Tak więc może kiedyś (...)
skanowanie twarzy i odmowa świadczeń dla niepożądanych osób
Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. 5 Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! 6 Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. 7 U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Ale mogę sobie wyobrazić, że za kilka/kilkanaście lat technologia identyfikacji śladów DNA rozpowszechni się na tyle, że jakakolwiek prywatność zniknie. Zniknie zupełnie.
U nas na razie upadł projekt, który zakładał śledzenie obywateli po komórkach, rzekomo na rzecz ich bezpieczeństwa i dobrze że upadł, bo to już jest przegięcie
I to nie jest kwestia technologii, bo ta już jest, tylko nieporadności rządowych projektów. Organizacyjnie nie są do tego gotowi.
Prywatność niestety bardzo mocno ucierpiała, kiedy cała UE wprowadziła obowiązkową rejestrację właścicieli kart SIM.
Na szczęście kryptografia nas ratuje, dzięki niej mamy takie serwisy/technologie jak Signal, Protonmail albo Monero.
Organizacyjnie nie są do tego gotowi.
Być może akurat na tych systemach nikomu nie zależało. Ale jak by trzeba było zebrać trochę materiałów na konkretną osobę, to pewnie nagle by się to udało, szybko i sprawnie. Ważne kto pyta.
Można zarejestrować kartę na słupa. To jest najprostsze.
żyjemy w kraju, w którym dowody się "kolekcjonuje". Żaden to problem zrobić rejestrację na nieistniejącego człowieka i nieistniejący numer dowodu.Rejestracja kart SIM to wszędzie taka sama fikcja. W Argentynie kupowałem już zarejestrowanego SIMa, bo tak było prościej.
rewolucja cyfrowa jednocześnie zwiększa bezpieczeństwo pozwalając lepiej śledzić przestępców
Rejestracja kart SIM to wszędzie taka sama fikcja.
Łatwo też o haki na zwykłych ludzi, gdyby np. zapytali o ... konstytucję lub wolne sądy, itp.
żyjemy w kraju, w którym dowody się "kolekcjonuje". Żaden to problem zrobić rejestrację na nieistniejącego człowieka i nieistniejący numer dowodu. Rejestracja kart SIM to wszędzie taka sama fikcja. W Argentynie kupowałem już zarejestrowanego SIMa, bo tak było prościej.
Tam gdzie ja kupowałem SIM to musiałeś pokazać dowód rejestrującemu kartę, więc nie taka fikcja, pewnie zależy od miejsca. A dowody kolekcjonerskie już są zakazane, 2 lata za to grozi, bo już bardzo grube przekręty na to robiono, ja czytałem o sprawie, gdzie oszust na taki dowód sprzedał notarialnie nie swoje mieszkanie.
To są bajki dla grzecznych dzieci (i dla wyborców). Przestępcy to sobie i tak poradzą i z łatwością ominą te "przeszkody". Natomiast życie mają utrudnione zwykli, uczciwi ludzie. Łatwo też o haki na zwykłych ludzi, gdyby np. zapytali o ... konstytucję lub wolne sądy, itp.