Zakaz wstępu do lasów. Kolejny ruch - wodotrysk. Jak pisałem. Jest zarządzenie, że maksymalnie 2 osoby, że 2 m od siebie. I te rygory rozumiem i powinny być konsekwentnie i stanowczo egzekwowane.
Jak jednak czytam Twoje wypowiedzi, to odbieram to jako bunt na ograniczenia jazdy rowerem. Piszesz emocjonalnie, sądzę że za jakiś czas pod dzisiejszymi swoimi osądami też się nie podpiszesz. Epidemia się rozwija. Izolowanie ludzi jest istotną metodą walki z nią.
Cytat: Wilk w 3 Kwi 2020, 17:26Uważasz, że zamykanie dostępu do lasu czy jazdy solo na rowerze to sensowny sposób walki z epidemią?To klasyczne pokazówki "coś robimy". (...) A jeszcze niedawno:Cytat: Wilk w 31 Mar 2020, 21:39To nie są obostrzenia bezsensowne, wszystkie doświadczenia walki z tą chorobą pokazują, że to jedyna prawdziwie skuteczna metoda, bardzo upierdliwa dla ludzi, ale jednak skuteczna.
Uważasz, że zamykanie dostępu do lasu czy jazdy solo na rowerze to sensowny sposób walki z epidemią?To klasyczne pokazówki "coś robimy". (...)
To nie są obostrzenia bezsensowne, wszystkie doświadczenia walki z tą chorobą pokazują, że to jedyna prawdziwie skuteczna metoda, bardzo upierdliwa dla ludzi, ale jednak skuteczna.
Ja też trochę pojeździłem. Minąłem kilka patroli policji i straży miejskiej. Nikt się nie czepiał. W drodze powrotnej z pracy, Pole Mokotowskie było już obstawione (policja, straż miejska i żandarmeria) i nikogo nie przepuszczali. Próbowałem się przebić (nie interesuje mnie park, tylko przejazd DDR zach-wsch). Pan policjant poinformował mnie, że park zamknięty i odesłał na ul. Rostafińskich lub na Wawelską. Żadnego czepiania się do jazdy rowerem. Byle nie przez park.
Tu masz FAQ dotyczące starej wersji ograniczeń, na podstawie rozporządzenia z 24 marca:https://www.gov.pl/web/koronawirus/pytania-i-odpowiedziI masz m.in.CytujPrzepisy pozwalają wychodzić z domu m.in. w celu realizacji niezbędnych codziennych potrzeb. Do takiej kategorii można zaliczyć np. jednorazowe wyjście w celach sportowych. Należy jednak pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości od innych oraz o tym, że powinniśmy uprawiać sport w grupie maksymalnie dwuosobowej (nie dotyczy to jednak rodzin)."
Przepisy pozwalają wychodzić z domu m.in. w celu realizacji niezbędnych codziennych potrzeb. Do takiej kategorii można zaliczyć np. jednorazowe wyjście w celach sportowych. Należy jednak pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości od innych oraz o tym, że powinniśmy uprawiać sport w grupie maksymalnie dwuosobowej (nie dotyczy to jednak rodzin)."
Warto zwrócić uwagę, że ta interpretacja odnośnie "realizacji niezbędnych codziennych potrzeb" dzisiaj znikła ze strony rządowej, więc już nie da się na nią powoływać.
Dalej jak najbardziej uważam większość ograniczeń za słuszne - kwarantanny, ograniczenie zgromadzeń, ograniczenia w sklepach czy w komunikacji miejskiej. Natomiast niezrozumiałe są dla mnie ograniczenia dla aktywności solo, to uważam już za zdrowe przegięcie w obecnej sytuacji, tym bardziej oburzające, że nie wiadomo z jakiej przyczyny robi się wyjątki dla myśliwych, a zwykłym ludziom rzuca się kłody pod nogi. Jadąc solo nie narażam ani siebie, ani innych na ryzyko, więc i nie widzę poważnych powodów dla aż tak daleko idących ograniczeń.
I właśnie w ten sposób, bazując na bierności, panice i niewiedzy, władza - za zgodą i z poparciem ludu - jeszcze bardziej ograniczy nam teraz łańcuch i ciaśniej zaciśnie kaganiec. Wszystko dla naszego dobra i bezpieczeństwa. I jeszcze większość będzie się z tego cieszyć, że ktoś o nich dba. Bo przecież sami o siebie nie umiemy zadbać ... Eh.
Ale nadal tam wisi:"Aktywność na zewnątrz powinna być ograniczona do minimum. Traktujmy możliwość wyjścia na zewnątrz jako niezbędny środek higieny. Wychodźmy się przewietrzyć wtedy, gdy naprawdę tego potrzebujemy."Czyli - jeżeli naprawdę potrzebuję wyjść, to mogę.
I to jest dopiero początek. Wiele "sprawdzonych rozwiązań" pozostanie już na stałe. Mniej lub bardziej jawnie. Przede wszystkim inwigilacja, działania pozaprawne, ograniczenia, zastraszanie, itp. Żadna władza nie odda dobrowolnie raz zdobytych uprawnień i nie cofnie się przed niczym, co by mogło tę władzę pozostawić dłużej przy władzy. Uzasadnienie zawsze się znajdzie. Poparcie też.
Innych większych ograniczeń i wynikających z tego na przyszłość większych zagrożeń to na razie nie widzę.
Pierwsze z brzegu: karanie ludzi na szybko, w formie decyzji administracyjnej, a nie w postępowaniu mandatowym. Nie dość, że kwoty mogą być z kosmosu, podstawa prawna wymyślona na kolanie, to jeszcze droga odwoławcza jest zupełnie inna oraz "płaci się z góry" (tzn. pomimo wdrożenia drogi odwoławczej). Jak się sprawdzi, będzie można stosować na lewo i prawo.
co innego w kwestii tych zakazów jazda po mieście, co innego poza miastem