Autor Wątek: Scott Sportster P2 (model z 2007), typowy trekking  (Przeczytany 7452 razy)

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2808
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Jak to, jak będzie wyglądał.
Tak jak poprzednio(na fotkach), tylko w zielonym kolorze :)
Łatwiej ukryć w trawie/krzakach.

Podoba mi się takie podejście, sprawdzonych urządzeń/maszyn się nie zmienia.

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3447
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
sakwy owym kolorze były (są?) strasznie paskudne

W pociągu jakiś chłopak powiedział, że bardzo ładny rower, więc opinie ekspertów są podzielone.

podoba mi się pomysł nawiązania do sakw

Nawiązanie w zasadzie przypadkowe, tzn. o kolorze sakw przypomniałem sobie po fakcie; teraz mam niebieskie.

Łatwiej ukryć w trawie/krzakach.

Rozważałem jeszcze czerwony, ostatecznie pozostałem przy bardziej 'partyzanckim' charakterze.

Podoba mi się takie podejście, sprawdzonych urządzeń/maszyn się nie zmienia.

No, w końcu udało się ustawić go tak, że jako-tako nic mnie nie boli (notabene, związane to było z wymianą oryginalnej kierownicy na giętą, przez co z pierwotnych części została tylko rama, hak przerzutki i sztyca), i nie bardzo mam ochotę babrać się z kolejnym rowerem; szczególnie, że niedopasowania wychodzą często po np. tygodniu jazdy. Choć nadmienię, że ostatnio miałem problemy z gwintami - dwie nitonakrętki się poluzowały; jedną od błotnika usunąłem samemu (była w sumie zbędna), drugą udało się poprawić w warsztacie, a teraz odkryłem, że w trzeciej gwint chyba się zerwał.

Czekam na efekt końcowy :)

Ku mojemu zaskoczeniu, zmiana koloru ramy w żaden sposób nie wpłynęła na własności jezdne roweru :o


Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Ku mojemu zaskoczeniu, zmiana koloru ramy w żaden sposób nie wpłynęła na własności jezdne roweru :o
Zielony musi być wolniejszy nawet od srebrnego, przypuszczam, że nadrobiłeś nieco na czerwonych bidonach. Z bidonami powinien też szybciej skręcać.

Kolor zdecydowanie zwraca uwagę, mało jest fabrycznie malowanych na podobny. Jest ciekawy, będzie się dobrze komponował z trawą. Zdecydowanie udany projekt.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3447
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Updejt w zasadzie sprzed roku - przeszedłem w końcu na hamulce tarczowe hydrauliczne. Z tyłu mocowania były fabrycznie - mówimy o czasach na tyle dawnych, że nawet w topowych turystykach montowano v-ki; tarcza była opcją. Dzisiaj, u Scotta, może w najniższych budżetówkach tarczówek nie będzie... Piwoty wykręciłem, gdzieś jeszcze na półce leżą, ale jak się zbiorę do porządków w garażu (czyli za parę lat) to trafią do kosza.

Musiałem do tego wymienić widelec i to dwukrotnie, bo pierwszy z mocowaniem pod tarcze był zbyt wysoki - niekomfortowo uniósł mi górną rurę ramy. Oznacza to, że w rowerze jeździ już 5 widelec (oryginalny amortyzowany -> sztywny, który w pewnym momencie okazał się krzywy -> wieloletni stalowy -> wysoki pod tarcze -> obecny niższy pod tarcze). Obecnemu będę jeszcze docinał rurę sterową, zawsze się z tym ociągam.

Nie napiszę nic odkrywczego, jeśli pochwalę większą czystość (brak kluchy błotnej czy śniegowej na piwotach), mniej wysiłku wkładanego w hamowanie (nie męczą się ręce na długich, nierównych, stromych zjazdach), mniej regulacji. Najbardziej, jak myślę,  będę cenił brak corocznej wymiany obręczy (przeciętnie obręcz wytrzymywała u mnie dwa lata, więc średnio co roku wymieniałem jedną; przednią nieco szybciej, niż tylną).


Offline Mężczyzna Siara_iwj

  • Wiadomości: 1002
  • Miasto: Sheffield
  • Na forum od: 19.11.2016
I brawo. Do tego samego doszedłem po wyprawie w górzystej Walii, gdzie miałem tydzień deszczu i tylko góra, dół, góra, dół. Po tamtym pobiegłem prosto do sklepu po widelec i parę Spyke'ów i szczękowych już nigdy w wyprawowcu nie użyję. Zostają u mnie tylko w letniej szosówce.


P.S. teraz pora na przedni błotnik, który przed czymkolwiek chroni, bo ta blaszka ze zdjęcia to nie wiem po co to ;)

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3447
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
teraz pora na przedni błotnik

To prawda, częściowo rolę spełnia (nie chlapie na gębę i stery), ale jednak wolałbym dłuższy. Wsadziłem go prowizorycznie, ponieważ jest dość mały prześwit i nie byłem pewien, czy jednak nie za mały i czy nie będę jednak wymieniał widelca na wyższy. Okazało się być akuratnie.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum