Autor Wątek: Transcontinental No7  (Przeczytany 22839 razy)

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1710
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Transcontinental No7
« 31 Lip 2019, 11:24 »
Kosma spał dzis siedem godzin, mowi ze forme ma swietną i nie czuje zmeczenia. Ten błąd nawigacyjny to zle zaplanowany fragment trasy. Skucha na 115 kilometrów.
No właśnie, tak przypuszczałem, że musiał to być spory błąd, bo znikła spora część przewagi, którą Kosma wypracował do CP2

Wczoraj cały dzien jechał bez siadania bo bardzo tyłek go boli, myslał ze ma rane czy cos ale nic widocznego sie nie dzieje. Bardzo go boli i znalazł jakies tymczasowe rozwiązanie a w Mariborze kupi nowe siodło. Ma nadzieje ze to cos da. Ogólnie mówi ze bez wysiłku jedzie 25 - 27. W jego ocenie noge ma super i siły bardzo dużo. On brzmi jakby był na wakacjach.

Noga nogą, ale taki mocny ból tyłka też się przekłada na to jak szybko jesteśmy w stanie jechać, pewnie dlatego Kosma robił tak długi odpoczynek by dać zmaltretowanemu siedzeniu odpocząć. Do prawdziwych gór jeszcze trochę, zobaczymy jak to się rozwinie w górach, bo to indywidualna sprawa. Jednych ból siedzenia bardziej męczy na płaskim, drugich właśnie pod górę. Ja na moim TCR w pierwszej części trasy miałem duże problemy z tyłkiem, już po 200km zaczęły się problemy, myślałem, że w górach to będzie masakra, a tymczasem właśnie tam przeszło to niemal w całości. Bardzo dużo tu zależy od pogody, upały najbardziej przeszkadzają, bo łatwiej o odparzenia. Do lidera stratę Kosma ma już sporą, jakieś 270km, ale to wszystko jest przed górami, które będą kluczowe, bo przerzut z CP2 pod początek segmentu CP3 jest w miarę płaski, widać wyraźnie, że zdecydowana większość wybrała jazdę do Włoch doliną Drawy, przez rejon Klagenfurtu.

Paweł Puławski na bardzo wysokim 5 miejscu, ale to trochę na kredyt, bo jechał całą noc, a to się zawsze odbija na tempie. Kosma i Radek na 9-10 miejscu, Radek też jechał całą noc, ale on spał dłużej poprzedniego dnia. Fiona jedzie nie z tej ziemi, znowu objęła samodzielne prowadzenie w wyścigu, choć możliwe, że Rankinowi przywiesił się tracker. Kamil Kloc i Grzegorz Rogóż też jadą bardzo przyzwoicie, w pierwszej części stawki, optycznie koło 25-30 miejsca.

Edit
To jednak nie zwiecha trackera, dotychczasowy lider Jonathan Rankin się wycofał, także Paweł jest już na 4 miejscu!
« Ostatnia zmiana: 31 Lip 2019, 11:31 Wilk »

Offline Mężczyzna kosola

  • Kosma
  • Wiadomości: 377
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 05.01.2016
Odp: Transcontinental No7
« 31 Lip 2019, 11:55 »
Juz jest lepiej ale w Klagenfurcie chyba bedzie wymieniał siodełko. Ogólnie chyba miał taki psychiczny kryzys wczoraj ze ta pomyłka i tak dalej ale przeciez najwieksze góry przed nimi ... A Jonathan scratched... Co za emocje. Ja ciągle pije melisę.....
« Ostatnia zmiana: 31 Lip 2019, 12:03 kosola »

Offline Mężczyzna paweł.70

  • Marin
  • Wiadomości: 3325
  • Miasto: Ciepłe Łóżeczko
  • Na forum od: 28.11.2011

Dom jest tam, gdzie rozkładamy obóz
Liczy się podróż, a nie cel.

