Na mierzei część ludzi goni policję i to ona temu winna.
Każdy kierowca potwierdzi, ze szczególnie z manualna skrzynia biegów ciężko jest utrzymać tę prędkość między 20-30km/h bo silnik na niskich mocnych biegach, aż sam się wyrywa.
Gdyby to nie wypaczało całej koncepcji „eskorty” - to jeden kolarz przed radiowozem prowadzący, byłby idealnym rozwiązaniem.
Unika się wtedy momentu kiedy to o prędkości decyduje dwóch ludzi w aucie, którzy między sobą rozmawiając, nie odczuwają nawet 2-5km/h różnicy, tym samym powodując przyspieszanie Jadących bezpośrednio w tunelu aero za nimi.
A tak gdyby wyznaczyć choćby jednego lub dwóch kalibrujących przed radiowozem?
Byliby oni najlepszym odniesieniem dla policjantów. Warto przemyśleć, bo jak nie to znów idziemy na rekord pierwszych 100km - a najgorzej jak się nogę przepali lub utknie we wspomnianym korku na mierzei - sam byłem w 2018 zmuszony do zatrzymania się z powodu numerka, który wskoczył mi między szprychy -
i nie polecam gonienia, ani montowania w tym miejscu numeru startowego 😣 - nawet tym najmocniejszym w stawce gonienia całego peletonu już na samum początku maratonu.