Tak to wyglądało w bagażniku, miejsce było, ale też nie było kompletu pasażerów.
Najmocniejszym przeżyciem była jednak podróż rumuńskim nowoczesnym pociągiem relacji Bukareszt - Timișoara w wagonie bezprzedziałowym. Klimatyzacja nie działała, ludzie ledwo żywi w takich warunkach, pasażerowie na granicy buntu krzyczeli, że tak wożono Żydów do Auschwitz, kierownik pociągu krzyczał jeszcze głośniej, żeby na niego nie krzyczeć, bo to nie jego wina, a do tego przy szczelnie zamkniętym wagonie palacze tłoczyli się w WC, by puścić dymka przez lufcik. Rumuński klimat w pigułce.