Ale zupełnie o czym innym była mowa. Nie o samej organizacji, a o nieuczciwej promocji.
I z tą solidną organizacją to bym nie przesadzał, bo tam gdzie masz bez wsparcia to trasa się liczy i ta trasa bywało, że było spartolone.
Cytat: Szoso Po Szosie w 10 Sty 2024, 00:32Witam serdecznie. Nie wiem co chcesz przekazać poza wylewaniem żalu w tym swoim poście, bo piszesz niesłychanie chaotycznie, tak samo chaotyczne niestety są Twoje filmy i dopóki tego nie zmienisz to nie zdobędziesz oglądalności o którą tak zabiegasz.Zrozum jedną sprawę - ja nie trawię pozerstwa. I dlatego pozerstwo ostro krytykuję, tak samo jak w przypadku Pazikowskiego, który nas oszukał rzekomą próbą bicia rekordu, tak samo w Twoim przypadku - osoby, która pisze o "pięknej historii zapisanej na kartach polskiego ultra", podczas gdy poniosła klęskę na wyścigu. Przegrałeś - to nie wstawiaj takich kawałków, napisz jak było naprawdę, a nie tworzysz jakąś heroiczną narrację o pierwszym Polaku na Mistrzostwach Świata. Bo zdaj sobie sprawę, że to nie są żadne prawdziwe Mistrzostwa Świata, bo takich w ultrakolarstwie nie ma. To są jedynie Mistrzostwa Świata niewiele znaczącej organizacji, każdy sobie może taką organizację stworzyć i imprezę nazwać mistrzostwami świata i opowiadać takie bajki jak Remek opowiada o najsilniej obsadzonym wyścigu na świecie, podczas, gdy owe MŚ jechało zaledwie 9 osób. Więc wbrew reklamowemu bełkotowi nie jest to żadne epokowe wydarzenie, tylko chwyt marketingowy, by rozreklamować własny wyścig, bo Remek jest działaczem tej organizacji.Odpowiednikami prawdziwych mistrzostw świata w ultrakolarstwie są dwa wyścigi - TCR w kolarstwie bez wsparcia i RAAM w kolarstwie ze wsparciem. Tam jadą najmocniejsi, te wyścigi cieszą się największym prestiżem na świecie, RAP do żadnego z nich nawet się nie zbliża prestiżem, nawet w Polsce w kategoriach prestiżu przegrywa z MRDP, z którego to wyścigu Siudziński skopiował pomysł i połowę trasy swojej imprezy. Bo o tym jakie ma znaczenie dana impreza nie decyduje jak ją nazwie organizator - a decyduje jej prestiż w środowisku, bo prestiż zawsze przyciąga odpowiednio mocną obsadę. Jeśli Cię czymś dotknąłem - to przepraszam, najwyraźniej za ostro napisałem, bo ja mam ostre pióro i piszę to co myślę, bez owijania w bawełnę, nie zależy mi na sztucznym poklasku, dlatego wisi mi to czy Janik i Siudziński się na mnie obrażą.; prawdziwa cnota krytyki się nie boi.I jak chcesz następnym razem przygotować się sporo lepiej - to zapraszam na forum, tu znajdziesz mnóstwo dobrych rad i doświadczonych w temacie ultra ludzi, sam Ci chętnie pomogę i podpowiem jak uniknąć wielu błędów, które popełniłeś, bo ja jako doświadczony zawodnik widzę Twoje błędy jak na dłoni. Tylko, żeby zrobić postęp to nie można udawać, że ewidentna porażka na wyścigu jest piękną kartą w historii tego sportu i historycznym dokonaniem.Przykładowo FTP o którym piszesz jakoby to miało mieć wielki wpływ na Twoje słabsze wyniki. FTP niewiele znaczy na takich imprezach circa 3000km, bo po 1000km wszyscy zamulają, liczy się przede wszystkim wytrzymałość, to ile czasu poświęcasz na sen, ile robisz odpoczynków. Prosty przykład z MRDP 2021 - moja moc średnia z całej trasy oscylowała zaledwie koło 100W. A pomimo tego do samego końca walczyłem o zwycięstwo w mocno obsadzonym wyścigu. I teraz porównaj swoje 120W z wyścigu z moimi 100W. Ty mając większe waty nie byłeś w stanie utrzymać średniej 300km/24h na zaledwie 900km, a ja ze swoimi 100W byłem w stanie utrzymać aż 390km/24h na 3200km przy fatalnej pogodzie na sporej części trasy. Tyle właśnie znaczą waty na takich imprezach, z powodu braku doświadczenia fiksujesz się na niewiele znaczących sprawach, zamiast zwracać uwagę na to co ważne. I na tym, a nie na watach poległeś na tej imprezie.
Witam serdecznie.
Twoje poglądy o organizacjach i prawdziwości mistrzostw to sobie zostaw dla siebie. Opowiadaniu o jakichś prestiżach wyścigowych. A tak zapytam co to jest to Twoje super prestiżowe mrdp pierwsze słysze, nic mi to nie mówi.
Bo jak widze nie rozumiesz tego, że rozmawiasz z osobą chorą. Chłopie ja po 30 minutach jade już na bombie. Przez 20 lat choroby zahartowałem i nauczyłem swoje ciało pracy w takich warunkach. Wiec przestań bredzić i mówić, że wiesz jakie popełniłem błedy bo się mylisz i to bardzo. Zdejmij te klapiki i otwórz oczy...
P.s. no tak bym zapomniał. te 20h co wspomniałeś to była część strategii. Ale przypomne tym się nie chwale.
(...) co Orlen to musiałem zasuwać do kibla, raz mnie nawet na trasie dorwało i ledwo zdążyłem (...)
Daj spokój już się nad Sobą nie rozczulaj. Zdążyłeś na Orlen? Litości. Życia nie znasz.
A kto tu mówi o Orlenie? To była akcja tej klasy, tyle że byłem szczęśliwym posiadaczem taśmy życia i obeszło się bez czekoladowych spodenek
1. Serio, pisząc że totalnie nic nie wiesz o mrdp, bo nie możesz otworzyć strony, wystawiasz się tutaj na tym forum na pośmiewisko.....