Polska w 1939 nie miała dobrych wyborów, taką mieliśmy sytuację geopolityczną, że czego byśmy nie zrobili to by się źle skończyło.
suma summarum to czołgi wygrały.
Andrzej Wajda nie kręcił filmów dokumentalnych. To artysta. Jego filmy są pełne impresji, alegorii... Tak też należy odbierać scenę z "Lotnej", gdzie ułan bije szablą w lufę niemieckiego czołgu. To bezsilność. To widać po tym ułanie. Nie wściekłość i szał bojowy, tylko bezsilność. O naszych ułanach można powiedzieć dużo dobrych słów, mają chwalebne czyny na koncie, ale suma summarum to czołgi wygrały.
A czy żurawiejki są takie znowu piękne? Kwestia gustu.
Bardzo brzydko ten mit rozpopularyzował sam Andrzej Wajda w swoim głośnym filmie "Lotna", jeszcze za moich szkolnych czasów opowiadanie Żurakowskiego na podstawie którego ten film nakręcono była to w szkole obowiązkowa lektura.
Drobna korekta - ten pisarz nazywał się Wojciech Żukrowski, autor powieści dla dzieci Porwanie w Tiutiurlistanie. Swoją drogą, człowiek o bardzo ciekawym życiorysie - przyjaciel Karola Wojtyły, ks. Jana Twardowskiego i Wojciecha Jaruzelskiego. Przez komunistów potępiany jako pisarz katolicki, przez ruch solidarnościowy - jako twórca reżimowy, a przez masonów uważany za ich brata z loży. EOT
W jaki sposób udało się nakręcić za komuny film o ułanach?
...dotąd mnóstwo Polaków wierzy w bajeczkę o kawalerii szarżującej na czołgi.
Zatem, nie ważne jakie maił intencje. Wyrządził dużo zła.
No wiem. A jeszcze więcej zła to taki Picasso wyrządził, bo jego malowidła to nijak do ludzi nie podobne.
Znakomita większość polskich krytyków oraz sam reżyser zgadzali się w jednym: "Lotna" to film nieudany! Wajda niejednokrotnie wspominał w wywiadach, że z chęcią zrobiłby ten film jeszcze raz albo przemontowałby go zupełnie. Tak się nigdy nie stało i już raczej nie stanie, a nam pozostaje obejrzeć wersję pierwotną, czyli jedyną. Jest jednak w "Lotnej" kilkanaście pięknych scen i jest to ostatni film Wajdy należący do tzw. "polskiej szkoły filmowej" i właśnie z tych powodów winno się ten film znać.