To miała być wspaniała, długa wyprawa po 8 południowych krajach. Przygotowywałem ją cały rok - trasa, rower, ekwipunek, a nawet fryzura
. Wszystko szło zgodnie z planem przez pierwsze 10 dni - przejechałem Słowację, Węgry, Rumunię. Kiedy wjechałem do Serbii otrzymałem przerażającą wiadomość, że zmarła nagle moja mama.
Szok, niedowierzanie, bezradność... I dramatyczna próba powrotu do domu z miejsca, które wydawało mi się końcem świata.
Długo zapowiadało się, że to będzie jedyna wyprawa z której nie zrobię żadnej relacji, fotorelacji, filmu wspomnieniowego itp. Nie chciałem wracać pamięcią do tego, co się wydarzyło w wakacje 2019.
Po pół roku wspomnienia dalej bolą. I myślę, że będą boleć do końca życia. Ale film zrobiłem. Bo tam jednak było tak pięknie i nie chcę tego zapomnieć.