Koronawirus a maratony

[Wilk]

Była już o tym parę razy mowa. 3 punkt artykułu 52 konstytucji pozwala na ograniczenie swobody poruszania się ustawą. I to właśnie zrobiono, na podstawie spec ustawy o koronawirusie są wydane te rozporządzenia wprowadzające ograniczenia.

[LegalOnBike]

Była już o tym parę razy mowa. 3 punkt artykułu 52 konstytucji pozwala na ograniczenie swobody poruszania się ustawą. I to właśnie zrobiono, na podstawie spec ustawy o koronawirusie są wydane te rozporządzenia wprowadzające ograniczenia.

Cytowany przez Ciebie art. nie pozwala na wprowadzanie ograniczań w poruszaniu się w formie rozporządzeń wydawanych na podstawie ustawy lecz ograniczenie musi być wyartykułowane w ustawie.

[Wilk]

W ustawach czesto nie masz dokladnych szczegółów, do tego służą rozporządzenia. W tej ustawie masz możliwość ograniczenia poruszania się, rozporządzenie jedynie szczegolowo określa to ograniczenie, a nie jest źródłem ograniczenia.

[Wilk]

A w tym poście z sąsiedniego wątku masz te przepisy dokładnie wymienione, nawet nie trzeba było specjalnej ustawy o koronawirusie, to już ustawa z 2008 roku pozwalała na wprowadzenie takich ograniczeń:

Art. 52. Konst.
Zasada wolności poruszania się
1. Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu.
2. Każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
3. Wolności, o których mowa w ust. 1 i 2, mogą podlegać ograniczeniom określonym w ustawie.
4. Obywatela polskiego nie można wydalić z kraju ani zakazać mu powrotu do kraju.
5. Osoba, której pochodzenie polskie zostało stwierdzone zgodnie z ustawą, może osiedlić się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na stałe.

ustawa z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi

Art. 46. Ogłaszanie i odwoływanie stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii
1. Stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii na obszarze województwa lub jego części ogłasza i odwołuje wojewoda, w drodze rozporządzenia, na wniosek państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego.
2. Jeżeli zagrożenie epidemiczne lub epidemia występuje na obszarze więcej niż jednego województwa, stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii ogłasza i odwołuje, w drodze rozporządzenia, minister właściwy do spraw zdrowia w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw administracji publicznej, na wniosek Głównego Inspektora Sanitarnego.
3. Ogłaszając stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii, minister właściwy do spraw zdrowia lub wojewoda mogą nałożyć obowiązek szczepień ochronnych na inne osoby niż określone na podstawie art. 17 obowiązkowe szczepienia ochronne, ust. 9 pkt 2 oraz przeciw innym zakażeniom i chorobom zakaźnym, o których mowa w art. 3 stosowanie przepisów ustawy, ust. 1.
4. W rozporządzeniach, o których mowa w ust. 1 i 2, można ustanowić:
1) czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się,
2) czasowe ograniczenie lub zakaz obrotu i używania określonych przedmiotów lub produktów spożywczych,
3) czasowe ograniczenie funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy,
4) zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności,
5) obowiązek wykonania określonych zabiegów sanitarnych, jeżeli wykonanie ich wiąże się z funkcjonowaniem określonych obiektów produkcyjnych, usługowych, handlowych lub innych obiektów,
6) nakaz udostępnienia nieruchomości, lokali, terenów i dostarczenia środków transportu do działań przeciwepidemicznych przewidzianych planami przeciwepidemicznymi,
7) obowiązek przeprowadzenia szczepień ochronnych, o których mowa w ust. 3, oraz grupy osób podlegające tym szczepieniom, rodzaj przeprowadzanych szczepień ochronnych - uwzględniając drogi szerzenia się zakażeń i chorób zakaźnych oraz sytuację epidemiczną na obszarze, na którym ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii.
5. Rozporządzenia, o których mowa w ust. 1 i 2, są:
1) niezwłocznie ogłaszane w odpowiednim dzienniku urzędowym, zgodnie z przepisami o ogłaszaniu aktów normatywnych;
2) wchodzą w życie z dniem ogłoszenia.
6. Wojewoda ma obowiązek poinformowania obywateli o obowiązkach wynikających z przepisów, o których mowa w ust. 1-4, w sposób zwyczajowo przyjęty na danym terenie.

[dodoelk]

Dlatego ZAWSZE jedziesz do pracy, na zakupy (dobrze mieć plecak), albo do osiemdziesięcioletniego dziadka (opakowanie tabletek). Tego ustawa nie zakazuje i nie ma co się zastanawiać czy jest konstytucyjna czy nie.

[Wilk]

Dlatego ZAWSZE jedziesz do pracy, na zakupy (dobrze mieć plecak), albo do osiemdziesięcioletniego dziadka (opakowanie tabletek). Tego ustawa nie zakazuje i nie ma co się zastanawiać czy jest konstytucyjna czy nie.

Tylko policjant może chcieć to zweryfikować. I jak sprawdzi, ze mieszkasz 100km od miejsca gdzie Cię złapał to może uznać, ze mówiąc iż jedziesz po zakupy robisz z niego wała. To przecież nie jest tak, że policjant przyjmuje za dobrą monetę każde tłumaczenie, które usłyszy.

[PABLO]

To przecież nie jest tak, że policjant przyjmuje za dobrą monetę każde tłumaczenie, które usłyszy.

Jeżeli chce cię uwalić, to nie ważne co powiesz. Jeżeli nie chce, to musi coś usłyszeć, aby mieć podstawę do odpuszczenia (zaraz się trafią pismacy, którzy się przebiorą za rowerzystę, zrobią nagranie z ukrytej kamery, i policjant będzie miał przesrane).

