Autor Wątek: Koronawirus a maratony  (Przeczytany 60347 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19892
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Koronawirus a maratony
« 19 Mar 2020, 20:56 »
Pablo nie śledzisz wyścigów to nie wiesz, ze ten nieoficjalny IPWR to jest daleki od prawdziwego wyścigu. Jeden zawodnik uznaje takie reguły samowystarczalności, drugi inne, trzeci w ogóle sobie zmienia trasę itd. To jest "wyścig", a nie wyścig, stąd też i frekwencja o wiele mniejsza niż w czasach pierwszej edycji czy też drugiej, którą odwołali tuż przed startem. Wtedy to była impreza co grupowała czołówkę światowego ultra, teraz to nie widzę na liście nikogo znanego.

I tak zawsze będzie bez prawdziwego organizatora. Poza tym przy takim systemie jak tam będzie - to zawodnicy musza posiadać swoje prywatne spoty, które się podłącza do strony z monitoringiem, a to już jest koszt daleko przewyższający koszt typowego wpisowego polskiego wyścigu ultra, zakup spota z pakietem monitoringu to jest koszt pod 1000zł, bo wypożyczyć tego dla większej ilości ludzi w Polsce nie sposób, kiedyś pamiętam Robert Janik sprawdzał i kilka odbiorników do wypożyczenia ledwie było.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3741
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Koronawirus a maratony
« 19 Mar 2020, 21:43 »
Pablo nie śledzisz wyścigów to nie wiesz, ze ten nieoficjalny IPWR to jest daleki od prawdziwego wyścigu. Jeden zawodnik uznaje takie reguły samowystarczalności, drugi inne, trzeci w ogóle sobie zmienia trasę itd.

Śledzę, śledzę. Nie komentuję, bo to i tak nic nie wnosi. W naszych wyścigach też bywa różnie - wiele osób nastawia się na wariant "wszystko pójdzie dobrze albo wycof" - ciężko rywalizować z takim podejściem, jeżeli samemu nastawia się na przejechanie trasy i ukończenie imprezy, a nie na los na loterii. W takim przypadku można wygrać obstawiając trudne warunki, jeżeli akurat się trafią, ale jak nie, to zawsze górą będą ci, co jadą full na lekko bez zabezpieczenia na załamanie pogody, awarię roweru, problemy zdrowotne czy z zaopatrzeniem na trasie, itp. Poza tym, zupełnie inaczej się jedzie naprawdę solo, a inaczej "solo".

Nie ma co się  oszukiwać. Poziom sportowy tych imprez jest daleki od prawdziwego sportu. Dlatego nie przejmowałbym się rywalizacją z osobami nieuczciwymi. Walka idzie z samym sobą, z własnymi słabościami, z własnymi wcześniejszymi wynikami. Zawsze jest ktoś, kto będzie lepszy. Nawet zajmując pierwsze miejsce trudno czuć się zwycięzcą, bo przecież wielu lepszych zawodników wogóle nie wzięło udziału w imprezie, mając na uwadze jej nieznaczącą z ich punktu widzenia rangę.

Poza tym przy takim systemie jak tam będzie - to zawodnicy musza posiadać swoje prywatne spoty, które się podłącza do strony z monitoringiem

Monitoring na żywo IMO zakłóca czysto sportową rywalizację. Znajomość pozycji innych zawodników zachęca do kalkulowania.

Oczywiście można to traktować jako część strategii i umiejętności zawodnika. Pełna zgoda, ale dla mnie to pozasportowa strona tej zabawy. To oczywiście tylko moja prywatna, bardzo subiektywna opinia.


Te dywagacje oczywiście nie mają wpływu na to, że o ile imprezy zostaną odwołane, to w przypadku miłośników ultra, w miarę możliwości, zawsze lepiej pojechać nieoficjalnie, niż siedzieć w domu. Nawet bez monitoringu, bez "gwarancji" fair-play, bez bazy wsparcia żywnościowo-odpoczynkowego, itp. Zaletą są wyznaczone od dawna terminy i trasy, co zdecydowanie upraszcza logistykę umówienia się osób zainteresowanych. To oczywiście też jest tylko moja prywatna, bardzo subiektywna opinia.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19892
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Koronawirus a maratony
« 19 Mar 2020, 23:20 »
Śledzę, śledzę. Nie komentuję, bo to i tak nic nie wnosi. W naszych wyścigach też bywa różnie - wiele osób nastawia się na wariant "wszystko pójdzie dobrze albo wycof" - ciężko rywalizować z takim podejściem, jeżeli samemu nastawia się na przejechanie trasy i ukończenie imprezy, a nie na los na loterii.

