Znowu wpadki organizacyjne, podobno część zawodników musiała przeczekiwać zamknięte drogi z powodu rajdu samochodowego, tak więc ta obecna sytuacja na wyścigu to jest nie do końca miarodajna.
Bogdan potwierdził swoja moc i ze sporą przewagą meduje się na pierwszym miejscu, co ciekawe jechał bez lemondki i bardzo na lekko.
Napiszę jeszcze o jednej sprawie, która też jest trochę kontrowersyjna. Chodzi o przydział numerów startowych na BBT. W poprzedniej edycji uczestnicy PP dostali kilkanaście numerów startowych za "zasługi". O kolejności startu powinny decydować czasy uzyskane na BBT.Gratulacje dla Bogdana.
Raps niestety miał wypadek. Wjechało w niego auto, upadł na asfalt i potrzaskał się mocno. Będę wiedział coś więcej, jak wróci z prześwietlenia.
A sama impreza naprawdę wyśmienita, osób może było niewiele, ale za to zadbano o nich, jak mało gdzie. Wszystkie punkty świetnie zaopatrzone, trasa trudna, ale chyba właśnie o to chodziło w tym maratonie, porządne medale imienne i inne gadżety. Na bogato. Do tego dwa spotkania integracyjne, żeby ludzie mogli się lepiej poznać, pogadać. Prawdę mówiąc ja, jako żona zawodnika, nie widziałam żadnych wad w organizacji. Jesli jakieś wpadki były w innych latach, to teraz nic takiego nie miało miejsca. Mąż z przyjemnością powróci na tę trasę, bo jechał z kontuzją, więc uważa, że następnym razem jest w stanie poprawić czas przejazdu.
To chyba chodzi właśnie o ten rajd samochodowy przezktóry cześć zawodników utknęła na trasie. Czytałem o tym gdzieś na fejsie.