wybrałem się na kolejny maraton grawelowy , kresyultra 400organizowanym przez kolegów z forum , zresztą u mnie za płotem ..i weż tu nie pojedź ?!!w gorecku baza.. jadę na kołach ..tomek coś zapisuje ..i start , ja w 3 grupie ..no i ciśniem ..i wzięła i pękła ..i pierwsze ultra bez siodła szczęście w nieszczęściu udało sie po drodze ogarnąć..jeszcze singielek i baza , a tam kilkunastominutową przerwa..no i jest !czas brutto 22.06a tego pana nikomu chyba nie trzeba przedstawiaćteż uczestniczył , jechaliśmy kawałek razembyło fajnie pętla południowa rewelacjapółnocna to nie wiem , bo nie widziałem..ciemno byłowiem tylko że było dużo górek po różnej jakości betonowych płytogólnie był to najtrudniejszy mój maraton
Wizualnie wszystko mi się w nim zgadza