Ciekawym rozwiązaniem są urządzenia tego typu.http://www.aliexpress.com/item/33002735293.html?spm=a2g0o.productlist.0.0.3db66499zWJFur&algo_pvid=1aa9cf4b-7ce5-4b42-b277-93dd8af9962b&algo_expid=1aa9cf4b-7ce5-4b42-b277-93dd8af9962b-4&btsid=fc76cf36-a13c-4b5c-9551-877ab14cb2be&ws_ab_test=searchweb0_0%2Csearchweb201602_4%2Csearchweb201603_53
Da się wrócić do kawy rozpuszczalnej po tym jak zacznie się pić z ekspresu? Jakie wrażenia?
Jeżeli waga i bezporoblemowość konserwacji osprzętu są kluczowe, to jedyną słuszną drogą jest kawa po turecku. Prawdziwa kawa po turecku, a nie polski erzatz (zalewajka). Wbrew obiegowym opiniom, nie wymaga ona żadnych specjalnych rondelków. Można świetny napój przyrządzić w zwykłym garnuszku. Kawę zmieloną tak drobno, jak to tylko możliwe (na pył) po dodaniu cukru (ja daję ćwierć łyżeczki na kubek) zalewamy ZIMNĄ wodą. Poza cukrem można dodać zdziebko cynamonu lub kardamonu, albo jednego i drugiego. Gotujemy na małym ogniu starannie obserwując - napój powinien spienić się i podnieść. Nie wolno dopuścić do zagotowania naparu! Zdejmujemy na chwilę z ognia i czekamy aż napój opadnie. Tradycyjnie powinno się powtórzyć proces trzykrotnie. WAŻNE! - nie mieszamy!!! Po ostatnim zdjęciu z ognia warto chwilę zaczekać aż fusy opadną. Można postukać w garnuszek, albo wpuść kilka kropi zimnej wody, co przyspieszy proces. Napój zlewamy delikatnie i powoli z wierzchu do naczynia, z którego będziemy konsumować. Przy odrobinie wprawy fusy zostaną na dnie naczynia, w którym kawa była gotowana.W żadnym wypadku nie dodajemy śmietanki, ani mleka.Proces przygotowania cechuje niespieszność. Taka też powinna być konsumpcja.