Z tym to się nie zgadzam. To jest po prostu strategia na wyścig, na tym polega ściganie, że czasem warto ryzykować, podejście jak ze znanej swego czasu reklamy podpasek "zawsze sucho, zawsze pewnie" niekoniecznie musi gwarantować sukces :P. Taką decyzję podejmuje się w zależności od oceny wielu czynników - swoich możliwości, pogody, zaopatrzenia na trasie itd. Tu nie ma żadnej nierówności, każdy stając na starcie ma z grubsza te same możliwości, choć na części tras (szczególnie tych najdłuższych) wchodzi w grę też aspekt finansowy.

Nie ma co się  oszukiwać. Poziom sportowy tych imprez jest daleki od prawdziwego sportu. Dlatego nie przejmowałbym się rywalizacją z osobami nieuczciwymi. Walka idzie z samym sobą, z własnymi słabościami, z własnymi wcześniejszymi wynikami. Zawsze jest ktoś, kto będzie lepszy. Nawet zajmując pierwsze miejsce trudno czuć się zwycięzcą, bo przecież wielu lepszych zawodników wogóle nie wzięło udziału w imprezie, mając na uwadze jej nieznaczącą z ich punktu widzenia rangę.

Zawsze główna rywalizacja na takich wyścigach jest z samym sobą. Ale nie jeździsz takich imprez więc nie wiesz, że rywalizacja z innymi ludźmi wnosi bardzo wiele, mnóstwo osób mobilizuje do wysiłku nieosiągalnego gdyby się jechało solo. Bo kontynuując taki tok myślenia jak prezentujesz - to po co nam w ogóle maratony? Przecież można jeździć samemu długie trasy, można się ścigać ze swoimi wynikami itd.

Ale to tak nie jest, człowiek jest istotą społeczną i sprawdzanie swoich możliwości na tle innych jest dla mnóstwa ludzi jeżdżących takie zawody wielką frajdą. I pomimo tego, że faktycznie ścigamy się o pietruszkę - to na trasie nierzadko walczymy jakbyśmy jechali o mistrzostwo świata.

Offline Mężczyzna gkjanek

  • Lepiej zabrać głowę zamiast kasku z domu na rower.
  • Wiadomości: 337
  • Miasto:
  • Na forum od: 12.06.2017
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 00:04 »
Prawda co napisał Wilk. Samemu nie idzie wykręcać takich wyników jak w rywalizacji z innym uczestnikiem. Daje to takiego kopa ze (przebija,przesuwa) się wszystkie swoje granice. Tempo, brak snu itp. Nie da się tego opisać trzeba to przeżyć.
Lepiej zabrać głowę zamiast kasku z domu na rower.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3741
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 01:46 »
Z tym to się nie zgadzam. To jest po prostu strategia na wyścig, na tym polega ściganie, że czasem warto ryzykować (...)

Dokładnie to samo napisałem:

Oczywiście można to traktować jako część strategii i umiejętności zawodnika. Pełna zgoda

Inną strategię przyjmuje się w sytuacji kiedy celem jest dobry wynik sportowy ("wszystko albo nic"), a inną, w sytuacji, kiedy celem jest ukończenie imprezy.

Zresztą widać to czasem po liczbie wycofów, kiedy warunki nie są sprzyjające do osiągnięcia dobrego wyniku.


Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 07:53 »
A wracając do tematu, czy maratony wystartują... ;)

Tak sobie pomyślałem, że jeśli te pierwsze zostaną przełożone np o 2 miesiące, to zrobi się niemałe zamieszanie. Każdy z nas ma zaplanowane ileś tam startów, w określonych odstępach. Jak się nam teraz ponakładają te imprezy na siebie, a już wszystkie będą opłacone, to zrobi się niemały problem...

Jest też inny aspekt sprawy, po za ograniczeniami związanymi z rozprzestrzenianiem się choroby. Wczoraj usłyszałem od mojego Szefa, żebym możliwie oszczędzał pieniądze... Teoretycznie moja firma może działać bez przeszkód, ale mamy problem z wysyłką towarów za ocean. To może spowodować, że nawet jak RTP wystartuję, to nie będę mógł pojechać. Zwłaszcza, że to długi wyścig, częściowo za granicą i na pewno trochę trzeba będzie wydać po drodze.  ::)

PS. Zgadzam się, że jazda samemu a w wyściugu, to nie to samo. W zeszłym roku przejechałem się samemu trasą TdS510. Przejechałem ją w limicie, ale np. na jakiejś przełęczy w Czechach uciąłem sobie chyba dwugodzinną drzemkę. Normalnie bym tego nie zrobił w jedno dobowym wyścigu. ;)
"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Frugo

