Wolne lasy!

[PABLO]

Korzystając z chwilowego otwarcia dostępu do lasów, w miniony weekend wybraliśmy się na chwilę pobyć na łonie natury.

[KMarcel]

Poligon Muszaki. Uwielbiam.
Nie myślałeś o noclegu w którymś ze schronów z Pozycji Olsztyneckiej? Odmiana od namiotu.

[PABLO]

Militaria mało mnie pociągają. Tym bardziej jak pozostaje zdewastowany krajobraz - jak na tym poligonie. Za to wszystko co "poniemieckie" - zdecydowanie tak. Wioski, przysiółki, krajobraz, drogi, kanały, tory kolejowe, itp. Zarówno materialne, jak i opowieści i wspomnienia - uruchamiają wyobraźnię. Pod tym względem pogranicze polsko-pruskie wciąż jest pograniczem. Poza tym las, przyroda, jeziora, malownicze drogi. A biwaki po prostu lubię. Późno się zebraliśmy. Ten wyjazd to był taki przedłużony biwak, kąpiele, ogniska, niespieszny spacer, jakiś browar, słońce na twarz, itp. Tym bardziej, że ponoć w majówkę ma być mokro.

[KMarcel]

Mi też nie chodzi o militaria. Ja poligon traktuję właśnie jako poniemiecki skansen. Wioski, których nie ma, właśnie niemieckie. Jakieś schody do nikąd, zdziczałe resztki sadów, resztki fundamentów po domostwach. Uruchamia wyobraźnię.
A w trakcie rykowiska... Mój najlepszy nocleg pod namiotem to właśnie Małga pośród jeleni.
Pozycja Olsztynecka (też przecież niemiecka) raczej nie zdewastowała krajobrazu jak LWP w Muszakach.
Dodano:
A przy drodze z Zimnej Wody do Wałów oglądaliście wały graniczne?

[Bubu]

Potwierdzam, lasy są wolne - drogi w nich są tak piaszczyste teraz, że nie da się szybko jechać.

Ale fajna wycieczka
Nie bałeś się ogniska? Sucho jak pieprz teraz - w mojej okolicy absolutnie bym nie rozważał rozpalania (kiedyś miałem nieprzyjemność obserwować, jak szybko rozprzestrzenia się ogień w takich warunkach, raz wystarczy).

[PABLO]

Potwierdzam, lasy są wolne - drogi w nich są tak piaszczyste teraz, że nie da się szybko jechać.

Rzeczywiście. Miejscami "piachy po osie". Ale ja nie zauważyłem, aby było inaczej niż zwykle. Po wyjazdach na Polesie i po jeżdżeniu po mazowieckich wydmach - to standard.

Nie bałeś się ogniska?

Kwestia techniki, wyboru miejsca, dopilnowania, itp. Na wyjazdach gotuję na ogniu pewnie grubo ponad dwadzieścia lat. Zawsze uważam z ogniem.

[Bubu]

Nie zawsze da się wszystko trzymać pod kontrolą. Wystarczy jakiś większy kawałek, który wystrzeli z ogniska - tak nam się zdarzyło z żoną - na naszym własnym terenie Gdyby nie było nas dwoje, nie nadążylibyśmy ze zduszeniem rozprzestrzeniającego się ognia. No, ale u nas jest kompletnie sucho - nawet, jak jest mokro Od tego czasu mam jednak większy respekt - w obecnych warunkach ja bym się pewnie nie zdecydował - ale, rzecz jasna, nie kwestionuję Twojej techniki i doświadczenia

[PABLO]

Jakieś schody do nikąd, zdziczałe resztki sadów, resztki fundamentów po domostwach. Uruchamia wyobraźnię.

A przy drodze z Zimnej Wody do Wałów oglądaliście wały graniczne?

Głównym celem tej wycieczki było Jezioro Omulew i rzeka Omulew. Poligon był przy okazji.

[PABLO]

Wystarczy jakiś większy kawałek, który wystrzeli z ogniska (...)

Zależy czym palisz, jak duży ogień utrzymujesz, jak przygotowałeś miejsce, jak się ustawiłeś do wiatru, jak kończysz, itp. Warto też mieć w zanadrzu pomysł czym i jak gasić w razie potrzeby, w oparciu o to, co jest dostępne.

I tak, w naszych warunkach, największym problemem jest, aby ... się dobrze schować. Od najmłodszych lat, wciska się ludziom, że ogień to relikt i zagrożenie, zamiast nauczyć, jak używać. Stąd większości ludzi ognisko kojarzy się z "ogniskiem zapoznawczym", kuligiem, grillem, kiełbaskami, itp. Zwróć uwagę na leśników przy wyrębie. Z niepotrzebnych gałęzi palą ogromne ogniska w środku suchego lasu i nic się nie dzieje. Wiele tych ognisk dopala się potem bez nadzoru ze dwie doby.

[miki150]

To zdradź Pablo, jak rozpalić ogromne ognisko w środku suchego lasu, tak żeby nic się nie stało? I jeszcze żeby samo mogło się dopalić 

[docent161]

Obecnie leśnicy mają zakaz wypalania gałęzi po zrębie.. Gałęzie i inne odpady leśne zrębkują i sprzedają do elektrowni..

[PABLO]

To zdradź Pablo, jak rozpalić ogromne ognisko w środku suchego lasu, tak żeby nic się nie stało? I jeszcze żeby samo mogło się dopalić

Zapytaj kolesi na wyrębie. Jak bym musiał, to bym zapalił, ale nie mam takiej potrzeby.

Ja najczęściej palę bardzo małe ogniska, do gotowania. Kilka patyczków. Nie chodzi o ogień, do którego nie da się nawet bliżej podejść ... Po ognisku zostaje tylko popiół. Nie ma potrzeby gaszenia/zalewania/zasypywania po użyciu. Nie każde miejsce się nadaje. Nie każde drewno się nadaje.

Obecnie leśnicy mają zakaz wypalania gałęzi po zrębie.. Gałęzie i inne odpady leśne zrębkują i sprzedają do elektrowni..

Już widzę, jak w górach zwożą te gałęzie na dół ...

[KMarcel]

A przy drodze z Zimnej Wody do Wałów oglądaliście wały graniczne?

Głównym celem tej wycieczki było Jezioro Omulew i rzeka Omulew. Poligon był przy okazji.

Na mapie widzę że jechaliście tą drogą a wały ciągną się ok. 50m wgłąb lasu na południe od drogi. Ot taka ciekawostka historyczna na wyciągnięcie ręki w tamtym miejscu. Jeśli tego nie znałeś, polecam.

[sinuche]

Już widzę, jak w górach zwożą te gałęzie na dół ...

W górach gałęziami sie nikt nie przejmuje albo palą (większe ilości), albo zostawiają.

ps. W górach (Beskidy) obecnie nie jest jeszcze tak sucho. Na Babiej i na Pilsku jest jeszcze sporo śniegu.

[łatośłętka]

Obecnie leśnicy mają zakaz wypalania gałęzi po zrębie.. Gałęzie i inne odpady leśne zrębkują i sprzedają do elektrowni..

Widuję na zrębach ogniska palących pracowników leśnych.
Widuję, słyszę ogromne rębaki, następnie tiry zrębki z lasów wywożące.