Koronawirus a maratony

[Borafu]

Wiadomo, Stolica!
W Łodzi jest zupełnie inaczej.
Wszędzie (na ulicach, na DDR, na chodnikach, w parkach itd) jest zdecydowanie mniej ludzi niż zwykle.
Mniej więcej jak w środku wakacji, w trakcie fali upałów zagrażających życiu.
A może jeszcze mniej.

[Mariobiker]

Ja też jeżdżę i śmiem twierdzić, że jest teraz bezpieczniej bo ruch samochodowy wyraźnie się zmniejszył.

Ola święte słowa 
Ja także śmigam dalej 

[xsadusx]

Jeśli ktoś się interesował taką imprezą jak Oświęcim - Westerbork, która miała się odbyć w terminie 22 kwietnia - 04 maja 2020, to właśnie została odwołana. 

To już nawet nie ma co pisać, bo wszystko przeniesiona na kiedyś tam. Mam nadzieję, że mnie organizatorzy poinformują, że właśnie gdzieś tam startuję .

Tylu km na stacjonarnym ile przez ostatni miesiąc nakręciłem to nigdy. Monotonie kręcenia umila mi kanał Indoor Cycling Videos

[RODDOS]

Jeśli ktoś się interesował taką imprezą jak Oświęcim - Westerbork, która miała się odbyć w terminie 22 kwietnia - 04 maja 2020, to właśnie została odwołana. 

To już nawet nie ma co pisać, bo wszystko przeniesiona na kiedyś tam. Mam nadzieję, że mnie organizatorzy poinformują, że właśnie gdzieś tam startuję .

Tylu km na stacjonarnym ile przez ostatni miesiąc nakręciłem to nigdy. Monotonie kręcenia umila mi kanał Indoor Cycling Videos

Na stacjonarnym nie przejechałeś ani pół metra.

[xsadusx]

Faktycznie, ale wyobrażam se że jadę z nimi na tych nagraniach.

[RODDOS]

Dla mnie trenażer jest czymś odpychającym. Na razie jeżdżę w plenerze. No ale kto to wie, co będzie dalej. Może czas pomyśleć o takim ustrojstwie...

[KrzysiekW]

Francja wprowadziła na dwa tygodnie zakaz jazdy rowerem.

[Wilk]

A IPWR z tego co widzę rusza normalnie, za dobę z haczykiem startują:
https://indianpacificwheelride2020.maprogress.com/

Frekwencja dość słaba, ale to też wynika z natury tego wyścigu, który jest nieoficjalny. Nawet parę osób spoza Australii jest.

[PABLO]

z natury tego wyścigu, który jest nieoficjalny

Na takiej zasadzie mogłyby się odbyć wszystkie planowane na bieżący sezon wyścigi. Terminy są ustalone, trasy opublikowane. W czym problem? Wystarczy pojawić się na starcie i pojechać. Dla porządku, organizator może nawet oficjalnie odwołać imprezę.

[Wigor]

Jak wprowadza zakaz jazdy rowerem albo przemieszczania się po kraju to nigdzie nie da się pojechać, chyba, że zrobimy sobie maraton wokół stołu w mieszkaniu.

[skaut]

Pablo, to na końcu po przecinku to słabe jest. Nie zachęcam organizatorów do takich kombinacji. Zwłaszcza, że często organizatorzy to nasi znajomi i kumple.
Trzeba mieć nadzieję że do czerwca nam się to wyklaruje. W te lub wewte. Tzn. albo zaraza wygaśnie, albo uznamy że to część naszej rzeczywistości i trzeba będzie z tym żyć (lub umrzeć).
Kiedyś można było być zabitym przez tygrysa jaskiniowego lub inną bestię. Teraz - przez wirusa.
Nie da się utrzymać ludzi "w domach" przez dwa miesiące.

[PABLO]

Jak wprowadza zakaz jazdy rowerem albo przemieszczania się po kraju to nigdzie nie da się pojechać

... można jechać terenem (w końcu przydadzą się te modne ostatnio gravele), albo urządzić konkurs, kto przedrze się najdalej. Albo zamiast śladu selfie z Budapesztu i z Wilna :-)

Pablo, to na końcu po przecinku to słabe jest. Nie zachęcam organizatorów do takich kombinacji.

Nie miałem na myśli żadnych kombinacji. Po prostu odwołać imprezę. Kto chce (o ile nie zabronią wychodzenia z domu) może przecież w dniu planowanego startu pojawić się na trasie i ją przejechać. Organizatora nie ma co w to mieszać. Prywatna sprawa każdego, kto będzie chciał przejechać ten pojedzie. I tyle. Nie ma w tym chyba niczego złego?

[Diver]

Francja wprowadziła na dwa tygodnie zakaz jazdy rowerem.

A jakie uzasadnienie ? Że niby nie należy wychodzić z domu bez ważnego powodu ? A jak jadę do sklepu spożywczego to można ? A że sklep jest 20km od domu? Tam są jedyne bagietki które mi smakują.

Dziś przejechałem 40km po Warszawie i mam podobne obserwacje jak Pablo.
Ale mogłoby tak zostać. Niech zostanie, że jest mało samochodów i dużo rowerów.

[skaut]

Pablo, nie startujesz to nie wiesz. W maratonie nie chodzi przecież,  aby się przejechać gdzieś po wyznaczonej trasie. Liczy się to, że z innymi, w tym samym miejscu i terminie. No i żeby ktoś ogarnął przynajmniej pomiar czasu wg tego samego standardu.
No i to towarzystwo! Na starcie. Na mecie. I w ogóle

[PABLO]

Liczy się to, że z innymi, w tym samym miejscu i terminie. (...) No i to towarzystwo! Na starcie. Na mecie.

Przecież pod tym względem nic się nie zmienia:

Terminy są ustalone, trasy opublikowane. W czym problem? Wystarczy pojawić się na starcie i pojechać.

No i żeby ktoś ogarnął przynajmniej pomiar czasu wg tego samego standardu.

Na poziomie parasportowym, jak na amatorskich maratonach ultra (pod względem sportowym de facto imprezach towarzyskich), to chyba nie ma z tym problemu. Ślad zapewnia precyzję pomiaru z dużym zapasem, a wyniki można opublikować choćby i na forum, tak jak zapisy na noclegi na zlocie.

Dziś przejechałem 40km po Warszawie i mam podobne obserwacje jak Pablo.

Dzisiaj to było pusto. Słońce skończyło się mniej-więcej przed siódmą rano.