  • Gość
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 11:43 »
Prawda co napisał Wilk. Samemu nie idzie wykręcać takich wyników jak w rywalizacji z innym uczestnikiem. Daje to takiego kopa ze (przebija,przesuwa) się wszystkie swoje granice. Tempo, brak snu itp. Nie da się tego opisać trzeba to przeżyć.

jak z Wilkiem w wielu sprawach się mijamy to tutaj absolutnie ma rację.
Ja przed swoim pierwszym ultramaratonem w życiu zrobiłem max 70km na raz. A tam pierwszego dnia 220km. Może i mało patrząc z perspektywy krótkiego czasu, ale dalej to było ponad 3 razy tyle co rekord życiowy.
Maraton z ludźmi uruchamia ogromne pokłady energii, walki, motywacji.
W normalnych warunkach nie jedziesz na rower 3 dni z rzędu w deszczu. A ja na pierwszej Wiśle tak trafiłem że 3 dni non stop padało. Trzeciego dnia miałem ochotę wrzucić ten rower do rzeki.
Ostatniego dnia od 8 rano do 3 w nocy do mety padało non stop z jedną godzinną przerwą którą wykorzytaliśmy na jedzenie.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3741
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 12:12 »
Maraton z ludźmi uruchamia ogromne pokłady energii, walki, motywacji.
W normalnych warunkach nie jedziesz na rower 3 dni z rzędu w deszczu.

To jest bardzo subiektywna sprawa. Ja np. podczas wyjazdu, jadę/idę niezależnie od pogody, zmęczenia, stanu zdrowia, trudności trasy, itp. Wręcz przeciwnie, takie przeciwności jeszcze bardziej mnie motywują. Przez lata wyszukiwałem wybierałem się właśnie na takie trasy. Nie potrzebuję do tego zewnętrznej motywacji w postaci udziału czy uwagi innych ludzi albo klasyfikacji sportowej. Może dlatego nie jestem aż tak napalony na maratony. Z mojego punktu widzenia to tylko dodatkowa strata wolnego czasu (stosunek czasu jazdy do łącznego czasu, jaki trzeba poświęcić na udział jest bardzo mizerny) oraz konieczność zarezerwowania sobie wolnego ze znacznym wyprzedzeniem. Pomijam już narzucony przebieg trasy, czasem także wyposażenia, czy innych dziwacznych wymagań.

Offline Mężczyzna skrzysie.k

  • Kapituła MP-P 2019
  • Absent.With.Out.Leave
  • Wiadomości: 2676
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 29.01.2016
    • Szlaki i Drogi
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 16:02 »
Prawda co napisał Wilk. Samemu nie idzie wykręcać takich wyników jak w rywalizacji z innym uczestnikiem. Daje to takiego kopa ze (przebija,przesuwa) się wszystkie swoje granice. Tempo, brak snu itp. Nie da się tego opisać trzeba to przeżyć.
Zapraszam na Hulakę. Szybko można dojść do wniosku, że satysfakcja bierze się z zaliczenia kolejnego podjazdu, a nie objechania kolegów

Offline Mężczyzna Wigor

  • Wiadomości: 1696
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 19.03.2015
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 16:08 »
tak było do tej pory, w tym roku przecież ma być zwykle ściganie się

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19892
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 18:03 »
To jest bardzo subiektywna sprawa. Ja np. podczas wyjazdu, jadę/idę niezależnie od pogody, zmęczenia, stanu zdrowia, trudności trasy, itp. Wręcz przeciwnie, takie przeciwności jeszcze bardziej mnie motywują. Przez lata wyszukiwałem wybierałem się właśnie na takie trasy. Nie potrzebuję do tego zewnętrznej motywacji w postaci udziału czy uwagi innych ludzi albo klasyfikacji sportowej. Może dlatego nie jestem aż tak napalony na maratony.

Bo nie jechałeś maratonu  :P
A jadąc perspektywa się zupełnie zmienia. Dokładnie takie miałem podejście jak piszesz przed swoim pierwszym BBT, typu ściganie to nie dla mnie, jadę swoje, nie oglądam się na innych, jeszcze Transatlantyka nastawionego bardziej sportowo ostrzegałem, żeby się nie podpalał. Ruszyłem z grupą i po 5km było po mojej strategii, jak to mawiają komentatorzy jeździectwa "śledziona zagrała" i cisnąłem sporo powyżej swoich możliwości byleby się w grupie utrzymać  ;)

Inna anegdota to nasz forumowy Robert! w swoim krótkim epizodzie ultra. Zawsze na trekingu, zero rywalizacji, zawsze się podśmiewał z tego lajtowania rowerów. Ale przed BBT pamiętam jak ze swojego ciężkiego trekinga błotniki ściągał  :lol:

Jazda solo i w maratonie to jest jednak co innego, widziałem to na trasie wielokrotnie. Zawody wyciskają z ludzi możliwości, których istnienia sami się nie spodziewali. Ludzie co są na codzień mięczakami na maratonie potrafią długie godziny w deszczu i niskiej temperaturze jechać. Ci co sobie noclegu poza kwaterą nie wyobrażają - na wielodniowych maratonach śpią po rowach, przystankach itd. Najlepiej to widać na tych bardzo długich maratonach, które wymagają wyłączenia się ze świata na tydzień i więcej.

