Taka porada, że warto wozić zapasowy hak. Mi ułamał się po raz pierwszy w życiu (...)
Potwierdzam. Szczególnie przy jeździe terenowej. Wystarczy niefortunne wjechanie na patyk, który po wpadnięciu między szprychy, potrafi wyłamać hak. Miewałem takie przypadki, widywałem też u innych.
Ja zwykle kupuję dwa zapasowe haki niezwłocznie po tym jak trafi mi się nowy rower/nowa rama.
Najlepiej kupić firmowe, takie same, jak są stosowane w rowerze. Czasem zajmuje to sporo czasu - lepiej kupić wcześniej, niż kiedy już się uszkodzi. Nie ma przerwy w użytkowaniu roweru no i nie jest się zmuszonym do kupowania tego co jest dostępne, zamiast firmowego.
Uszkodzenie haka na zadupiu to spory problem. Szczególnie jak trzeba zdążyć na powrotny pociąg czy samolot. Można mieć mocną ramę ... ale i tak kluczowe jest "najsłabsze ogniwo".