Ponidzie, Chęciny, Wyżyna Miechowska

[Iwo]

Wycieczka z ubiegłego łikendu, tereny jak w tytule. Trochę śmiesznie przy trwającej suszy wybrałem się w pierwszy deszcz od dawna.

Prawdopodobnie ostatni wyjazd, w trakcie którego nie korzystając z pociągu zaliczyłem nową gminę

Głównym punktem wycieczki był opuszczony kombinat Państwowych Zakładów Zbożowych w Kozłowie, niby blisko, ale jakoś dopiero teraz się zebrałem 



Poza tym była Wyżyna Miechowska i Płaskowyż Proszowicki, czyli "ile jeszcze tych małych pagórków". Rejonem, którego główną atrakcją jest kapusta trudno się jakoś dogłębnie zachwycać (gwoli sprawiedliwości, historia nie była dla niego łaskawa), choć momentami widoczki z pagórków ładne. Do tego Ponidzie.

Z takich kontrowersyjnych ostatnio tematów to były wątróbki z ogniska (chociaż rozpalonego już po przelotnym deszczu).

https://www.flickr.com/photos/103427468@N03/albums/72157714067105708/with/49826751466/

[wojtek]

Znów momentami ponure posapo, się podoba

[MichałD]

Wiele razy się "pętałem" w bezpośrednim sąsiedztwie ale na terenie elewatorów nie byłem - da się w miarę bezproblemowo wdrapać?

Dla mnie Miechowska jest odskocznią od pracy w zatłoczonej Jurze, ma coś w sobie, coś co magnetyzuje, a ciężko to określić i nazwać.

[Iwo]

Tak, ogrodzenie jest zasadniczo zniesione, po terenie sporo ludzi się pałęta i nikt nie pilnuje. Klatka schodowa prowadząca na górę, na galeryjkę nad elewatorami jest dostępna, na dach tylko nie da się wejść bo jest zamknięte ze względu na anteny telekomunikacyjne.



Tylko pod nogi trzeba patrzeć, bo jest sporo dziur w podłodze po niegdysiejszym sprzęcie.

[MichałD]

Tak informacyjnie - po elewatorach z Kozłowie już nawet kupy gruzu nie ma...

[Iwo]

Niestety, już chyba ponad rok temu je wyburzyli.