FatBike do 2000zł na elektryka?

[csx]

Zarejestrujesz - musisz zrobić dodatkowe badanie techniczne "SAM" na OSKP, diagnosta na 99% zażąda opinii rzeczoznawcy. W sumie kolejne 1 - 2 tys. pęka.

Ściśle rzecz ujmując masz rację. Trochę się tu zapędziłem. Po prostu procedury homologacyjne, które trzeba dodatkowo popełnić, są dla mnie - w przypadku pojedynczego roweru - zupełnie bez sensu.
Warto tu dodać, że w sieci opisywany jest sposób, polegający na rejestracji takiego roweru w Czechach. Tam te procedury są proste. Potem można przerejestrować w Polsce. Ale to też jest, jak na budżet 2000-4000 zł słabe rozwiązanie.

[worek_foliowy]

Moim zdaniem elektryczny fatbike ma sens. Ciężko takim jeździć, więc pomocniczy silnik pozwoliłby dojechać na miejsce rzeczywistego początku wycieczki. Mnie już niecierpliwi jazda rowerem z kołami 29 cali

Fatbike jako motocykl, to już całkiem chory pomysł Lepiej złożyć coś lżejszego.. i nie używać silnika z czujnikiem kadencji, bo cały feeling będzie stracony

Za 5 tysięcy kupiłbym skuter do turystyki - mam kat B wiec moze byc szybszy niż pierdziułka...

Jakby chciał jeździć na kiblu, to by sobie wsadził muszlę klozetową do windy i postawił wiatrak na baterie, żeby czuć wiatr we włosach.

Damm - I don`t understand the feelin`

Widać, że nie czujesz tego filingu

(Kliknij, by pokazać/ukryć)

z całym szacunkiem do skuterów

[magicjade]

Do końca nie wiadomo, jaki jest cel takiego zestawu? Czy podobają sie fatbiki, czy też e-biki? A może jedno i drugie. Biorąc pod uwagę, że ceny prawdziwych e-fatbików są na poziomie kilku tysięcy €, tu jest chiński zestaw za kilka tysięcy, do którego poszukiwany jest na doczepienie fatbike za resztę dostepnego budżetu. I być może dla niektórych wydaje się, że silnik ma pomagać w rozpędzaniu ciężkiego fatbike (a w cenie 2-3 tys taki fatbike będzie ważył 17+ kg).

Jeżeli główną atrakcją jest fatbike, to za całkowity budżet można kupić wypasionego fatbike'a na ramie aluminiowej albo dołozyć kilkaset złotych i wystarczy na karbnowego Canyona Dude. W wersji ze sztywnym widelcem waży tylko 13kg.

Piszę to z perspektywy własciciela w/w Canyona, którym w ciągu 6 miesięcy od kupienia zrobiłem 2 000km, głównie jeżdżąc po mieście. Jeździ się ciężej w porównaniu do 26" Rockhoppera z karbonowym widelcem o wadze ok 10kg, ale zabawa przednia, szczególnie miny przechodniów mijanych z głośno jadącym rowerem.

Poniżej ostatnia wersja ze świeżo zainstalowanymi slickami (tak, tak wiem, po jaką cholerę najpierw kupować fata, a potem wstawiac slicki) - fun, fun, fun.

[RS]

... w ciągu 6 miesięcy od kupienia zrobiłem 2 000km, głównie jeżdżąc po mieście. Jeździ się ciężej w porównaniu do 26" Rockhoppera z karbonowym widelcem o wadze ok 10kg, ale zabawa przednia, szczególnie miny przechodniów mijanych z głośno jadącym rowerem...

 fun, fun, fun.

...

Staram się tak dobierać narzędzia, by praca, którą trzeba wykonać została wykonana sprawnie.
Gdyby moim zadaniem było zadziwienie przechodniów, to na pewno znalazłbym mniej męczący i tańszy sposób.
Może nie dorosłem do takich rozrywek i nie bardzo rozumiem, zwłaszcza to "fun, fun, fun.", bo ja się "fanuję" zupełnie inaczej, ale może jestem w mylnym błędzie.
Zapewne forum podróże rowerowe fatem po mieście też miałoby wzięcie.