Nawet jak są dokumenty to warto spisać dane sprzedającego by w razie czego ustrzec się wyroku o paserkę. W życiu ukradziono mi rower kilka razy, w tym jeden nawet dwa. Pan ktory jechał na moim rowerze kuił go na wolumenie za 1/6 ceny nie miał ani dokumentów zakupu ani danych sprzedającego co po kilku miesiącach zaskutkowało dla niego wyrokiem w zawieszeniu o paserkę. Rozmawiałem wtedy z policją i powiedzieli, że gdyby miał dane sprzedającego to rower oczywiście i tak by stracił jednak ustrzegłby się wyroku.
Co ciekawe pomimo pełnej dokumentacji jaką miałem policja nie była pewna czy może mi oddać rower ponieważ numer ramy można było czytać w spak, składał się z samych liczb 0, 8, 6 i 9. Jednak przypomniałem sobie, że kiedyś w po jakimś programie telewizyjnym schowałem w kierownicy i w ramie kartki z moimi danymi teleadresowymi. Wyciągnołem je na komisariacie i rower mi zwrócono. To było jakieś 15 lat temu.
5 lat temu ponownie skradziono mi ten sam rower i tu też sprawcę odnaleziono gdyż rozpoznała go policja na kamerze monitoringu jak ukradł kilka rowerów, chłopak co prawda dostał wyrok o kradzież ale w zawieszeniu. Niestety roweru ani kasy już nie odzyskałem. Napisałem do sądu o odwieszenie wyroku jednak odpwiedzi nie otrzymałem do dziś, za to w zeszłym roku dostałem pismo że ten sam złodziej został zwolniony z zakładu penitencjarnego więc nie wypiem czy w końcu go za to wsadzili, czy może z innego powodu siedział.
Generalnie radzę nie kupować sprzętu używanego bez dokumentów towaru jak i danych sprzedawcy.