Polska - Chorwacja - Polska

[Cieciek]

Witam
Jak już pisałem parę dni wcześniej, wróciłem do pedałowania z myślą o jakiejś przejażdżce w roku dwutysięcznym dwudziestym. Pierwotnie brałem pod uwagę głównie Rumunię (Transfogarską i Transalpinę), ale teraz majaczy mi w łepetynie coś innego. Z grubsza ma być tak: Polska - Słowacja - Węgry - Chorwacja - Słowenia - Austria - Czechy - Polska.

Na dzień dzisiejszy wytargowałem pełne cztery tygodnie urlopu, choć będę jeszcze walczył o piąty  Gdyby stanęło jednak na czterech tygodniach daje to 28-29 dni jazy. No i teraz czas na ambitne założenie: średnio 125 kaemów dziennie - to wartość wykręcona na moich dwóch poprzednich wyprawach. Zamierzam rozgrzać się w Polsce (ruszę spod Poznania), potem Słowacja i Węgry, a w drodze powrotnej Czechy - tutaj o takie dystanse się nie martwię, dawałem radę w Skandynawii, dam chyba i tu pokręcić powyżej założonej średniej. Słowenia i Austria (m.in. Hochtor) to będzie ostra walka, wliczam to w plany. Największą zagadkę stanowi dla mnie Chorwacja. Wiem, że nie jest płasko, ale to nie Alpy, i tak się zastanawiam, czy 100km dziennie dla kogoś, kto kręcił tyle po Norwegii (wprawdzie 12 lat temu, ale to nieistotny drobiazg  ) jest tu realne bez całkowitego zarżnięcie się przed Słowenią i Austrią. Chciałbym wjechać do Chorwacji od północnego-wschodu, a później troszkę popedałować wzdłuż wybrzeża.

[Cieciek]

Wracam z trochę większą ilością szczegółów. Przed napisaniem wcześniejszego posta nie znałem takiego fajnego planera jak Brouter z profilem wysokości całej trasy, a on powiedział mi, że w Chorwacji to letko nie bedzie 

No więc jest zarys trasy:
http://brouter.de/brouter-web/#map=6/47.266/24.851/standard&lonlats=17.087281,52.248601;17.548256,51.08112;16.848907,50.378688;17.461417,45.944327;17.461481,45.94452;17.671165,45.518129;17.664986,45.448298;15.872498,45.222708;15.759201,45.019665;15.754395,44.981313;15.62273,44.883535;15.375366,44.327654;14.214506,45.491824;14.216995,45.49227;14.207039,45.560704;13.712053,46.161403;13.561592,46.33861;13.775139,46.444711;13.751493,46.517627;12.812119,47.142479;17.087259,52.24864&profile=vm-forum-liegerad-schnell

Trasa pod 4 tygodnie, maksymalnie 30 dni pedałowania (ale przydałby się choć jeden dzień na odpoczynek po urlopie  ) więc średnia nieco ponad 100 km, do zrobienia na spokojnie, tak przynajmniej mi się wydaje.

Na trasie mam dwa musthevy:
1) Jeziora Plitwickie
2) Hochtor

Zanim zacznę wertować przewodniki i internety, może dostanę od Was jakieś propozycje, co w pobliżu jest warte zobaczenia. Trasę mogę dość mocno nagiąć, ponieważ jest szansa na jeszcze jeden tydzień urlopu, a jak go nie dostanę, to meta może być np. w Wiedniu i powrót pociągiem. Interesują mnie głównie widoczki, miasta i zabytki architektury pooglądać mogę w locie (fotka i pedałujemy dalej). Polska, Węgry i Słowacja gównie przejazd, głównych atrakcji oczekuję w Chorwacji, Słowenii i Austrii.

Jechał ktoś przez Słowenię? Wybrałem sobie trasę zachodnią częścią (przez Triglavski Park Narodowy), ale może ciekawej cisnąć przez środek kraju?

[zolw]

Jechał ktoś przez Słowenię?

Jechałem z Triestu do Lublany rowerem - bardzo przyjemny odcinek, takie górki z skałkami wapiennymi, dużo miejsc na noclegi pod chmurką - a potem z Lublany do Klagenfurtu - wypłaszczenie za stolicą i piękne pasmo Alp Julijskich na granicy z Austrią do pokonania.

W okolicach Triglavu byłem autem. Droga 206 bardzo nisko położona jak na wysokość pobliskich szczytów więc nie wiele widać. Tylko strome zbocza. Widoki są dopiero jak wyjdzie się wyżej pieszo albo wjedzie na przełęcz. Ktoś zwrócił mi uwagę, że w samochodzie spać nie wolno. Namiotu na szczęście nie zauważył. Trzeba było się trochę chować.

[Cieciek]

Trochę mnie zasmuciłeś. Do tej pory 206 kojarzyła mi się ze słowami najpiękniejsza, malownicza itp., ale jak się więcej poczyta, to faktycznie jest mowa o tym, że niżej niewiele widać.
Rozważę alternatywę. Może 203, a w ramach przygotowania przed Hochtorem odskok na 902 pod Mangart (na lekko), bo droga główna sporo niższa niż 206, dalej do Austrii przez Włochy drogą SS54. Albo tak jak pisałeś z Lublany do Klagenfurtu, ale tu też nisko, a wolałbym gdzieś przed truskawką na torcie wcześniej się powspinać 

[zolw]

Myśmy jechali przez https://pl.wikipedia.org/wiki/Ljubelj auta tam nie jeżdżą więc przyjemnie się podjeżdża. Tylko to jest po części szutrówka ale znośna.

[Cieciek]

Robiliście te 32% z sakwami? Jeśli tak, to wielki szacun, ja bym najpierw musiał chyba zjeść wagon kaszy, a i tak pewnie nie dałbym rady 

[zolw]

Z sakwami, ale nie pamiętam żeby było jakoś bardzo stromo. Chyba w Wikipedii przesadzili.