wytrzymałość śruby nierdzewnej jest więcej, więcej, więcej niż wystarczająca.
Tylko i właśnie chromonikielina jest podatna na obrabianie imbusa zacieranie się gwintów i zrywanie slusarze poruwnuja ją do plasteliny... Ale ma też swoje zalety szczególnie A4
Tylko taki (jest trochę w plusie, więc lepiej pasuje do rowerowych śrubek): https://swiatnarzedzi.pl/pl/p/Klucz-imbusowy-Bondhus-4mm-dlugi-z-koncowka-kulista-12960/5928Komplet takich imbusów mam kilkanaście lat, bez sladów zużycia.
http://geobolt.pl/sruba-inbusowa-din-912-kl-129-drobnozwojna-m6x075x12-p-13792.html
Bondhusy to właśnie mam cały komplet, używam już ileś lat, ze 3 zestawy już przerobiłem. Lepsze niż no-name, ale przy mocniejszych dokręceniach już parę śrub załatwiłem. Oczywiście to też dużo zależy od jakości śruby, ale na końcówce klucza, widać, że też jest lekko zjechany, a to przy wysokiej jakości kluczu nie powinno mieć miejsca.
To jest tak, że jak masz lekko zjechany klucz, to zepsujesz nim gniazdo śruby. I w drugą stronę - jak masz uszkodzone gniazdo śruby, to załatwisz sobie klucz. Dlatego bardzo ważne jest, by wymieniać śruby od razu, gdy tylko pojawią się pierwsze wątpliwości co do ich stanu. I tak samo nie ma sensu używanie klucza, który jest już trochę uszkodzony, bo można sobie tylko dołożyć problemów z kolejnymi śrubami.
No cóż, nie czuję misji, by Cię do czegoś przekonać, ale z trzydziestokilkuletniego doświadczenia zawodowego wiem, że i klucze dobrej jakości, takie jak np. wiha czy bondhus, też można szybko zdegradować.
inbusy to najszybciej wykończy syf, który zbiera się w gniazdach śrub. Jak w takie zasyfione gniazdo wkładasz klucz, to on nie dolega prawidłowo do krawędzi, bardzo szybko się obrabia. W sztycy syf na śrubkach dość łatwo uzyskać.