Turcja.

[hindiana]

Hej, czy ktoś jeżdził ostatnio po Turcji? Jak wygląda kwestia noclegów na dziko i bezpieczeństwa na drogach? Będę wdzięczna za wszelkie subiektywne opinie o tym kraju. Z góry dziękuję.

[Iwo]

Turcja, ale jaki rejon? O ile nie chodzi o okolice granicy syryjskiej czy Kurdystan to jechałbym w ciemno. Noclegi na dziko czy u ludzi bez problemu, chociaż w niektórych rejonach ciężko znaleźć coś 'intymnego'. Turcy jeżdżą może trochę agresywniej i nadużywają klaksonów, ale jeśli nie przebijacie się przez wielkie miasta (czego łatwo uniknąć) to nie jest jakiś większy problem.

23 czerwca będą powtarzane wybory w Stambule, mogą być w tej okolicy jakieś manifestacje, ale tobie pewnie i tak chodzi o odleglejszy termin.

W kwestii sytuacji w Kurdystanie, Robert! powinien być dobrze zorientowany bo akurat się kręci w okolicy.

[hindiana]

Dzięki, Iwo. Chcemy dojechać do Stambułu, koncówka lipca. Nie mamy do końca ustalonej trasy, de facto nawet jeszcze nie zdecydowaliśmy do końca czy to na pewno bedzie w tym roku Turcja bo jeszcze kilka innych krajów bierzemy pod uwagę. Najmocniej jednak rysuje nam się przejazd z Grecji do Turcji. Stambuł 'must see' reszta elastyczna. Urlop krótki, ale w ub roku udalo nam się w takim samym czasie przejechać trochę Izraela i skoczyć na dzień do Palestyny, mamy więc nadzieję na fajny wyjazd również w tym roku.
Wdzięczna za porady - dziękuję!

[wojtek]

Ewcyna jechała przez Turcję w ubiegłym roku (i trochę w tym) - https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Robert! był kilka tygodni temu. Co jakiś czas jest online, może się odezwie.

[Wilk]

Ale Stambuł to jest masakra na rowerze, gigantyczna metropolia długa na prawie 100km, ruch jest tam ogromny; jazda po tym rowerem to porażka. A odcinek z Grecji do Stambułu - to chyba najnudniejszy fragment Turcji, płasko i niewiele ciekawego

[hindiana]

Ewcyna jechała przez Turcję w ubiegłym roku (i trochę w tym) - https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Robert! był kilka tygodni temu. Co jakiś czas jest online, może się odezwie.

O, dzięki!

Ale Stambuł to jest masakra na rowerze, gigantyczna metropolia długa na prawie 100km, ruch jest tam ogromny

To bez znaczenia. Straszono nas juz tyloma miastami, że głowa mała a na miejscu zawsze okazuje się, że nie taki diabeł straszny. Do Stambułu chcemy tylko wjechać a potem bez rowerów pozwiedzać dwa dni.

[martwawiewiórka]

Ale Stambuł to jest masakra na rowerze

Pamiętam z Wrocławia, chyba ewcia opowiadała podczas prezentacji (ewcia? moze mylę, może inna dziewczyna, ale wydaje mi się że ktoś z forum) że podczas jazdy po Stambule sie popłakała, a rzadko to robi.

[Iwo]

Jeśli miałbym jechać przez zachodnią Turcję i spędzić dwa dni w Stambule, to wolałbym wsiąść w autobus w Edirne i spędzic trzy dni w Stambule. No chyba żeby jechać wybrzeżem, szczególnie północnym, to chyba było by dość fajnie.

Od zachodu, to jest jakieś 50 km przebijania się przez wielką metropolię, zapchaną pięcioma milionami samochodów ekspresówką w kurzu, upale, po pagórkach i bez sensu przez betonowe osiedla w których drugie pięć milionów Turków żyje. Raz to zrobiłem i mi starczy, dziękuję.

Z ciekawości, jakimi miastami was straszono?

[menel]

Najmocniej jednak rysuje nam się przejazd z Grecji do Turcji. Stambuł 'must see' reszta elastyczna.

Trzeba przez Azję, potem promem Bandirma-Stambuł i wysiadasz w samym centrumie.

[marg]

Dokładnie. Iwo dobrze radzi.
Edirne jest kapitalne, bardzo polecam.
Do samego Stambułu też bym nie wjeżdżała rowerem. My staraliśmy się jechać jakimiś bocznymi uliczkami, ale trwało to długo, a i tak w końcu "wyrzuciło" nas na jakąś główną drogę z kilkoma pasami ruchu w jednym kierunku i pędzącymi sznurami aut. Szkoda czasu i nerwów na taką zabawę. Zdecydowanie lepiej wjechać do samego centrum pociągiem albo autobusem (choć dworce autobusowe są zwykle bardziej oddalone od centrum).

My też jechaliśmy z Grecji, z Kawali - najpierw przez Aleksandropoli, a w Turcji przez Gallipoli, promem do Canakkale i na Troję, Assos... - całkiem przyjemna trasa. Dalej pojechaliśmy na wschód Turcji. Wy z Edremit moglibyście dalej kierować się na Bursę i z niej autobusem do Stambułu.

Z biwakami na dziko nie mieliśmy problemów (dzikie plaże, pastwiska, laski...)

[marg]

Trzeba przez Azję, potem promem Bandirma-Stambuł i wysiadasz w samym centrumie.

Też dobry pomysł. Z paru innych miejscowości też są promy do Sirkeci

[hindiana]

Dzięki za podpowiedź z autobusem, myślę, że skorzystamy. Edirne nie znałam, zapamietam jednak. Sam konkret te wasze porady.
Iwo - Rzym, Jerozolima, Madryt, kilka innych. Cały Izrael nam odradzano... Rzymem najskuteczniej nafaszerowany nas obawa i kiedy posłusznie zostawiliśmy rowery w hotelu to cały dzień potem plulismy sobie w brodę, że czlapiemy zamiast jechać. A rowerów było wszędzie zatrzęsienie, mijały nas szyderczo szosy, tandemy...
Natomiast dojazd z lotniska do Starej Jaffy w Tel Avivie sami wszystkim odradzamy. Koszmar, wielopasmowka, żadnej alternatywy (lub my byliśmy zbyt nieudolni żeby ją znaleźć). Polecam autobusy.

[Iwo]

Rzym, Jerozolima, Madryt

No to wszystko parę albo paręnaście razy mniejsze od Stambułu W Stambule zatłoczenie jest dodatkowo spotęgowane tym, że to taka długa kiszka koncentrująca tranzyt między europejską a azjatycką częścią Turcji.

Po centrum zresztą jeździ się nie najgorzej, szczególnie po zżyciu z tureckimi 'prawami' panującymi na drodze, natomiast sam wjazd, szczególnie od zachodu, to mordęga i szkoda tracić na to pół dnia czy jeszcze więcej, szczególnie jeśli czasu nie macie bardzo dużo.

[menel]

Wjazd od północy jest luzik bo nad Bosforem jest piękny bulwar. Opcja autobusowa ma tą wadę że dworzec pks jest daleko od centrum a jedyny wyjazd jaki odkryliśmy był autostradą.
W sumie najlepiej miała część wycieczki która przyleciała samolotem. Hotelowym busem przywieźli z lotniska, karton przechowali, za dwa tygodnie odwieźli na lotnisko.