Pisałem na fejsie na profilu Green Velo kiedy ogłosili legalne noclegi w lasach, że trzeba będzie się trzymać od tych miejscówek z daleka, bo jak się o nich dowiedzą lokalne łaziory to w nocy będzie się można boleśnie pozbyć roweru i zebrać kilka guzów.
Podjechał terenówką (land rover?), i zaatakował słownie
To nie było w lesie, tylko łąka (nawet marnie utrzymana), szkód nie wyrządziłem żadnych.
... może już się gorzała chłodziła na polowanie, a tu nagle turysta na terenie. Trzeba przegonić jak najszybciej. Zresztą, powszechnie wiadomo jaka ideologia jeździ na rowerze.
Najpierw skrycie łazili dokoła obozu, a później podeszli zobaczyć ki czort.
Administracja jest chyba ostatnio nieobecna, albo nie chce im się przeczesywać tego badziewia