Offline Mężczyzna skrzysie.k

  • Kapituła MP-P 2019
  • Absent.With.Out.Leave
  • Wiadomości: 2676
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 29.01.2016
    • Szlaki i Drogi
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 18:22 »
Ścigania będzie do końca pierwszego segmentu o ile stawka utrzyma się na pierwszej ściance w Wieliczce. Poza tym zobaczymy co przyniesienie czas, bo jak się utrzyma stan epidemii to jedyną bezpieczną formułą na rozegranie imprezy, będzie ta, z poprzednich lat.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3741
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 18:26 »
cisnąłem sporo powyżej swoich możliwości byleby się w grupie utrzymać

Jazda w grupie i jazda solo to dwie, zupełnie różne kategorie.

Jazda solo i w maratonie to jest jednak co innego, widziałem to na trasie wielokrotnie. Zawody wyciskają z ludzi możliwości, których istnienia sami się nie spodziewali. Ludzie co są na codzień mięczakami na maratonie potrafią długie godziny w deszczu i niskiej temperaturze jechać. Ci co sobie noclegu poza kwaterą nie wyobrażają - na wielodniowych maratonach śpią po rowach, przystankach itd. Najlepiej to widać na tych bardzo długich maratonach, które wymagają wyłączenia się ze świata na tydzień i więcej.

Jedni potrzebują motywacji zewnętrznej w postaci rywalizacji, innym wystacza do tego motywacja wewnętrzna. Maratony rzucają się w oczy, indywidualne przejścia/przejazdy wielu ludzi pozostają bez echa, ale to nie znaczy, że nie ma ludzi, którzy wyciskają ponadprzeciętne osiągi bez otoczki sportowej. Wręcz przeciwnie, powiedziałbym, że indywidualnie  trudniej. W grupie, czy chociażby w ramach zorganizowanej imprezy, jest się w swego rodzaju strefie komfortu. Samemu, poza motywacją, dochodzi jednak ryzyko, że ze wszystkim jest się samemu. Wielu ludzi nie jeździ np. ultra poza imprezami, bo jednak trzeba temu sprostać. No i nie ma publiki :-)

Offline Mężczyzna lukidra

  • Wiadomości: 231
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 08.05.2018
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 21:20 »
PPUltra w końcu pękł. Piękny Wschód przeniesiony na 25-26 lipca, czyli idealnie na termin Hulaki... :/
Płaskie to nuda, górki to dopiero coś :)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19892
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Koronawirus a maratony
« 20 Mar 2020, 21:34 »
Jedni potrzebują motywacji zewnętrznej w postaci rywalizacji, innym wystacza do tego motywacja wewnętrzna. Maratony rzucają się w oczy, indywidualne przejścia/przejazdy wielu ludzi pozostają bez echa, ale to nie znaczy, że nie ma ludzi, którzy wyciskają ponadprzeciętne osiągi bez otoczki sportowej.

Ale rozmawiamy tu o maratonach. Oczywiście, że nie każdemu to pasuje, zawsze są różne wyjątki jak choćby Ty. Ale generalnie fascynuje to mnóstwo ludzi, prawie każdy kto mierzył się z długimi dystansami na takie maratony w końcu trafia. I nie ma co jednego z drugim mieszać, nie odpowiada Ci taka forma - w pełni zrozumiała rzecz, ale tak samo musisz zrozumieć, że mnóstwo ludzi kocha rywalizację i po to jeździ w maratonach by ją poczuć.

PPUltra w końcu pękł. Piękny Wschód przeniesiony na 25-26 lipca, czyli idealnie na termin Hulaki... :/

Myślę, że zestaw startujących na tych imprezach się nie pokrywa, a jeśli już to góra kilka osób. Wielką zaletą PW był termin, bo to pierwsze ultra w sezonie. I sporo osób co na początku maja by pojechało to w lipcu już niekoniecznie musi się zdecydować, bo i wielu ludziom z wakacjami w kolizję ten termin wejdzie.

Ale w tej sytuacji co mamy to i diabli wiedzą czy lipcowe maratony nie będą musiały być poodwoływane.


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum