Ultra a alkohol

[transatlantyk]

No tak, ale trzeba to jakoś sprawdzić,  nie dopuścić do ruchu po drogach osób pijanych albo pod wpływem.
Głośne zachowanie to kolejny problem.

[Bitels]

Przykre to, tym bardziej, że Eli prosił, żeby po 22 nie było głośno. Kiedy kładłem się spać przed 23, to i muzyka ryczała na full i pijackie wrzaski też dało się słyszeć.
Pomysł o kontroli trzeźwości przez policję między startem z bazy, a startem ostrym odstraszy tych, którzy start w maratonie traktują jak okazję do uchlania się.

[Fagetus]

No cóż, wsiadanie na rower i włączanie się do ruchu drogowego pod wpływem powinno być traktowane jak u każdego kierowcy - zgodnie z Kodeksem. To jest niebezpieczne. Choć warto pamiętać że kolarz po jednej czy dwóch dobach bez snu - to indywidualne jest - może być niebezpieczny nie mniej. I nie każdy potrafi trzeźwo ocenić kiedy ma zrobić przerwę i jak długą... Aha, wydaje mi się że nie ma potrzeby angażowania policji, w regulaminie zawsze są jakies wymogi jakie zawodnik/jego sprzęt muszą spełnić. I na przykład na Szadze parę tygodni temu (to jedna z tych imprez na orientację, wspomnianych przez Wikiego) był zapis o trzeźwości. I wtedy organizator może jednego z drugim nie dopuścić - dla idących w zaparte alkomat, dmuchaj, udowodnij swoją trzeźwość
A tak swoją drogą, odprowadzając wiele lat temu kolegę Romka na start 1000 Mil do Hranic u Asi, przeżyłem szok kulturowy Czesi bawili się symultanicznie co najmniej w trzech lokalizacjach - oczywiście w barze (w budynku ośrodka sportowego jest bar), pod pergolą przy korcie tenisowym (na tą noc to była filia baru, wystawili beczkę, a na tablicy zrobili listę gdzie klienci stawiali sobie kreski od kufla przy nazwiskach), no i dyskoteka na boisku piłkarskim. Ta ostatnia do czwartej rano - wiem bo akurat wstałem z namiotu sikać Ale: było pite a nie chlane, w sali gimnastycznej gdzie spała większość było cicho - wszystko działo się za grubymi murami i gdzieś trochę dalej; wreszcie start jest o 15-tej. To inna kultura - a zwłaszcza kultura picia...

[Elizium]

Nie moi drodzy. Ja ludzi nie zamierzam wychowywać. Może to zrobić każdy z Was. Dla mnie, jako organizatora KMT pijaństwo przed maratonem to problem. I zamierzam go rozwiązać właśnie tak, jak napisałem. Nawet kosztem tego, że się ktoś na mnie, czy na KBR, albo KMT obrazi. Dlatego będą zmiany regulaminowe, będą komunikaty i będzie policja na starcie kolejnej edycji. Nie zamierzam mieć dwóch nieprzespanych nocy pod rząd tylko dlatego, że ktoś nie zna umiaru.

A o głośnym zachowaniu, muzyce takiej, siakiej czy owakiej, tudzież wzajemnych stosunkach nie zamierzam tu rozprawiać. Ja prosiłem o ciszę, ale było jak było. Jednak nie o tym jest ten wątek.

[jubudubul]

Brawo za odwagę - trzymam kciuki abyśmy MY UCZESTNICY oraz KBR byli konsekwentni w egzekwowaniu (nie picia - w dowolnej formie - np. poprzez nie picie)
Ładnych pare lat temu problem picia pojawił się w klubie rowerowym.
Dzięki zdecydowanemu sprzeciwowi zarządu oraz wsparciu innych klubowiczów problem się rozwiązał.
Początki były może i trudne bowiem trudno było polemizować dwudziestolatkom z "zasłużonymi" 60 latkami. Ale zasada była prosta - pijesz - nie jedziesz z nami.
Kto musiał pić - przestał jeździć. Kto chciał jeździć - albo nie pił albo kupował Karmi bezalkoholowe (wtedy Karmi w wiejskim sklepie to był rzadki gość) zaciskał zęby i udawał że mu smakuje;)
Sumarycznie - klub oraz członkowie zyskali na tym - czego i KBRowi szczerze życzę

Acha - jak policja to tylko ta ze Śremu - jak będą na interwencji to może nie będzie komu tych głupich ścieżek rowerowych doglądać

[PiKa]

Choć warto pamiętać że kolarz po jednej czy dwóch dobach bez snu - to indywidualne jest - może być niebezpieczny nie mniej.