BTW - kiedyś jak przejeżdżałem przez przejście dla pieszych obok policjanta, który akurat zajmował się stłuczką, facet mnie przywołał i powiedział, że jak już przejeżdżam, to wtedy, kiedy on jest odwrócony tyłem, a nie jak patrzy w moją stronę. Bo co on teraz ma z tym zrobić?! Na szczęście na tym pouczeniu się skończyło.

[Wilk]

Jeżeli chce cię uwalić, to nie ważne co powiesz. Jeżeli nie chce, to musi coś usłyszeć, aby mieć podstawę do odpuszczenia (zaraz się trafią pismacy, którzy się przebiorą za rowerzystę, zrobią nagranie z ukrytej kamery, i policjant będzie miał przesrane).

Prawda i dlatego nie ma co tak liczyć, że tłumaczeniem o jeździe po zakupy go specjalnie przekonamy. A poszedł jednak w wielu komendach prikaz, żeby rowerzystów sprawdzać, więc tym bardziej takie tłumaczenie może nie być specjalnie przekonujące.

[Elizium]

[CFCFan]

Dlatego ZAWSZE jedziesz do pracy, na zakupy (dobrze mieć plecak), albo do osiemdziesięcioletniego dziadka (opakowanie tabletek). Tego ustawa nie zakazuje i nie ma co się zastanawiać czy jest konstytucyjna czy nie.

Tylko policjant może chcieć to zweryfikować. I jak sprawdzi, ze mieszkasz 100km od miejsca gdzie Cię złapał to może uznać, ze mówiąc iż jedziesz po zakupy robisz z niego wała. To przecież nie jest tak, że policjant przyjmuje za dobrą monetę każde tłumaczenie, które usłyszy.

Z moich obserwacji wynika, iż zdecydowanie bardziej tych obostrzeń przestrzega policja w miastach. Ja dziś 210 km, spotkałem 2 radiowozy i nic. Zero reakcji. Wcześniej też spotykałem i podobnie. No ale w duże miasto nie wjechałem ani razu. Tam ewentualnie dalekie obrzeża, co na Śląsku trzeba zaliczyć.

A jeśli chodzi o tłumaczenie. To ja bym powiedział w prost ze aktywność fizyczna. Nie wiem, wyraził skruchę i prosił o zrozumienie sytuacji. Bo po co będę kłamał, że do babci czy po zakupy? Jak policjant będzie spoko, da mi upomnienie, ewentualnie symboliczny mandat. A jak zacznę kłamać i mnie sprawdzi, nawet spoko policjant to jeszcze na mnie sanepid naśle. No a jak będzie gbur to będę miał dużego pecha W sumie nie wiem co wtedy. Ale i tak 99% sytuacji o których myślimy nigdy się nie wydarzy

[dodoelk]

Ja na początku tygodnia robiłem podobnie (nie wjeżdżałem do miast tylko tłukłem się po zadupiach), na 4 dni jazdy tylko 3 radiowozy i zero problemów. Za wymówkę miałem zakup drożdży, ale tłumaczyć się nie musiałem.

[Wilk]

Ale dlaczego nie wrzuciłeś trzeciego punktu tego artykułu 52? 

Z moich obserwacji wynika, iż zdecydowanie bardziej tych obostrzeń przestrzega policja w miastach. Ja dziś 210 km, spotkałem 2 radiowozy i nic. Zero reakcji. Wcześniej też spotykałem i podobnie. No ale w duże miasto nie wjechałem ani razu. Tam ewentualnie dalekie obrzeża, co na Śląsku trzeba zaliczyć.

No własnie, poza dużymi miastami to nie ma większego problemu, bo tam ludzi jeżdżących na rekreację jest po prostu dużo mniej, więc i na to większej uwagi policja nie zwraca. A duże miasta i ich okolice - to już inne jest jak widać podejście służb.

[Elizium]

No... bo to, co wrzuciłem, załatwia wszystko. Zresztą, bez jaj, Konstytucja? Kto by się nią przejmował.

[olo]

Dziś z oddali widziałem radiowóz patrolujący na sygnale. Był nad zbiornikiem Kiełpinek, potem tunelem pod torami PKM i chyba pojechali dalej szutrem będącym ul. Dojazdową. Z tego co widziałem spacerujących raczej nie zaczepiali, jedynie zatrzymali się blisko trzech chłopaków zmierzających chyba na ławki koło placu zabaw i bez wychodzenia czekali aż się rozejdą.

Myślałem że nie oddalając się dalej jak 2 km od domu, po dzikich ostępach mogę sobie w kółko spokojnie pojeździć (nawet ściankę 12% znalazłem), a tu skucha. Tam gdzie jeździłem i tak samochodem by nie dali rady wjechać, a nie sądzę by im się chciało chodzić po chaszczach, ale na wszelki wypadek się zawinąłem do domu.

[Wilk]

No... bo to, co wrzuciłem, załatwia wszystko.

No właśnie niczego nie załatwia, bo punkt 3 art 52 pozwala art 52 zmienić ustawą, co własnie zrobiono. Ty jako prawnik doskonale o tym wiesz; dlatego jak powołujemy się na konstytucję to trzeba to robić obiektywnie, a nie wypaczając zupełnie jej sens. Nie jest ten zakaz niekonstytucyjny i tyle, to że w innych sytuacjach PiS naginał konstytucję to nie znaczy, że teraz to robi. Teraz po prostu nie musi.

I pretensje o to miej do autorów konstytucji, że ją tak słabo napisali, że wiele jej punktów da się ustawą zmienić.