Zasada przy bikefittingu jest taka, że najpierw ustawiasz siodełko i stopy na pedałach (czyli układ napędowy), a później dopiero kierownicę. Ustawianie odległości od kierownicy poprzez regulację siodełka to jest błąd. Kierownicę się reguluje wysokością i długością mostka, ewentualnie jak jest możliwość to podkładkami, a nie siodełkiem.
Też nie ma co specjalnie patrzeć na takie parametry jak to czy widać przednią piastę. Sposób ustawienia kierownicy jest czysto indywidualną sprawą, zależy od giętkości rowerzysty. Człowiek bardzo giętki może mieć agresywną pozycję, mostek długi i nisko opuszczony. A u osoby sztywnej to już zupełnie inaczej wygląda, ona potrzebuje dużo wygodniejszej pozycji. Dlatego takie podręczniki to można traktować jedynie jako punkt wyjściowy regulacji i nie przywiązywać się specjalnie. Tym się różni od tego prawdziwy fitting, że osoba go wykonująca bada nasz stopień giętkości, ocenia naszą sylwetkę na rowerze i na tej podstawie proponuje rozwiązania.