Ja też nie podejrzewam czołówki ani nawet, że ktoś coś przyjmuje podczas wyścigu. Ale jest masa ludzi z chorym podejściem do rywalizacji i średnią formą. Doping poprawia nie tylko wydolność ale i zdolność do regeneracji. Ludzie koksujący się, szybciej budują formę i robią większe postępy. Takim ludziom akurat doping w trakcie przygotowań jednak sporo pomoże i tak jak okazuje się to co rusz być plagą zawodów masters, tak kiedyś zawita i do nas wraz z szybko rosnącą popularnością dyscypliny.
Dobrym przykładem stosowania się do fair play jest Wisła 1200 i spanie u siebie w domu po drodze. Tajemnicą poliszynela jest, że wielu zawodników śpi w Krakowie jak nie u siebie to po rodzinie lub znajomych, pomimo iż to rajd o nic i nie ma po co oszukiwać. Ale się nikt nie przyznaje i jest super Ty Michale wyszedłeś po kaptur i DSQ, nikt nie powtórzy Twojego błędu
Ale od jednego ze znajomych słyszałem, że w imprezach jak BBT, owszem, "zdarza się".
doping tak nie działa.
to koks [ten Abdullah -WJG]
Trochę osób rzeczywiście dość wybiórczo traktuje takie reguły, dotyczy to szczególnie tych masowych wyścigów, własnie jak ta Wisła, też i na BBT było to zdecydowanie widoczne.
Afera wyszła po TABR, gdzie na filmach widać, jak 'daje sobie w żyłę'. Dosłownie. Co ciekawe - ostracyzmu środowiskowego doznała osoba, która rzecz ujawniła. Ponoć była to insulina i ponoć ma wytłumaczenie medyczne, ale ....biorąc pod uwagę, że gość wywodzi się z środowiska i kultury okołosiłowniowej, trudno mi uwierzyć (znając realia tego środowiska), że stronił od lepszych proszków - w końcu samym kurczakiem z ryżem nie łapie się gainzów po 20kg suchej masy mięśniowej w rok...kaman Więcej na ten temat (nie dopingu, ale afery z zawodnikiem) mógłby opowiedzieć Mihaj.
Na tych naszych wyścigach to jest kwestia także (braku) egzekwowania regulaminu przez organizatorów. Jestem z tym trzymających się stricte i nawet wkurwia mnie, że grupa przejeżdża na czerwonym, pod szlabanem, zawodnik ścigający się ze mną (BBT) miał wsparcie z własnym żarciem na PK, zawodnik już nie ścigający się ze mną (bo wycof) w kategorii Total Extreme bierze od napotkanych znajomych kolę i żarcie, które może dyskusyjnie nic nie wniosło, albo właśnie spowodowało, że zażegnany został kryzys, który wymógłby zatrzymanie się na dobę czy dłużej. To nie są zachowania fair i organizator nawet widząc to - przyzwala. (a to nie dość, że psuje tym restrykcyjnym jazdę, to uczy pozostałych, że oszukiwanie jest okej, nawet jeżeli jedzie się tylko o pietruszkę i trochę chwały...)
Więcej na ten temat (nie dopingu, ale afery z zawodnikiem) mógłby opowiedzieć Mihaj.
Choć oczywiście, najłatwiej sobie zracjonalizować cudze, nieosiągalne dla nas występy koksowaniem
Ooo, a może coś więcej - kto, jak, co?
To są teorie bez żadnych dowodów. Osobiście bardzo wątpię by się tu ludzie koksowali. To są zawody bez żadnych nagród, gdzie trzeba samemu włożyć dużą kasę, a prawdziwie skuteczny doping to są duże pieniądze, rzędu kilkudziesięciu tysięcy PLN.
Nie nawiązywałem do wypowiedzi żadnego z Was, więc proszę nie traktować tego personalnie.
BBT sprzed 3 lub 4 lat, tak jakoś rozmawiałem z kumplem. Nic więcej nie napiszę, to przecież jasne.
Właśnie tak, ale też na takim etapie żadne twarde dowody nie są potrzebne. Ot, kumpel mówi kumplowi co widział, i tyle.
Tyle, że po czymś takim jak amfetamina to są i mocne skutki uboczne, a on jedzie bardzo równo, nie ma żadnych spadków. Dlatego zadziwiająca jest tak mała ilość snu, jak śledzę ileś lat takie imprezy to czegoś takiego jeszcze nie widziałem.
naprawdę sprawiają, że nie trzeba strzelać insuliny w żyłę,
Ale...dlaczego? Skoro zacząłeś i jak sam piszesz [...] to może wypadałoby skończyć? Ponieważ jechałem w pozycji podiumowej w BBT 4 lata temu (dopóki nie zrobiłem wycofu w Iłży) chętnie się dowiem jakie rzeczy brała czołówka (w tym, najwyraźniej, ja). Noooo...?