No właśnie. W co drugiej relacji z ultra jest opowieść jak to ktoś odpływa w czasie jazdy i decyduje się iść spać bo prawie wpada do rowu...

[Elizium]

Oczywiście, ale na to wpływu nie mamy. A na to, żeby ludzie startowali trzeźwi - owszem. Jak ktoś zaśnie, nie będzie się stosował do przepisów UPRD, nic nie poradzimy. Ale przynajmniej wystartują wszyscy trzeźwi...

[Fagetus]

Do rowu to ta lepsza wersja, gorzej w drzewo albo znak drogowy. Najgorzej jak wężykiem i cała szosa jest twoja Zresztą taki stan do jakiego można się doprowadzić długotrwałym wysiłkiem bez snu jest ponoć bardzo zbliżony efektami do upojenia, w szczególności spada zdolność logicznego myślenia, oceny i podejmowania decyzji. Oczywiście doświadczony osobnik potrafi wyczuć ten moment kiedy trzeba stanąć, ale czy zawsze i wszędzie?...

[Elizium]

W kwestiach spania na rowerze podczas jazdy polecam tekst Hipka. Zgadzam się z nim w 100%. Ale to nie jest przedmiotem tej dyskusji.

[starszapani]

Przerabiałam na sobie 902 km bez spania na BBT w 2016 i mądre to nie było, żeby nie powiedzieć, że moja taktyka była kompletnie absurdalna z samego założenia. A to co się działo od 800-tnego kilometra to był horror. Samotnie po górach, w nocy, deszczu, ledwo żywa, spacerująca wężykiem delektując się widokami zjaw na każdym zakręcie.

Never again!

[tolaf]

Popieram w całości (jakby kiedyś Elizium miał wątpliwości i liczył głosy).
Ci co robią "wiochę" m.in. po %%% na rowerach - robią opinię nam wszystkim na rowerach.

[Hipek]

Ale to nie jest przedmiotem tej dyskusji.

Proszę się stosować. Chyba że temat uważamy za zamknięty i wyczerpany, ale obawiam się, że tak dobrze nie ma.

[wiki]

Dla mnie to temat jest zamknięty. Eli podjął słuszną decyzję. Jeżeli ktoś nie wyobraża sobie imprezy ultra bez wieczornego picia nie ma przymusu startu w KMT. Może dobry przyklad wplynie tez na regulaminy i zwyczaje innych imprez.
Na to co się dzieje na trasie organizator ma raczej iluzoryczny wpływ. Niezależnie czy zawodnik będzie się zataczał z niewyspania czy z tego, że na trasie uzupełniał poziom % w organizmie. Regulaminy wielu imprez dają możliwość  wycofania zawodnika z trasy gdy nie jest w stanie kontynuować jazdy ale jest to przepis raczej martwy. Nie słyszałem o przypadku jego zastosowania.

[emes]

Może dobrym pomysłem byłoby ustalenie od razu ciszy nocnej od 22? (albo innej godziny dającej szansę na 8h snu plus śniadanie przed startem) Jak ktoś chce głośno imprezować, to proszę bardzo, ale poza terenem bazy.

Ważne żeby takie rzeczy ustalić zawczasu, podać do wiadomości (regulamin) i potem się ich trzymać. Zapisujesz się na maraton? To akceptujesz regulamin. Koniec i kropka. Jak będzie zapisane, to też sprawa jest o wiele jaśniejsza i mniej wątpliwości czy delikwenta naprostowywać czy przymykać oko.

[RS]

Wydaje mi się, że problem spokojnego snu dałoby się rozwiązać siłami samych uczestników, ale pijaństwo jest problemem o wiele poważniejszym.
Dobrze, że ten wątek powstał. Nawet ja, osoba mocno pijąca, nie zrobiłbym takiego świństwa, by wsiąść na rower po nocnym imprezowaniu. Może z tego wyniknąć mnóstwo problemów.
Być może należałoby zacząć edukować i wprost mówić w czym problem, bo mam wrażenie, że w ludziach coraz więcej nieświadomości.
Można kupić alkomaty z legalizacją, nie jest potrzebna policja. Wydatek kilkuset złotych, a prawie pewność wypuszczenia na trasę trzeźwych.