Tak na szybko. Więcej jutro.
Z Elbląga do Łęcza jest generalnie cały czas pod górę. Wspinasz się z Żuław Wiślanych na Wysoczyznę Elbląską przez kilkanaście kilometrów z drobnymi przerwami. Dzieci muszą być dobrze wyjeżdżone, bo inaczej będzie dużo pchania rowerów. Alternatywą jest jazda DW 503 od razu do Nadbrzeża, ale ta droga jest niestety dość ruchliwa; za to z nowym asfaltem.
Trudne nawierzchnie są w rozsiane po całym województwie, a myślę tutaj o drogach szutrowych z przewymiarowanymi kamieniami, które co gorsza często są luźne. Powoduje to konieczność skupienia się na torze jazdy, a nie na podziwianiu okolicy. Jest też ryzyko poślizgu. Są także inne paskudne nawierzchnie (trylinka z głębokiego PRL-u przed Bartoszycami, nieutwardzone lub rozjechane drogi polne), ale są to krótkie odcinki które można przebiedować. Szutrów są natomiast całe kilometry.
Z uwagi na taką nawierzchnię bez większej szkody turystycznej można jechać asfaltem z Pakoszy do Pienieżna, z Kandyt do Górowa Iławeckiego (tutaj szlak GV będziecie i tak widzieć z szosy, bo stoi przy nim mnóstwo zielonych barier), z Górowa do Wielochowa przed Lidzbarkiem Warmińskim. Idąc na całość można od razu z Górowa jechać wojewódzkim asfaltem (mały ruch) do Bartoszyc, ale jednak ominięcie Lidzbarka, Stoczka Klasztornego i Galin to duża strata turystyczna.
Dalej patrząc nic nie wnosi turystycznie jazda szutrami z Barcian do Srokowa, proponuję spokojny, choć nie najnowszy asfalt na tym odcinku.
Od Srokowa koledzy już Ci napisali co i jak. Kwestia wyboru. Wielkie jeziora są super, asfaltowe ścieżki GV poza jezdnią też mają swój urok. Od Węgorzewa wraca się na szutry, położone na dawnym torowisku i przez Banie Mazurskie (
lodziarnia z 1970 r. z tylko trzema smakami lodów koniecznie do odwiedzenia :-) jedzie do Gołdapi po mocno pofalowanym GV. Jest tam i trochę asfaltu, jest i szuter, są i drogi gruntowe. W razie dużych trudności jest obok asfalt drogi wojewódzkiej Węgorzewo-Gołdap.
Za Gołdapią pamiętam ciężki teren (patrz galeria u mnie z odcinka Białystok-Lidzbark Warmiński) plus górki i dla dzieci to może być za dużo. Co do wyboru puszcza czy Stańczyki, to rekomenduję Stańczyki. Puszcza jest piękna, ale dzika, w wakacje lata tam mnóstwo gryzących owadów i a pokrzywy się zdarzają jak się człowiek zgubi.
Droga wojewódzka z Gołdapi może być dobrą alternatywą. Proszę tylko pamiętać, że to są już Mazury Garbate i do Suwałk jest co robić z góry i pod górę.
Od trójstyku granic GV prowadzi drogami asfaltowymi, ruch ogólny.
Powodzenia, mimo wszystko naprawdę warto :-). Pozdrawiam.