Niby fajny, ale to nie do końca to. Mam bardzo fajny turystyczny rower szosowy, mam MTB z barankiem. Szosówką z oponami 32 mm tak średnio jeździ się w terenie. MTB jest fajne, ale dramatycznie łapie syf, a trzymam go w domu - czyli póki nie jeżdżę trochę dłużej, to nie warto go ruszać..
Fuji wpasowuje się w lukę, bo ma gładkie opony 1,75", które nie łapią syfu. Nie ma też pełnych błotników, więc nic się nie ułamie. Wady? Koła 26" nie przetaczają się wystarczająco sprawnie przez nierówności. Jazda nie jest zbyt płynna. Irytują hamulce obręczowe, które nie lubią błota i piasku - szybko ścierają się obręcze, już niebawem będę do wymiany :/
Pierwsza myśl, to sklonowanie MTB, wsadzenie normalnego baranka i sztywnego carbonowego widelca. Opony 45 do 50 mm.
Wszystko fajnie, tylko ten rower to straszne bydle. Jest po prostu ogromny i toporny - jeździ się nim jak czołgiem, przeważnie fajnie, ale.. pakowanie Fuji (Pokraka) do transportu samolotem było już problematyczne, a co dopiero roweru z kołami 29".
Może 27,5"? Ktoś miał do czynienia? Koła są zbliżone do 28", więc powinien dobrze się przetaczać. Opona 2" dawałaby już niezłą amortyzację.