To ja może pozwolę sobie wrócić do tematu, gdyż rower przyszedł wczoraj. Długo zeszło przez długi weekend, ale w końcu jest. Nie miałem, niestety, jeszcze czasu go skręcić i ujeździć i raczej do niedzieli nie będę miał, ale zdążyłem zobaczyć go z bliska.
Po pierwsze rower jest marki Norbert Graeber (obecnie
Graeber Raeder).
Rower wygląda na nowy, nie przesadzam. Rama jest w idealnym stanie, żadnych ubytków lakieru, nawet zmatowień. Po wyjęciu sztycy i mostka w środku widać delikatny rdzawy nalot -- czymś to usuwać? Wygląda całkiem niegroźnie.
Cały osprzęt jest w doskonałym stanie (pomijając ułamany plastik prawej manetki) -- klocki, opony (przód Marathon Plus, tył Marathon, obie 1,4" -- nie lepiej je zamienić miejscami?), kapslowane obręcze Alesa, słowem wszystko jak nowe, za wyjątkiem Brooksa. Ten jest dość mocno powycierany, trochę obdarty z lica, ale mimo wszystko wygląda uroczo. Na mostku i kierownicy jeszcze fabryczne naklejki (!).
Na czujniki zmierzchowe się nie załapałem, tylna lampka to Busch&Muller DTopLight Plus ze światłem postojowym 4 minuty, a przednia to Basta Ellipsoid z wyłącznikiem.
Z tyłu bagażnik Bor Yueh aluminiowy ze sprężyną. Ładowność według producenta to 25kg.
To chyba tyle -- wygląda na to, że będę zadowolony. Mam nadzieję, że w niedzielę uda mi się go złożyć w całość i trochę sie przejechać. Nie omieszkam złożyć raportu.