Powodem konfliktu może być to, że kobiety i mężczyzn się inaczej motywuje.
Mój ojciec był lekarzem w latach 70 zespołów w siatkówkę. Męskich i damskich. Trenerzy motywowali zupełnie inaczej te grupy zawodników.
Męskie grupy motywowało się w "męskich słowach". Jeżeli partolili grę to leciały słowa na K i CH i wypominało się im, że partolą grę. To mobilizowało mężczyzn.
Ja kobiety partoliły grę to mówiło im się "świetnie, bardzo dobrze, cudownie, jesteście zespołem" i kobiety rozkwitały i stopniowo poprawiały grę. Próby "męskiego" motywowania kobiet kończyło się płaczem, obrażaniem się, poddawaniem się.