Kosma spał dzis siedem godzin, mowi ze forme ma swietną i nie czuje zmeczenia. Ten błąd nawigacyjny to zle zaplanowany fragment trasy. Skucha na 115 kilometrów.
Wczoraj cały dzien jechał bez siadania bo bardzo tyłek go boli, myslał ze ma rane czy cos ale nic widocznego sie nie dzieje. Bardzo go boli i znalazł jakies tymczasowe rozwiązanie a w Mariborze kupi nowe siodło. Ma nadzieje ze to cos da. Ogólnie mówi ze bez wysiłku jedzie 25 - 27. W jego ocenie noge ma super i siły bardzo dużo. On brzmi jakby był na wakacjach.
http://trackleaders.com/transconrace19f.php
Cytat: kosola w 31 Lip 2019, 09:00 Wczoraj cały dzien jechał bez siadania bo bardzo tyłek go boli, myslał ze ma rane czy cos ale nic widocznego sie nie dzieje. Bardzo go boli i znalazł jakies tymczasowe rozwiązanie a w Mariborze kupi nowe siodło. Ma nadzieje ze to cos da. Ogólnie mówi ze bez wysiłku jedzie 25 - 27. W jego ocenie noge ma super i siły bardzo dużo. On brzmi jakby był na wakacjach.Noga nogą, ale taki mocny ból tyłka też się przekłada na to jak szybko jesteśmy w stanie jechać, pewnie dlatego Kosma robił tak długi odpoczynek by dać zmaltretowanemu siedzeniu odpocząć. Do prawdziwych gór jeszcze trochę, zobaczymy jak to się rozwinie w górach, bo to indywidualna sprawa. Jednych ból siedzenia bardziej męczy na płaskim, drugich właśnie pod górę. Ja na moim TCR w pierwszej części trasy miałem duże problemy z tyłkiem, już po 200km zaczęły się problemy, myślałem, że w górach to będzie masakra, a tymczasem właśnie tam przeszło to niemal w całości. Bardzo dużo tu zależy od pogody, upały najbardziej przeszkadzają, bo łatwiej o odparzenia. ..... Kamil Kloc i Grzegorz Rogóż też jadą bardzo przyzwoicie, w pierwszej części stawki, optycznie koło 25-30 miejsca...
Problemy z tyłkiem chyba nie omijają nikogo. To jeden z głównych tematów na grupie TCR. Kamil Kloc też narzeka na cztery litery, które sobie odparzył, a "gravelowa" masakra tylko pogorszyła sprawę. Niemniej sprawnie jedzie do przodu, ale oszczędza się trochę, żeby tyłek wydobrzał. Przy jeździe na lemondce jeszcze ujdzie, ale w czasie podjazdów ból doskwiera.
To pewnie wynik tego jak wyglądał start wyścigu. Dotąd zaczynało się w Belgii, w dość umiarkowanym klimacie, do tego początek trasy był w miarę łagodny, pagórkowaty, ale bez wielkich gór, więc można było łatwiej przyzwyczaić siedzenie do wielu godzin na siodle. A w tej edycji start był daleko na południu, znad Morza Czarnego, więc od razu na starcie zawodnicy dostali uderzenie upału i niemal od razu zaczęły się duże góry (a generalnie w górach problemy z siedzeniem rosną, bo większy nacisk jest na siodło) które ciągnęły się do CP2, a jeszcze doszedł bardzo trudny szutrowy segment, zupełnie nienadający się na szosę. I to niewątpliwie mocno przyczyniło się do tego, że mnóstwo zawodników ma problemy z tyłkiem, nawet ci, których to zwykle omijało. Takie już realia ultra, ból siedzenia to jego nieodłączna część .
Dodajmy jeszcze do tego temperaturę, czyli niemal gwarantowane odparzenia.
No i Kosma 4-ty, pociągnął całą noc gdzie inni odpoczywali.Jedzie systemem MRDP?
Kosma dziś znów będzie dłużej spał. Trochę chyba odpuścił w glowie, coś mówił że kolana bolą Ale już lepiej. Z tylkiem też. W ogóle u niego nie ma jakiegoś zmęczenia. Formę fizyczną ma super.