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1831
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
Odp: Transcontinental No7
« 31 Lip 2019, 21:04 »
Wczoraj cały dzien jechał bez siadania bo bardzo tyłek go boli, myslał ze ma rane czy cos ale nic widocznego sie nie dzieje. Bardzo go boli i znalazł jakies tymczasowe rozwiązanie a w Mariborze kupi nowe siodło. Ma nadzieje ze to cos da. Ogólnie mówi ze bez wysiłku jedzie 25 - 27. W jego ocenie noge ma super i siły bardzo dużo. On brzmi jakby był na wakacjach.

Noga nogą, ale taki mocny ból tyłka też się przekłada na to jak szybko jesteśmy w stanie jechać, pewnie dlatego Kosma robił tak długi odpoczynek by dać zmaltretowanemu siedzeniu odpocząć. Do prawdziwych gór jeszcze trochę, zobaczymy jak to się rozwinie w górach, bo to indywidualna sprawa. Jednych ból siedzenia bardziej męczy na płaskim, drugich właśnie pod górę. Ja na moim TCR w pierwszej części trasy miałem duże problemy z tyłkiem, już po 200km zaczęły się problemy, myślałem, że w górach to będzie masakra, a tymczasem właśnie tam przeszło to niemal w całości. Bardzo dużo tu zależy od pogody, upały najbardziej przeszkadzają, bo łatwiej o odparzenia. ...
.. Kamil Kloc i Grzegorz Rogóż też jadą bardzo przyzwoicie, w pierwszej części stawki, optycznie koło 25-30 miejsca...


Problemy z tyłkiem chyba nie omijają nikogo. To jeden z głównych tematów na grupie TCR. Kamil Kloc też narzeka na cztery litery, które sobie odparzył, a "gravelowa" masakra tylko pogorszyła sprawę. Niemniej sprawnie jedzie do przodu, ale oszczędza się trochę, żeby tyłek wydobrzał. Przy jeździe na lemondce jeszcze ujdzie, ale w czasie podjazdów ból doskwiera.
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Transcontinental No7
« 31 Lip 2019, 21:55 »
Problemy z tyłkiem chyba nie omijają nikogo. To jeden z głównych tematów na grupie TCR. Kamil Kloc też narzeka na cztery litery, które sobie odparzył, a "gravelowa" masakra tylko pogorszyła sprawę. Niemniej sprawnie jedzie do przodu, ale oszczędza się trochę, żeby tyłek wydobrzał. Przy jeździe na lemondce jeszcze ujdzie, ale w czasie podjazdów ból doskwiera.

To pewnie wynik tego jak wyglądał start wyścigu. Dotąd zaczynało się w Belgii, w dość umiarkowanym klimacie, do tego początek trasy był w miarę łagodny, pagórkowaty, ale bez wielkich gór, więc można było łatwiej przyzwyczaić siedzenie do wielu godzin na siodle. A w tej edycji start był daleko na południu, znad Morza Czarnego, więc od razu na starcie zawodnicy dostali uderzenie upału i niemal od razu zaczęły się duże góry (a generalnie w górach problemy z siedzeniem rosną, bo większy nacisk jest na siodło) które ciągnęły się do CP2, a jeszcze doszedł bardzo trudny szutrowy segment, zupełnie nienadający się na szosę. I to niewątpliwie mocno przyczyniło się do tego, że mnóstwo zawodników ma problemy z tyłkiem, nawet ci, których to zwykle omijało. Takie już realia ultra, ból siedzenia to jego nieodłączna część  :P.

Ale prowadzący dotąd Jonathan Rankin, który dziś się wycofał miał inny problem, do wycofu zmusił go bardzo mocny ból stopy, długo z tym walczył, ale ból był za silny. To też jest bardzo wredna kontuzja, parę razy to miałem, choć nie na dużych imprezach i wiem że potrafi to zniszczyć.

