Patogonia(®)

[wojtek]

W końcu znośnie, od południa nie pada, mokre wysycha, trafiło się też niezłe piwo. Jutro tłusty czwartek, za mniej niż tydzień - mardi gras w samolotach i lotniskach.

[magdad]

Wojtek pisze prawdę,  jest dobrze

[wojtek]

Takie sobie oceny w porównaniu do Komesa. Ale na bezrybiu...

Do miłosławskiego RISa, zwłaszcza przeleżanego z półtorej roku, jest słabo, ale nie piłeś tutejszych IPA z ibu 22, czy IS z 4,3 % alkoholu.
W Polsce już czwartek, więc pączuś:

[marg]

Wojtek pisze prawdę,  jest dobrze

No, w zasadzie...

[wojtek]

Marzena to jedzie albo grubo, albo wcale.

Kilka fotek z Peurto Natales










I z czwartkowej przejażdżki:

[wojtek]

I jeszcze z czwartkowej przejażdżki:
Gaucho Gil - bohater chilijsko-argentyńskiego pogranicza, świecki święty, patron miłośników picia w plenerze


Jaskinia, w której znaleziono szczątki Mylodon Darwini


Wczoraj poszliśmy na spacer po najkrótszej trasie parku Tores del Paine




Najtańsze piwo w schronisku - 25 złotych, za 0,33 l, na szczęście mieliśmy na wieczór butelkę pisco. Po powrocie poszła szybciutko.

Czysta, chłodna noc


I miły poranek




Jutro ostatnia, krótka wycieczka, szukanie pudeł, kąpiel w Cieśninie Magellana i pakowanie.
Marzena od nas odeszła.

[magdad]

Ostatni dzień wyjazdu,  jest ciężko,  bo pieniądze się skończyły .

[wojtek]

Myć się trzeba w zimnej wodzie:

[wojtek]

Na koniec poszliśmy na mszę do bazyliki El Sagrado Corazón, homilię wygłosił biskup diecezji Magellanes, Bernardo Bastres Florence. Nagrałem, gdyby ktoś chciał posłuchać, to udostępnię.

Ołtarz w bocznej nawie:

[magdad]

Tak jakby koniec.  Powrót do Polski zaczęliśmy w poniedziałek,  teraz w komfortowych warunkach wracam do Krakowa.

[wojtek]

Marzena działa dalej, za oknami pociągu - śnieg, w Santiago - graffiti na grubo:





Rower odwieszony na hak.



Patagonii nie polecam, towarzystwo zaś nawet bardzo, polecam te allegrowiczki -

[Iwo]

Patagonii nie polecam

W skali Liban - Kazachstan gdzie się uplasowała?

[wojtek]

Trudno porównać, Liban wydał mi się krajem bardziej interesującym, ale jakoś ciążył na samopoczuciu, Pato spokojniejsza, z Marzeną, Magdą i Olą, wręcz komfortowa, ale nudna (mniej nudne epizody były); raz jeden coś zagadałem z autochtonem (prosił na posiłek, w gości ogólnie), szersze, dwuminutowe relacje nawiązałem tylko z trzema Rosjankami w Puerto Natales. Kazachstan na drugim końcu skali.

[miki150]

Jechaliście sakwiarską autostradą, w mniej popularnych rejonach bywa ciekawiej. Chociaż trzeba przyznać, że Chilijczycy statystycznie nie są jakoś niesamowicie wylewni.

[wojtek]

Ciekawiej bywa, kiedy zostawia się rower i schodzi z głównej drogi.
Magda ma zapisane ilości mijanych rowerzystów (nowych), jak dla mnie w tej kategorii padł rekord, M41 to przy Pato pikuś.