Mam szosę czarną. Z czerwonymi napisami. I do dupy z tym - ani nie jestem męski, ani szybki...Świat jest pełen niegodziwości...
Rower już w prawie w finalnej wersji - przede wszystkim brak jeszcze przedniego błotnika, ale nad tym pracuję.
Nad gustami się nie dyskutuje ale:1. Wymieniłbym sraczkowate siodełko na czarne.2. Wymieniłbym czerwone owijki na czarne - podkreślisz w ten sposób ładną czerwień ramy ...:-)
A taki był ładny ten rower, amerykansky... Workowi to jak się nawet topowe Pinarello prosto spod igły da - to od razu je przerobi tak, że projektant się za głowę złapie
Cytat: Wilk w 27 Paź 2019, 18:44A taki był ładny ten rower, amerykansky... Workowi to jak się nawet topowe Pinarello prosto spod igły da - to od razu je przerobi tak, że projektant się za głowę złapie Co to byłby za rower bez bar-endów
Co zyskuję? Rama ma 610 mm długości (teraz może i minimalnie więcej, bo lekko osiadła), powoduje to, że przednie koło jest bardziej wysunięte do przodu niż gravelach. Dzięki temu jest więcej miejsca na błotniki lub baloniaste opony, o które nie będę trącał czubkiem buta. Aktualnie mam wysokie opony o realnej szerokości 44 mm (formalnie 47 mm), taka szerokość to już raczej szczyt marzeń w gravelu, a o błotnikach można całkiem zapomnieć.
Ale tracisz sporo więcej - klasycznego górala, po to by mieć rower który nie jest ani góralem, ani gravelem. W każdym cięższym terenie taki rower nie ma szans z prawdziwym góralem, a z kolei na szosie nie ma szans z gravelem.Dziwi mnie czemu pomimo tylu nieudanych doświadczeń z usilnym przerabianiem rowerów na zupełnie inne niż zostały zaprojektowane - ciągle podążasz tą ścieżką. Ja przez parę lat jeździłem na trekingu przerobionym na coś a'la gravel (wtedy jeszcze graveli w ogóle nie było) - i po tych doświadczeniach się przekonałem, że takie przeróbki nie maja sensu. W moim przypadku było to spowodowane chęcią posiadania w miarę uniwersalnego roweru do wszystkiego, ale jazda w terenie z klasycznym barankiem to jest porażka, a już z bar-endami to w ogóle tego nie widzę.
Teraz wraz z licznymi doświadczeniami - już wiem, że to sensu nie ma. Rower uniwersalny, tak naprawdę jest sumą słabości w różnych specjalizacjach i daleko mu do komba 3 specjalistycznych rowerów - górala, szosówki i gravela/wyprawówki. Już gravel jest takim dziwnym bytem, bo w terenie, nawet nie takim trudnym to jest cienizna w porównaniu z rasowym góralem.
A takie kombinacje jak to co stworzyłeś - to obawiam się, że skończą jak wszystkie inne Twoje rowery, po roku go rozbierzesz na części lub sprzedasz.