No i wygląda, że wreszcie tracker Kosmy zaczął normalnie działać, od dzisiaj rana jest OK, aktualizacje pozycji z normalną częstotliwością. Pierwsza dwójka Fiona i Ben Davis mocno już odjechali,  z kolei trzeci zawodnik Sam Thomas z godzinę stracił na pozorny skrócik, tylko nie zauważył, że parę km mniej jest okupione wjazdem na przełęcz Furcia, ponad 1700m ;). Do podium czwarty Paweł Puławski traci koło  4h, jakieś 2h za nim jest Kosma, koło 8 pozycji, Radek Rogóż już śpi i pewnie ruszy na noc. Kamil Kloc też bardzo dobrze jedzie, niedaleko już ma do Rogóża, też już odpoczywa
« Ostatnia zmiana: 31 Lip 2019, 22:12 Wilk »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Transcontinental No7
« 31 Lip 2019, 23:57 »
A Fiona cały czas niesamowicie napiera, już połowę przewyższeń rzeźnickiego segmentu na CP3 zrobiła. Drugi Ben Davis ma duże problemy z tyłkiem, podobno zrezygnował z jazdy w kolarskich spodenkach i jedzie w zakupionych futbolowych portkach, żeby był większy przewiew :P. Ale cały czas twardo walczy i jest ze 2h za Fioną, z. Ta dwójka zawodników już wyraźnie odskoczyła, ale to dopiero połowa wyścigu i to ta łatwiejsza połowa, wiele się jeszcze może zdarzyć, już dwóch liderów musiało się wycofać


Alina Kilian ledwie o parę minut spóźniła się na CP2 i niestety odpadła z rywalizacji. Oczywiście jak wszystkie osoby, które się nie wyrobią - może jechać na ukończenie wyścigu i uzyskać status finishera, ale już oficjalnie sklasyfikowana nie będzie.
« Ostatnia zmiana: 1 Sie 2019, 00:13 Wilk »

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: Transcontinental No7
« 1 Sie 2019, 08:19 »
To pewnie wynik tego jak wyglądał start wyścigu. Dotąd zaczynało się w Belgii, w dość umiarkowanym klimacie, do tego początek trasy był w miarę łagodny, pagórkowaty, ale bez wielkich gór, więc można było łatwiej przyzwyczaić siedzenie do wielu godzin na siodle. A w tej edycji start był daleko na południu, znad Morza Czarnego, więc od razu na starcie zawodnicy dostali uderzenie upału i niemal od razu zaczęły się duże góry (a generalnie w górach problemy z siedzeniem rosną, bo większy nacisk jest na siodło) które ciągnęły się do CP2, a jeszcze doszedł bardzo trudny szutrowy segment, zupełnie nienadający się na szosę. I to niewątpliwie mocno przyczyniło się do tego, że mnóstwo zawodników ma problemy z tyłkiem, nawet ci, których to zwykle omijało. Takie już realia ultra, ból siedzenia to jego nieodłączna część  .
Dodajmy jeszcze do tego temperaturę, czyli niemal gwarantowane odparzenia.
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna vuki

  • Wiadomości: 1018
  • Miasto: Rawicz
  • Na forum od: 16.04.2014
Odp: Transcontinental No7
« 1 Sie 2019, 08:25 »
No i Kosma 4-ty, pociągnął całą noc gdzie inni odpoczywali.
Jedzie systemem MRDP?
MiRowerDajePower

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Transcontinental No7
« 1 Sie 2019, 08:46 »
Dodajmy jeszcze do tego temperaturę, czyli niemal gwarantowane odparzenia.

Pisałem właśnie o tym, że start znad Morza Czarnego oznaczał duży upał na dzień dobry. W starej wersji trasy w upały zawodnicy wjeżdżali już z zaprawionymi tyłkami paroma tysiącami kilometrów, skóra trochę się przyzwyczaja, a tutaj było to na dzień dobry.

No i Kosma 4-ty, pociągnął całą noc gdzie inni odpoczywali.
Jedzie systemem MRDP?

Kosma miał długi odpoczynek wcześniejszej nocy, żeby ten tyłek zregenerować, więc tak myślałem, że będzie kolejną noc jechać. Wtopił lekko z trasą jadąc przez Cortinę, nadrobił parę km i ponad 300m w pionie (i robił dużą przełęcz z solidnym nachyleniem zamiast łagodnego podjazdu doliną), ale za to widoki w tej chwili ma fenomenalne, bo Falzarego i Valparola to bardzo widokowe przełęcze, podczas gdy na szybszej drodze przez Brunico widoki są słabiutkie. Ale koło godzinki to pewnie kosztowało.

