Widać tu sporą jakościową różnicę w porównaniu do Pawła Puławskiego, który IMO planuje niemal perfekcyjnie, z pewnością dużo czasu na to poświęcił, sprawdzając różne warianty. A na TCR, w przeciwieństwie do RTP ta trasa robi naprawdę dużą różnicę.
Ktoś ogarnia czemu nr 160 jedzie aż tak bardzo odmienną trasą?
Bo może
Jazda przez Zagrzeb może oznaczać jakąś poważniejszą awarię, której w wiejskim sklepie rowerowym nie ogarniesz, lub zgubił paszport i jedzie do konsulatu. Paweł nie jest z tych co się wycofają jak już nie będzie sportowego wyniku. On na metę dojedzie.
Cytat: MaciekK w 29 Lip 2022, 21:02Jazda przez Zagrzeb może oznaczać jakąś poważniejszą awarię, której w wiejskim sklepie rowerowym nie ogarniesz, lub zgubił paszport i jedzie do konsulatu. Paweł nie jest z tych co się wycofają jak już nie będzie sportowego wyniku. On na metę dojedzie.Gdyby tu chodziło o takie rzeczy, to zrobiłby to w Lublanie, przez którą dziś przejeżdżał. Dla mnie to celowy zabieg przy planowaniu trasy, tym bardziej iż nawet teraz Fiona w tamtą stronę odbiła.
Paweł doskonale wie co robi, on potrafi świetnie planować.Jak wspominałem w 2016 roku, gdy jechałem TCR układ trasy na tym odcinku był identyczny. I taką właśnie nietypową wersją trasy pojechał Kristof Allegaert (też jako jeden z bardzo nielicznych), który wygrał tamtą edycję, podejrzewam, ze Paweł na nim się właśnie wzoruje.http://trackleaders.com/transconrace16i.php?name=Kristof_AllegaertNadrabia się w ten sposób trochę dystansu (ale to też trzeba by przeliczyć ile, bo to, że optycznie to tak wygląda, to nie znaczy, że tak jest, on jedzie prostymi drogami bez zakrętów, podczas gdy drogi w górach kołują), ale jedzie się dolinami wielkich rzek. Do Zagrzebia optycznie traci, ale później Paweł wyjedzie na płaskie jak stół równiny, podczas gdy inni zawodnicy będą się męczyć na niekończących się podjazdach Bośni i Chorwacji. Nawet jak to czasowo się nie do końca opłaci - to da oszczędności pod kątem poziomu zmęczenia, bo jazda po płaskim kosztuje sporo mniej sił. Bośnia na tym odcinku to jest rzeźnia, góry są cały czas, a on połowę trasy zrobi po płaskim i w góry wjedzie dopiero za Sarajewem. Cały odcinek od Zagrzebia do Sarajewa jest de facto płaski, od Slavonskiego Brodu do Sarajewa jest jedynie łagodnie w górę, ale prawie nie traci się wysokości. Natomiast jazda przez Chorwację i Bośnię to jest ciągły rollercoaster