Jaka aplikacja pozwoliłaby na tworzenie śladów offline?
Napis na torbie też wydaje się sugerować kierunek mocowania
A jeszcze: jeśli już masz potrzebę wożenia dwóch małych, to może lepiej pomyśleć o jednej podłużnej, jak Topeak Midloader.
Ale to są fakty. To jest bardziej zaawansowana jazda wymagająca dodatkowych umiejętności i posiadania odporności na warunki atmosferyczne, której jazda od kwatery do kwatery nie wymaga, bo często się wraca do domowych luksusów. A jadąc pod namiotem czy ultra - musisz posiadać dodatkowe umiejętności, więc tym samym jesteś bardziej zaawansowany.
Ale pierwsza gleba lub nawet przewrócenie roweru może skończyć telefon, a w kraksie z Garminem to rowerzysta jest najsłabszym ogniwem. Poza tym, jak pisałem, z powerbanku 5000mAh ładujesz Garmina z 5 razy, co starcza na 75 h jazdy, a telefon naładujesz 1 raz i zystkasz 4-5 h na zapalonym ekranie.
W kwestii "Garmin czy telefon" jest jeszcze kwestia zapisu śladu. Przy wyjazdach z dużym udziałem "pobocznej" pieszej aktywności zapis z telefonu najprawdopodobniej zafałszuje rowerową zawartość śladu, będzie wymagał pamięci o włączaniu/wyłączaniu zapisu lub pracochłonnej edycji po wyjeździe. Obecny stale na kierownicy Garmin zapisuje wyłącznie ruch roweru.
Daj koniecznie znać jak się taki system sprawdzi. Ja widzę jeszcze jedną wadę, bez zewnętrznego zasilania trzeba ciągle wyłączać ekran. Do tego na zewnątrz trzeba też używać maksimum jasności, czego nie lubi ani bateria, ani ekran (chyba bardziej dotyczy to AMOLED).
Dopisek: przy okazji mam pytanie o locusa. Mam długi ślad. Czy da się nawigować po tym śladzie ale tylko do wybranego punktu? Czy muszę ten ślad ręcznie podzielić?
Cytat: PiKa w 19 Sie 2019, 21:29Dopisek: przy okazji mam pytanie o locusa. Mam długi ślad. Czy da się nawigować po tym śladzie ale tylko do wybranego punktu? Czy muszę ten ślad ręcznie podzielić?Możesz podzielić lub po dotarciu do punktu skończyć nawigację.
Ja przymierzam się do tandemu dwóch smartfonów. Jednego "zwykłego" i jednego "pancernego" do nawigacji. To rozwiązuje też problem "zapasowego" telefonu na wyprawie.
Ale pierwsza gleba lub nawet przewrócenie roweru może skończyć telefon, a w kraksie z Garminem to rowerzysta jest najsłabszym ogniwem.