Offline Mężczyzna paweł.70

  • Marin
  • Wiadomości: 3325
  • Miasto: Ciepłe Łóżeczko
  • Na forum od: 28.11.2011
Odp: Transcontinental No7
« 1 Sie 2019, 12:54 »
Nie spodziewałem się, że na tym etapie dziewczyna (Fiona), będzie liderować , jak pierwsza w takim samym dystansie, nad drugim zawodnikiem zjedzie z Alp to chyba pozamiatane. ;) ;)
"...gdzie Ci mężczyźni wspaniali tacy..." :P

Dom jest tam, gdzie rozkładamy obóz
Liczy się podróż, a nie cel.

Offline Mężczyzna vuki

  • Wiadomości: 1018
  • Miasto: Rawicz
  • Na forum od: 16.04.2014
Odp: Transcontinental No7
« 1 Sie 2019, 14:07 »
"Za dziewczyną chłopcy sznurem" ... tak to leci ;D
MiRowerDajePower

Offline Mężczyzna kosola

  • Kosma
  • Wiadomości: 377
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 05.01.2016
Odp: Transcontinental No7
« 1 Sie 2019, 22:45 »
Kosma dziś znów będzie dłużej spał. Trochę chyba odpuścił w glowie, coś mówił że kolana bolą Ale już lepiej. Z tylkiem też. W ogóle u niego nie ma jakiegoś zmęczenia. Formę fizyczną ma super.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Transcontinental No7
« 1 Sie 2019, 23:38 »
Kosma dziś znów będzie dłużej spał. Trochę chyba odpuścił w glowie, coś mówił że kolana bolą Ale już lepiej. Z tylkiem też. W ogóle u niego nie ma jakiegoś zmęczenia. Formę fizyczną ma super.

Ale źle trafił z tym rejonem na dwudniową jazdę bez snu. Bo najcięższy odcinek miał gdy jechał po nieprzespanej nocy i miał już ze 400km w nogach bez odpoczynku. I to było widać, że ludzie jadący w jego okolicy mający przespaną noc doganiają go, mineły go 4 osoby, w tym nasz Paweł Puławski, który jedzie w tym roku kapitalnie. Ale taką ma Kosma taktykę, że woli dłuższe odpoczynki i później jazdę kolejnej nocy bez snu, jutro w nocy (jeśli tez nie będzie spać jak ostatnio) pewnie odrobi straty

A góry na tym odcinku były potężne, nie dziwne że kolana mogą nawalać. Ale straty do innych nie będą wielkie - bo Timmelsjoch jest zamknięty nocą, jest tam zamykany tunel, którego nie da się ominąć, więc wszyscy z przejechaniem  końcówki przełęczy muszą czekać do rana, tylko parę osób przed Kosmą już zdobył sporo wysokości, Hendrickx śpi na 1700m.

Jutro zmiana pogody, w rejonie CP3 ma dużo padać - i tu myślę, że Kosma powinien zyskiwać względem innych, bo w takich warunkach potrafi jeździć, a nie każdy deszcze i chłód lubi

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Transcontinental No7
« 2 Sie 2019, 12:47 »
Paweł na 4-5 miejscu, dotarł na CP3, ale spał bardzo krótko, wysoko w górach. Kosma spał długo w hotelu i pewnie kolejną noc spędzi na trasie, na razie jest na 10 pozycji, ze 2-3h za Pawłem. Na jego śladzie pojawiła się ikonka z komunikatem o niskim stanie baterii, tak więc warto na punkcie je wymienić, pewnie da się tam kupić litowe baterie, żeby znowu nie było problemów z trackerem.

Pierwsza dwójka na razie poza zasięgiem, ale walka o trzecie miejsce bardzo zacięta

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum