Właśnie próbowałem pierwszy raz w życiu zdjąc samodzielnie kasetę (11-28 sh 105). Kaseta ma przejechane jakieś ~9 tys km.
W necie, na filmikach/zdjęciach oczywiście wszystko idzie gładko
. Spodziewałem się jednak, że będzie ciężko ale że aż tak?
Skończyło się uszkodzeniem bacika...ponieważ nie szło "normalnie" zacząłem szukac jakiejś "przedłużki".
Znalazłem tylko jedną w domu: siekerę Fiskarsa, bo one mają pusty w środku trzonek. Załadowałem w ten trzonek bacik, zaparłem o schodek tarasu, a sam kluczem francuskim (oczywiscie nałożonym na klucz do kaset) zapierałem się z sił całych...efekt jest taki, że bacik się wygiął i puścił łańcuch w baciku....kaseta ani drgnęła.
Teraz to już pewnie oddam to do serwisu ale może na przyszłość jakaś rada?
Acha, spryskałem wd-40 też żeby może zluzować trochę.