem nie jest dla silnego faceta, który chce łykać setki kilometrów w jak najszybszym tempie. Zupełnie nie.

Patrzcie Państwo - co to małżeństwo robi z ludzi!  :lol:
Wax, który jadąc ze mną turystycznie nie potrafił odpuścić, żeby na każdej górce nie starać się mnie łyknąć, który każdy wyścig jak o mistrzostwo świata traktował - a teraz proszę, "make peace not war". Osiołki, osiołkami - ale i porządny ultramaratonik byś walnął co jakiś czas, dla zdrowotności  :P

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Albo tę całą wycieczkę dla WOŚP ;)

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Może się kiedyś uda ;)
Patrzcie Państwo - co to małżeństwo robi z ludzi! 
Wax, który jadąc ze mną turystycznie nie potrafił odpuścić, żeby na każdej górce nie starać się mnie łyknąć, który każdy wyścig jak o mistrzostwo świata traktował - a teraz proszę, "make peace not war". Osiołki, osiołkami - ale i porządny ultramaratonik byś walnął co jakiś czas, dla zdrowotności
Bez obaw, w przyszłym roku Cie łyknę  8)
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Bez obaw, w przyszłym roku Cie łyknę  8)
W ramach WOŚP czy osobno?
… why so serious ?

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Kawałek jednak przez Niemcy szliśmy (doszliśmy prawie pod Frankfurt).
Z biwakami nie było problemu, kilka razy spaliśmy przy boiskach obok wsi, przy wiatach grillowych. Nikt nas nie zaczepiał w złym tego słowa znaczeniu. Czasem ludzie przynieśli marchewki, czasem w ogóle nie zwracali uwagi.
Policja nas miała autem nie raz, i w trakcie marszu i nawet na campimgu się zdarzyło.
Pełen luz.

Bez obaw, w przyszłym roku Cie łyknę  8)
W ramach WOŚP czy osobno?

Raczej osobno.
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum