Autor Wątek: Wyszczuplanie zestawu  (Przeczytany 107704 razy)

Offline Mężczyzna ipos

  • Wiadomości: 62
  • Miasto:
  • Na forum od: 26.06.2021
    • mój blog
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 12:20 »
Jetboil ZIP waży 345 g. Do tego kartusz 100g gazu to 200g brutto... Może w porywach będzie 600g z zapalniczką.
 Ale jest ogromna różnica z pozbyciem się kuchenki a zmianą latarki na lżejszą.
Poza tym pisałem, że odpada mi wożenie rezerwowych paluszków do tej czołówki oraz pchełek z Decathlonu. Zmieniam też ładowarkę.

Zysk będzie większy, niż 30g na lampce, ale mniejszy niż 600g. A Jetboila się nie pozbędę bo wożę liofy  :lol:

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 427
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 13:17 »
Ło jeżu słodki... Liofy w Polsce? Po co Ci one? Są niesmaczne,cieżkie.. Nie lepiej kupić coś w miejscowym sklepiku i zjeść ze smakiem? Albo jakiegoś schabowego w knajpie.

Liofy i jetboile to są dobre na 8 tysięczniki czy inne wysokie góry. Szkoda tego wozić, no ale: Co kto lubi :-)

A liofa możesz spokojnie zalać takim zestawem mieszczącym się w tytanowym kubeczku. Na czysto masz z 300gr oszczędności.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2777
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 13:17 »
Tak, wywalenie jetboila coś zmienia, wymiana lampki na lżejszą nie :)
Do gotowania wody na liofilizat wystarczy Ci lekki i mały palnik, kartusz i lekki (tytanowy?) kubek.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 13:52 »
Ło jeżu słodki... Liofy w Polsce? Po co Ci one? Są niesmaczne,cieżkie.. Nie lepiej kupić coś w miejscowym sklepiku i zjeść ze smakiem? Albo jakiegoś schabowego w knajpie.

Liofy i jetboile to są dobre na 8 tysięczniki czy inne wysokie góry. Szkoda tego wozić, no ale: Co kto lubi :-)

A liofa możesz spokojnie zalać takim zestawem mieszczącym się w tytanowym kubeczku. Na czysto masz z 300gr oszczędności.
Dobrze gada! Polać Mu  ;D

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Online Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10707
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 13:52 »
Uff... A już myślałem że tylko ja nie rozumiem tego:
A Jetboila się nie pozbędę bo wożę liofy

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 13:54 »
Jetboil ZIP waży 345 g. Do tego kartusz 100g gazu to 200g brutto... Może w porywach będzie 600g z zapalniczką.
 Ale jest ogromna różnica z pozbyciem się kuchenki a zmianą latarki na lżejszą.
Poza tym pisałem, że odpada mi wożenie rezerwowych paluszków do tej czołówki oraz pchełek z Decathlonu. Zmieniam też ładowarkę.

Tak jak pisałem - oszczędności się robi na dużych rzeczach, a nie na lampkach ważących 30g, czy szczoteczkach do zębów przeciętych na pół. I oszczędności robi się kosztem komfortu, jak nic nie jesteś w stanie z tego komfortu zejść to i nic nie oszczędzisz ;)

Zysk z Jetboila na wyprawie w lato nie jest wielki, argument, że można na tym gotować pod dachem dość absurdalny. Wiele razy gotowałem wodę na zwykłej gazowej maszynce na kwaterze czy nawet w hotelu, co więcej robiłem to nawet na maszynce benzynowej :P

Do tego liofy też są zaprzeczeniem oszczędzania na wadze - ważą sporo, zajmują dużo miejsca, a kosztują więcej niż obiad w knajpie. To ma sens na wyprawy w miejsca, gdzie jest bardzo słabo z dostępem do normalnych produktów, lub jest kłopot z gotowaniem. Raz tylko z tego korzystałem jak jechałem zimą na Nordkapp, bo na mrozie zalewanie liofów było sporo wygodniejsze i ekonomiczniejsze pod względem paliwa do kuchenki. Ale wyjazd zimowy już niejako z zasady jest wyjazdem na ciężko. Zrezygnujesz z wożenia Jetboila i liofów - i już masz koło kilograma zysku.

Offline Mężczyzna misiek

  • Wiadomości: 714
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 04.11.2018
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 15:27 »
Ło jeżu słodki... Liofy w Polsce? Po co Ci one? Są niesmaczne,cieżkie.. Nie lepiej kupić coś w miejscowym sklepiku i zjeść ze smakiem? Albo jakiegoś schabowego w knajpie...

Liofy przydają się czasem awaryjnie w niektórych rejonach, nawet u nas. Sam zabieram na dłuższe wyjazdy albo w góry bo nie zawsze trafi się knajpa wieczorem, a pasuje coś zjeść ciepłego.

... Do tego liofy też są zaprzeczeniem oszczędzania na wadze - ważą sporo, zajmują dużo miejsca, a kosztują więcej niż obiad w knajpie...

Fakt, że trochę miejsca zajmują ale w stosunku do innego jedzenia potrzebnego do ugotowania czegoś, to i tak niewiele. No i z wagą bym nie dramatyzował - nie ważą jakoś przesadnie dużo, za to kosztują i owszem.
Zawsze można jechać na pusto, zero jedzenia i liczyć na knajpę :)   

I zdecydowanie do zalania liofa nie trzeba nie wiem jakiej kuchenki. Wystarczy 100g kartusz (200g brutto pełny), 30g palnik i 100g kubek. Dodatkowo zestaw obskoczy poranną herbatkę  :)
« Ostatnia zmiana: 2 Lut 2023, 15:32 misiek »
Pozdrawiam,
Krzysiek


Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2777
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 15:36 »
Liofilizat pod względem zastosowania to taka lepsza zupka chińska - może jechać w sakwie i czekać na ten jeden dzień, kiedy jak na złość nie było sklepu (albo była niedziela) a restauracji jakoś nie było.
Za to wożenie do jego przygotowania wielkiego systemu do gotowania jest pewną ekstrawagancją :)
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna 365

  • Wiadomości: 675
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 27.02.2018
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 15:58 »
Liofy sprawdziłem na pieszych wędrówkach po górach. Wtedy człowiek niesie tylko "suche", wodę bierze ze strumienia i żarełko gotowe. Wiadomo, że z buta ciężko zejść parę kilometrów do jakiejś knajpy. Ale na rowerze to faktycznie awaryjnie jedna, sztuka jak nie mam zamiaru wyjeżdżać z lasu. Do tego mała kuchenka na gaz i jest lekki zestaw.
Paweł.

Offline Mężczyzna qbab

  • Wiadomości: 1293
  • Miasto: łódzkie
  • Na forum od: 25.12.2011
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 16:13 »
A ja jestem w stanie zrozumieć potrzebę Jetboila (sam nie posiadam ale mam chińska kopię). Jeżeli jedzie więcej niż jedna osoba i lubią jeszcze wypić gorąca herbatę czy kawę to jednak wygoda korzystanie jest zupełnie inna. Po pierwsze wystarczy jedno gotowanie na 2-3 osoby. Nie trzeba szukać super miejsca do gotowanie, osłoniętego odpowiednio od wiatru. Szybciej i wygodniej.
Ale, tak jak zauważył Wilk, to wszystko kwestia komfortu i gotowości do rezygnacji z tegoż.

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 427
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 16:59 »
No ale liofilizaty w opcji "awaria" w Polsce, to ja rozumiem tylko w.. nie wiem... wysokich Tatrach, w górach zimą. Tam naprawdę jeżeli Ci zdarzy się awaria to warto te kalorie mieć. Tak normalnie, jesień/lato/wiosna, to co Ci się stanie jak nie zjesz, bo knajpa zamknięta? Co najwyżej pójdziesz spać lekko głodny - nie umrzesz :-) A kategoria "awaria" to IMO jest coś bardziej ważnego niż lekko pusty żołądek na wieczór.
Zasada zbijania wagi jest taka: Nie zabierasz tego co niepotrzebne, wtedy najwięcej gramów oszczędzasz. A jak chcesz ciąć wagę na rzeczach które już masz, to zaczynasz od tych najcięższych, bo tam będzie największy uzysk. W hikingu to jest złota trójka, czyli: plecak/namiot/śpiwór. A jak się już dociera to takich detali jak szczoteczki do zębów i latarki, to całą resztę ma się już za sobą. Bo to naprawdę nie ma sensu: zbijać 30gr na latarkach i zabierać ciężki sprzęt do gotowania.

Tutaj jest mój zestaw na kilka dni, czyli kubek Toaksa 650ml, kartusz 100gr, spork, zapalniczka mini BIC, ekran własnej roboty, palniczek brs 3000. Zapakowany  zajmuje niewiele ponad 300gr, i jest dość mały. Łatwo go zmieścić w sakwie.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 17:16 »
Liofy przydają się czasem awaryjnie w niektórych rejonach, nawet u nas. Sam zabieram na dłuższe wyjazdy albo w góry bo nie zawsze trafi się knajpa wieczorem, a pasuje coś zjeść ciepłego.
Tylko podstawowy problem z liofem jest taki, że to ciężko jest kupić gdzieś na trasie, więc najczęściej wygląda to tak, że musimy to brać z domu i cały czas wozić, co robi wagę i objętość, a tym bardziej gdy dotyczy paru sztuk.

Równie dobrze można kupić na trasie zupki chińskie, czy makaron z sosem - i wtedy wozimy jedynie na odcinku ze sklepu na biwak. Dlatego to ma rację bytu przede wszystkim w rejonach, gdzie nie ma w ogóle sklepów, a takich miejsc w Polsce wielu nie ma. A cała reszta przydatności liofa, jak to np. że jest smaczniejszy niż zupka chińska - to już właśnie umiejętność schodzenia z poziomem komfortu  ;)

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2777
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 18:03 »
Jest smaczniejszy i ma więcej kalorii od zupki - ale dalej mało.
Spojrzałem właśnie i taki podwójny liofilizat ma 500 - 600 kalorii. To nie zbyt dużo jak na wieczorny posiłek po całym dniu jazdy :)
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna Beder

  • Niech żyją rowerzyści !
  • Wiadomości: 184
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 15.05.2014
    • Facebook
Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 18:18 »
Ja nie mam za dużego doświadczenia, ale jechałem kiedys jeden ultramaraton pod sporym obciążeniem. Później wyszczuplilem zestaw a dokładnie wyszczupliłem ultramaratonczyka o 7 kg. Drugie ultra czułem zasadniczą różnicę. To było to.
To ultra wspominam ze względu na długi jak dla mnie dystans.
Dlatego z zaciekawieniem czytam o cięciu szczoteczek, jetboilach i całym tym stuffie. IMO chyba najłatwiej spróbować od siebie, a później ciąć szczoteczki .

Ale jak wiadomo każdy musi znaleźć swoją właściwą drogę.
« Ostatnia zmiana: 2 Lut 2023, 18:31 Beder »

Offline Mężczyzna ipos

  • Wiadomości: 62
  • Miasto:
  • Na forum od: 26.06.2021
    • mój blog
Odp: Wyszczuplanie zestawu
« 2 Lut 2023, 20:58 »
Problemów z masą ciała nie mam, że tak zacznę od końca :)

Liofy zabieramy, bo kilka razy uratowały nam tyłek. Nie mówię tu trzech posiłkach x ilość dni wyprawy, tylko 4 porcje śniadaniowe + 4 obiadokolacje na osobę.

Jeździmy we dwójkę. Żona ma pewne wymagania co do jedzenia (powiedzmy, że wskazania dietetyka), oczywiście w czasie takiej "wyprawy" jest pewna dyspensa ale np. nie kupi jedzenia z laktozą. Tu nie ma nad czym dyskutować.

Zupek chińskich nie porównywałbym do  (dobrych) liofów. To nadużycie.

Czas wyprawy to  8 - 10 dni, dystans - w zeszłym roku było to 1100 km, 2 lata wcześniej 900 km. Dlatego chcę mieć przy sobie rzeczy, które uważam za niezbędne. Poza tym jesteśmy wiecznie w niedoczasie, bo musimy ... pedałować.
 
Tak, staramy się jadać na trasie ale tak czy siak to często człowiek jest i tak głodny. Poza tym są takie sytuacje awaryjne jak:
- trafiłeś do hotelu, ale kuchnia jest już zamknięta - na szczęście jest czajnik w pokoju,
- nie ma czajnika :)
- czajnik wywala korki :)
- w Austrii ciężko coś kupić po 18 a w święta tylko na stacji benzynowej,
- w Niemczech, podobnie jak w Austrii, nie ma sklepiku w każdej wiosce, a jak się trafi to przeważnie chcą gotówkę,
- w małym miasteczku w Polsce, pośrodku niczego, z powodu Pinokia i jego lockdownu upadła restauracja w rynku, a kebab otworzą za godzinę; można nadłożyć 3 km w złą stronę, żeby kupić parówkę na Orlenie,
- w miejscowości z kempingami sklep jest do 19 albo do 20 ale pieczywo wykupione,
- wpadasz na pole namiotowe wraz z pierwszymi kroplami deszczu.

Wtedy ciepły posiłek masz z torebki. Jeździmy w okolicach Bożego Ciała. Raz były tropikalne upały, w kolejnym roku był to początek zimnego czerwca. Zanim klima nagrzała pokój na kampingu, to siedzieliśmy w kurtkach, jedząc liofy.

Każdą powyższą sytuację przerabiałem :)

Dlatego nie zamierzam rezygnować z wożenia Jetboila i tyle  :icon_twisted: . Jedyne co mi w nim przeszkadza, to obawa, że go zgniotę piętą albo przy dociskaniu sakwy :D

Poza tym, elektryczność to tylko jeden z etapów mojego wyszczuplania. Ale przyjrzyjmy się po kolei:

To cześć ekwipunku elektrycznego, który woziłem ale już nie będę:



A to są zamienniki:



Najcięższe były narzędzia - i te, które już miałem i te, typowo rowerowe:



A jest tak:



Efekt jest spektakularny ale po prostu pierwotnie zabierałem za dużo ciężkich klamotów. Pompkę też mam wreszcie małą i lekką, o śpiworze wspominałem, namiot - ma u mnie dożywocie, póki co. Kolejna rzecz, to zamiana ulocka na coś lżejszego ale solidnego.

Jeszcze jedno:  rozmawiamy też o objętości.

Jetboil, kartusz, pod kartuszem jest palnik, do tego zapalniczka i kilka zapałek:
« Ostatnia zmiana: 2 Lut 2023, 21:17 ipos »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum