Autor Wątek: Pierwsze 400+ z kryzysami  (Przeczytany 3030 razy)

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1708
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: Pierwsze 400+ z kryzysami
« 28 Maj 2020, 22:47 »
Ze snem jest podobny dylemat jak Wilk opisał z jedzeniem, tylko oprócz straty czasu ryzykujemy zdrowiem. Kolega Willu13 zdaje się świadomie czy nie podążać podobną ścieżką do Gustava, który robił wyzwania jazdy non stop bez snu. Moim zdaniem, 1000km w tym trybie, to efektywnie przejedzie Bogdan Adamczyk, bo zajmie mu to 35 godzin. Zdecydowana większość per saldo wyjdzie na plus jak się po drodze solidnie wyśpi i to nawet dwa razy, nie będzie umierać po Orlenach czy przystankach tylko jechać na rowerze w swoim tempie ;)

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3037
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Odp: Pierwsze 400+ z kryzysami
« 28 Maj 2020, 23:14 »
W czasie burzy wypiłem kawę, zjadłem jakąś słodką bułkę oraz wypaliłem kilka papierosów i połknąłem piwo bezalkoholowe. I już wtedy jak się później okaże zaczęły się moje błędy i kłopoty z termiką

Co do zioła nie wnikam, mnie tam wystarcza smog. Ale piwo bezalkoholowe to byś się wstydził... zwłaszcza, że nie ma u nas rozsądnych na rynku.

Jakichś pseudo kofeinowych wytworów nigdy nie pijam. gdyż jedyne co pobudzają to perystaltykę, ale gdy miewam kryzys sił nocą to najlepiej pomaga mi porządna dawka kalorii i szybkie wypicie piwa. Taka dawka uderzeniowa w postaci np. 250g chałwy zapitej piwerkiem w 2-3 minuty przywraca procesy życiowe na jakąś godzinę, półtorej. Po tym czasie zabieg muszę powtórzyć, pragnąć uniknąć etapu zombifikacji i jazdy np. pod prąd ;P

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Pierwsze 400+ z kryzysami
« 28 Maj 2020, 23:25 »
Ze snem jest podobny dylemat jak Wilk opisał z jedzeniem, tylko oprócz straty czasu ryzykujemy zdrowiem. Kolega Willu13 zdaje się świadomie czy nie podążać podobną ścieżką do Gustava, który robił wyzwania jazdy non stop bez snu. Moim zdaniem, 1000km w tym trybie, to efektywnie przejedzie Bogdan Adamczyk, bo zajmie mu to 35 godzin. Zdecydowana większość per saldo wyjdzie na plus jak się po drodze solidnie wyśpi i to nawet dwa razy, nie będzie umierać po Orlenach czy przystankach tylko jechać na rowerze w swoim tempie ;)

No właśnie, trzeba to dostosować do własnych możliwości. Każdy jest inny, ale generalizując to dla większości ludzi jazda powyżej 40h bez spania to już bardzo znacząca utrata efektywności kręcenia. To zresztą widać dobrze jak na długim wyścigu mija się osoba świeżo wyspana z taką kończącą dzień, to jest przeskok 3 poziomów szybkości.

Z energetykami też warto uważać, za dużo tego pić nie warto, bo to czysta chemia i łatwo może rozregulować żołądek, powoduje też skoki rytmu serca, które na długiej trasie mogą mocno zaszkodzić, serce potrafi wejść chwilowo na nadspodziewanie wysoki poziom. I skuteczniejsze i zdrowsze w razie mocnego zamulenia jest przespanie się na chwilkę na przystanku czy czymś takim.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum