Wszystkiego dowiedziałem się na miejscu. Z jakiejś ulotki otrzymanej w którejś IT w mijanych miejscowościach. Były wszędzie dostępne. Cena rejsu było ok. 20 euro, ale uważam, że to był dobry wybór.
Nigdy dokładnie nie planuję wyjazdów. Za dużo niewiadomych. Poza tym często okazywało się, że informacje są nieaktualne, czasami od kilku lat. Tak więc staram się mieć sporo wiadomości, ale nie do końca ufam tym znalezionym w sieci. Od wyprawy upłynęły prawie trzy lata, zapewne sporo się zmieniło. Powrotu stateczkiem na Uznam wcześniej nie planowaliśmy, chcieliśmy jechać do Świnoujścia lądem wzdłuż wybrzeża. Ale trochę się nam znudziło i postanowiliśmy od razu przeskoczyć na Uznam (Usedom). Dodatkowo kusiło nas Peenemunde (to od V1 i V2). Chcieliśmy zobaczyć co z tego zostało. Niestety, muzeum było zamknięte, bo przypłynęliśmy tam wieczorem. Ale z zewnątrz też obejrzeliśmy co nieco. Pewnie w muzeum i też niewiele było do zobaczenia, bo pamiętam, że wszystko pod koniec serialu wysadził Hans Kloss.
Moje wyprawy są dość spontaniczne, a wiadomo, że takie się zawsze udają pod warunkiem, że są dobrze przygotowane.